Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chaotyczna i nerwowa postawa muszynianek

Łukasz Madej
Najlepsza wśród muszynianek była Magdalena Wawrzyniak (z prawej)
Najlepsza wśród muszynianek była Magdalena Wawrzyniak (z prawej) Fot. Orlen Liga
Ekstraklasa siatkarek. - Trudno o jakąś inną refleksję: zagraliśmy bardzo słabo - mówi Bogdan Serwiński, trener Polskiego Cukru Muszynianki Enei. W niedzielę „Mineralne” gładko, po godzinie i pięciu minutach, przegrały 0:3 (13:25, 19:25, 15:25) na wyjeździe z BKS Bielsko-Biała.

W przekroju całego spotkania w grze Małopolanek szwankował każdy element. Szkoleniowiec podkreśla: - W zasadzie wszystko wykonywaliśmy źle. Wynik odzwierciedla, jak to wyglądało. Przegrana 0:3, do tego wysoko w setach... W zasadzie nic więcej nie można dodać, poza tym, że przy tak marnej naszej postawie nie mogło być innego rezultatu.

Dość powiedzieć, że w pierwszej odsłonie muszynianki miały zaledwie 18-procentową skuteczność w ataku. Ostatecznie mecz zakończyły z tylko 28 punktami w tym elemencie. „Mineralne” popełniały mnóstwo błędów - jeśli chodzi o atak, pomyliły się aż 11-krotnie.

Na wyróżnienie zasługuje tylko Magdalena Wawrzyniak, która zdobyła 17 punktów.

- Nie miała jednak wsparcia. Magda rzeczywiście zdobywała dużo punktów, ale też nie grała tak, żeby można było mieć pełną satysfakcję. Natomiast pozostała zawodniczki miały olbrzymie problemy, żeby skończyć akcję punktem. Jedna zawodniczka to za mało - przyznaje szkoleniowiec.

Wyrównana walka toczyła się tylko na początkach partii, potem dominowały już rywalki ekipy znad Popradu.

-_ Sety zaczynaliśmy na przyzwoitym poziomie, ale to wszystko odbywało się do granicy 10 punktów. Później przeciwnik nam odskakiwał, a my przeprowadzaliśmy coraz więcej nerwowych akcji. Tym samym coraz więcej było chaosu, nie potrafiliśmy tego w sobie przełamać. Siatkówka wymaga spokoju i dopracowania akcji, nerwy są złym doradcą. Im było bardziej w __głąb seta, tym nasza gra wyglądała chaotyczniej - _tłumaczy Serwiński.

Skąd aż tak duże nerwy? Być może chodzi o to, obecny system rozgrywek jest taki, że o medale grają tylko cztery najlepsze drużyny po sezonie zasadniczym. To oznacza, że w części zasadniczej każdy punkt, ba - nawet każdy wywalczony set, może mieć kluczowe znaczenie.

- Nie szukam usprawiedliwienia w tym względzie. Po prostu, był to taki mecz, który pewnie zdarzy się każdemu,a teraz przytrafił się akurat nam. Bielsko grało poprawną siatkówkę, nie robiło błędów, nie oddawało punktów, natomiast my nie potrafiliśmy zdobywać ich po własnych akcjach. To pewnie powód, że wkradały się nerwowość oraz chaos. Bo na pewno nie było tak, żeby zespół nie chciał wykonywać poprawnych akcji - mówi Serwiński.

Porażki tym bardziej szkoda, że gdyby „Mineralne” zwyciężyły za 3 punkty, miałyby 10 „oczek”, czyli tyle, ile czwarty w tabeli Developres Rzeszów (byłyby nawet od tej drużyny wyżej ze względu na lepszy bilans wygranych do porażek).

- Mówi się, że zespół, który jakościowo jest wysoki, wygrywa nawet przy słabej swojej grze. My, niestety, przy słabej naszej postawie przegraliśmy z kretesem - uważa Serwiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski