IV LIGA MAŁOPOLSKA. Trener trzebinian zapowiada, że jego zespół będzie walczyć do końca
Trener trzebinian Marcin Kasprzyk podkreśla, że wysoka porażka jego podopiecznych to efekt prostych błędów w tyłach i to doświadczonych zawodników. - Pod względem piłkarskim na pewno nie prezentowaliśmy się gorzej niż gospodarze, a śmiem twierdzić, że nawet lepiej. Z kolei ustępowaliśmy im pod względem cech wolicjonalnych i motoryki. Rywale wyglądali na świeższych i szybszych, co przekładało się na obraz meczu. Często więc to my prowadziliśmy grę, ale jedno niedokładne podanie sprawiało, że następował szybki atak rywali. W ten sposób straciliśmy 4 z 5 goli - podkreśla trener Kasprzyk.
Jego zdaniem, do 40 minuty mecz nie układał się źle dla trzebinian i w każdym razie nie zanosiło się na tak wysoką porażkę MKS. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy goście dali sobie strzelić dwa gole, co ustawiło już mecz. Takiej szansy dobrze dysponowani gospodarze już nie wypuścili z rąk. Przed upływem godziny spotkanie było rozstrzygnięte. - Niestety, błędy popełniali nawet zawodnicy, po których tego trudno było się tego spodziewać. Teraz nie ma już nad czym się rozwodzić. Trzeba skupić się na ostatnich dwóch meczach. Na pewno będziemy walczyć do końca - zapowiada szkoleniowiec MKS, chociaż szanse trzebinian są już raczej teoretyczne.
Tak czy inaczej, chcąc zachować jeszcze jakiś cień szansy, Trzebinia musi dzisiaj wygrać z Limanovią. Rzecz w tym, że goście prezentują na wiosnę bardzo solidny futbol, o czym przekonało się już kilka mocnych drużyn, a ponadto także nie mogą być pewni jeszcze utrzymania i będą walczyć z równą determinacją co podopieczni trenera Kasprzyka.
Ten tymczasem znów nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników. W meczu z Lubaniem zabrakło Damiana Lickiewicza, który miał wesele, Jana Boguckiego, pauzującego z kartki oraz leczącego nadal kontuzję Klemensa Drobniaka. Na Limanovię wrócą prawdopodobnie Lickiewicz i Bogucki, ale na pewno zabraknie Szymona Jędrzejczyka, który przekroczył limit żółtych kartek i musi pauzować. Zapewne trener Kasprzyk nie skorzysta również z usług Drobniaka, który dopiero dochodzi do pełni sił i nie warto ryzykować jego zdrowiem.
Dodajmy, że w ostatniej kolejce trzebinian czeka znów ciężki wyjazdowy mecz z Orkanem Szczyrzyc, a ponadto ma gorszy bilans spotkań z sąsiadami w tabeli, którzy na dodatek mają łatwiejszych rywali. Mogilany dzisiaj grają ze Skawą Wadowice, a z kolei Bochnia z tym samym rywalem zmierzy się w ostatniej serii spotkań.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?