MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcą odblaskowej pani

Aleksander Gąciarz
Uczniowie jedynki dbają o bezpieczeństwo, promując odblaski
Uczniowie jedynki dbają o bezpieczeństwo, promując odblaski FOT. ARCHIWUM SP 1 W PROSZOWICACH
Proszowice. Szkoła nie jest w stanie zatrudnić osoby, która dbałaby o bezpieczeństwo uczniów przechodzących przez jezdnię.

Rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 w Proszowicach chcą, aby przez przejście dla pieszych na ruchliwej ulicy Kościuszki przeprowadzała dzieci – tak jak kiedyś – osoba ubrana w charakterystyczny uniform. Do naszej redakcji dotarło kilka sygnałów w tej sprawie.

– Przedtem była taka pani i moim zdaniem sprawdzało się to bardzo dobrze. Wszyscy byli zadowoleni: dzieci mogły się czuć bezpiecznie, a ja byłam spokojna, że po wysadzeniu syna pod szkołą, on dotrze na lekcje bez problemów – mówi jedna z mam.

Ulica Kościuszki, przy której znajduje się szkoła to droga wylotowa w kierunku Słom­nik. Ruch, szczególnie przed godziną ósmą rano, jest tu bardzo duży, a miejsc parkingowych nie wystarcza dla wszystkich. Część rodziców wysadza dzieci na chodniku po drugiej stronie jezdni.

Następnie muszą przejść przez słabo oznakowane przejście dla pieszych położone od strony rynku. To właśnie w tym miejscu przez kilka lat o bezpieczeństwo maluchów dbała pani ubrana w charakterystyczny jaskrawy strój, która przeprowadzała ich przez jezdnię.

– My też byliśmy z tego rozwiązania bardzo zadowoleni i chętnie byśmy do tego wrócili – zapewnia dyrektor szkoły Marzena Żywot.

Problemem jak zwykle są pieniądze. Na zatrudnienie takiej osoby na szkolny etat nie ma szans. – Przecież niedawno mieliśmy redukcję personelu – przypomina Marzena Żywot.

Osoba, dbająca o bezpieczeństwo pod szkołą, mogłaby zostać zatrudniona w ramach prac interwencyjnych oferowanych przez Powiatowy Urząd Pracy. W jego siedzibie usłyszeliśmy wczoraj, że nie byłoby z tym żadnego problemu. Urząd posiada środki na ten cel i gdyby tylko szkoła zwróciła się z odpowiednim wnioskiem, można wytypować do pełnienia tej funkcji którąś z osób pozostających bez pracy.

To jednak wiąże się również z wydatkami po stronie pracodawcy. Przez 6 miesięcy koszty zatrudnienia takiej osoby ponosiłyby po połowie szkoła i PUP. Po upływie tego okresu, szkoła musiałaby już zatrudnić ją co najmniej na trzy miesiące i w całości pokrywać związane z tym koszty. A na to środków nie ma. – Wcześniej nie mieliśmy takiego obowiązku i pani, która pomagała dzieciom na przejściu, była do tej pracy kierowana kilkakrotnie. Teraz nie da się zastosować tego rozwiązania – przypomina Marzena Żywot.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski