Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę śpiewać piosenki francuskie i wierzę, że to mi się uda...

Redakcja
Malwina Kalińska kocha Francję i bywa tam regularnie Fot. Anna Kaczmarz
Malwina Kalińska kocha Francję i bywa tam regularnie Fot. Anna Kaczmarz
- Spodziewała się Pani nagrody? Zwłaszcza że parę już Pani zdobyła, w tym Grand Prix Festiwalu In memoriam Grzegorza Ciechowskiego, jak i Grand Prix ósmej edycji bydgoskiego festiwalu "Pejzaż bez ciebie", podczas którego interpretowała Pani piosenki Ireny Jarockiej?

Malwina Kalińska kocha Francję i bywa tam regularnie Fot. Anna Kaczmarz

ROZMOWA. Na pytania "Dziennika Polskiego" odpowiada MALWINA KALIŃSKA, 27-letnia zwyciężczyni V Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Francuskiej - Grand Prix Edith Piaf, organizowanego przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Francuskiej w Krakowie.

- Bardzo chciałam odnieść sukces - choćby w postaci dobrego odbioru u publiczności nastawionej na piosenki francuskie, które mnie najbardziej interesują. Były moim pragnieniem od lat. Teraz, od spotkania z Marcinem Urbanem, pianistą, aranżerem, kompozytorem, realizacja tych zamierzeń jest dużo bliższa; świetnie nam się współpracuje. Mamy w planach przygotowanie całego programu z piosenkami dawnych gwiazd; może i Marcin parę skomponuje... Bo ja chcę śpiewać po francusku. Te piosenki mi się podobają, one dają mi satysfakcję, one, co widzę, wywołują uśmiech na twarzach odbiorców.

- To piękny język do śpiewania. Dawno go Pani poznała?

- Uczyłam się francuskiego jeszcze w szkole, ale naprawdę nauczyłam się go, mieszkając przez rok we Francji, gdzie pojechałam po maturze pracować jako opiekunka do dzieci. Po pół roku już myślałam po francusku, mówiłam - także do siebie, nawet śniłam w tym języku... Ten wyjazd odmienił moje życie. Teraz bywam we Francji regularnie, mam tam siostrę - i ilekroć ów kraj opuszczę, już do niego tęsknię.

- Domyślam się, że ma Pani tam swoich idoli, swoje wzorce?

- Moim marzeniem jest spotkać Michela Legranda. Mam nadzieję, że to mi się uda. Musi! Kocham jego piosenki; "Les moulins de mon coeur" śpiewam w języku angielskim. Lubię Serge'a Gainsbourga, Dalidę. Jest mnóstwo piosenkarzy, których uwielbiam słuchać.

- Nastawia się Pani na śpiewanie zawodowe?

- Teraz już tak. Parę lat temu w to nie wierzyłam. Uciekałam studiować rachunkowość, kosmetologię, muzykologię, ale i tak zawsze wracałam do śpiewu. Zaczęłam współpracować z zawodowymi muzykami, takimi jak Marcin.

- Czyli już Pani żyje ze śpiewania.

- Tak, jeżeli się chce, to się da. Łatwo nie jest, ale zawsze są jakieś możliwości, trzeba z nich korzystać.

- Pochodzi Pani z...

- ...Żagania, małego miasteczka, kojarzonego z jednostką wojskową. Tam zaczęłam śpiewać, startować w konkursach, pierwszy wygrałam jako ośmiolatka. Tam od wychowawczyni, już w pierwszej klasie, usłyszałam: "Zobaczysz, będziesz kiedyś śpiewać, będziesz gwiazdą". Długo tego nie traktowałam poważnie. Przecież nawet nie chodziłam do szkoły muzycznej. Byłam takim naturszczykiem. Dopiero w wieku 21 lat przyjechałam do Warszawy i postanowiłam iść na egzamin do uznanej Państwowej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina. Ot, tak, spontanicznie. Nawet nie bardzo wiedziałam, co zaśpiewam. Poszłam w dżinsach, w koszulce i powiedziałam: chcę być waszą uczennicą. Przeszłam wszystkie etapy, zostałam przyjęta. Po czterech latach odebrałam dyplom. I podobnie jak wówczas powiedziałam chcę, tak teraz mówię - chcę śpiewać piosenkę francuską i wierzę, że to mi się uda.

Rozmawiał

WACŁAW KRUPIŃSKI

Wacław Krupiński : KOMENTARZ

Poziom tegorocznego, piątego już festiwalu, był naprawdę wysoki. Wciąż bowiem w wielu krajach piosenka francuska ma grono utalentowanych wielbicieli. I coraz chętniej przyjeżdżają oni do Krakowa. Tak się bowiem złożyło - za sprawą Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Francuskiej - że Kraków jest jedynym miastem na świecie mającym festiwal będący hołdem dla wielkiej Edith Piaf. W październiku minie 50 lat od jej śmierci. Za dwa lata przypadnie setna rocznica jej urodzin. Znów będzie okazja, by przywołać tę wybitną postać. W ciągu 5 lat Kraków doczekał się festiwalu, który przyciąga miłośników francuskiej piosenki ze świata. Festiwalu powstającego siłą entuzjazmu garstki osób - prezesa TPPF Leszka Poznańskiego, Bożeny Barwińskiej, Eunice Bąk, Anny Miśkowiec, Michała Reymana; festiwalu tworzonego za jakże skromne środki. Gdybyż tak mogły one być większe...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski