Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chaos na ścieżkach rowerowych w Krakowie. Elektryczne rowery i martwe przepisy

Ewa Wacławowicz
Ewa Wacławowicz
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. Andrzej Banas
W Krakowie z roku na rok wzrasta natężenie ruchu rowerowego. Według danych za trzeci kwartał 2023 było ono o 2 proc. wyższe niż w latach poprzednich. I to jest dobra wiadomość. Ale jest też zła. "Na ścieżkach rowerowych jest coraz większy chaos i robi się coraz bardziej niebezpiecznie" - alarmuje nasz Czytelnik. Chodzi mu nie tylko o nieprzewidywalnych użytkowników elektrycznych hulajnóg czy słabą znajomość przepisów u innych rowerzystów, ale przede wszystkim o gwałtowny wzrost liczby rowerów elektrycznych, które potrafią rozwijać zawrotne prędkości. I choć regulacje prawne dotyczące "elektryków" są precyzyjne i jasne, a wiele z tych jednośladów nie powinno w ogóle wjeżdżać na drogi rowerowe, to egzekucja tych przepisów jest fikcją.

Scena z końca października. Ścieżka rowerowa przy al. Powstania Warszawskiego w Krakowie. Normalny popołudniowy ruch, sznur rowerzystów na trasie. Nagle zza pleców grupy cyklistów wyskakuje kurier rowerowy na "elektryku", przypominającym już bardziej motorower, na niedużych, grubych oponach; ostatnio widać takich na krakowskich ulicach coraz więcej (zwłaszcza w branży dowozowej, choć są też prywatne). Bez ostrzeżenia z dużą prędkością mija wszystkich, ale w pewnym momencie robi się niebezpiecznie. Jeden z rowerzystów - nie widząc go i nie słysząc - odbija nieznacznie w lewo, kurier musi go ominąć wjeżdżając na chodnik. Piesi odskakują. Do tragedii brakuje niewiele.

- Jechał 40, może 50 km/h. Jak na motocyklu, tylko bezgłośnym - opowiada Czytelnik, świadek zdarzenia.

Jeśli ów kurier nie miał nadludzkiej siły w nogach, która pozwalała mu tak rozpędzić pojazd, to na ścieżce rowerowej nie powinno go w ogóle być. Przepisy są tu jasne: rower elektryczny może wspomagać rowerzystę do maksymalnie 25 km/h (może naturalnie jechać szybciej, ale to już zależy od siły jego mięśni), a moc jego silnika ograniczona jest do 250 W. Powyżej tych wartości e-rower staje się już wg przepisów motorowerem (a od 45 km/h - motocyklem). Jazda nim wymaga wtedy dodatkowych uprawnień i dokumentów. I - co najważniejsze - nie jest dozwolona na drogach dla rowerów. Grozi za to mandat do 100 zł.

- Konstrukcja roweru elektrycznego powinna wspomagać osobę z niego korzystającą do rozwinięcia prędkości do maksymalnie 25 km/h. Rowerem, bez względu na to, czy jedziemy jezdnią, czy drogą dla rowerów, można jechać w granicach ogólnego limitu obowiązującego na danym odcinku drogi – potwierdza podinsp. Piotr Szpiech

Tyle teoria. Praktyka z kolei pokazuje, że przepisy dotyczące "elektryków" są martwe. Trudno zresztą wyobrazić sobie, jak miałyby wyglądać takie kontrole. Wiele podrasowanych e-rowerów nie różni się wyglądem od tych legalnych. Nie mówiąc o "domowych" przeróbkach, bo szeroko dostępne są zestawy do konwersji klasycznego roweru na e-bike, a w ofercie dominują urządzenia o mocy wielokrotnie większej od przepisowej.

I o ile widać problem na ścieżkach, to w statystykach grzechów rowerzystów jest w zasadzie nieobecny. Od początku 2023 roku do sierpnia br. strażnicy miejscy wykryli 1191 wykroczeń. Nałożyli 495 mandatów karnych, przygotowali 10 wniosków do sądu, pouczyli 686 osób. Jednak do najczęściej popełnianych należą: jazda po alkoholu, jazda po chodniku, mimo, iż obok znajduje się droga dla rowerów, przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych czy nadmierna prędkość.

Większy ruch rowerowy w Krakowie

Moda na rowery ma swoją dobrą stronę, a jak pokazują dane zgromadzone przez Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie, z roku na rok przesiada się na nie coraz więcej osób.

- Porównaliśmy dane za 3 kwartał 2023 z tym samym okresem w latach poprzednich. Tylko wyniki w 2020 były zbliżone do 2023, a i tak w obecnym roku średnie natężenie ruchu rowerowego wzrosło o 2 proc., komunikacyjne (ruch od poniedziałku do piątku) o 5 proc., a rekreacyjne (ruch w weekendy) spadło o 5 proc. – mówi nam Marcin Piotrowski z ZTP

Gdy jednak porównamy natężenie ruchu z września 2023 do września 2022, wygląda na to, że średnie natężenie wzrosło o 48 proc., ruch komunikacyjny o 45 procent, a ruch rekreacyjny o 62 procent. Zestawiając dane za rok 2023 z danymi z lat 2019-2021 dowiadujemy się, że średnie natężenie wzrosło o 33 procent, komunikacyjne o 14 procent, a weekendowe o 45 procent. Najwyższy wzrost natężenia ruchu zanotowany został w tym roku na ulicach Niepołomskiej – 82 proc., Armii Krajowej – 68 proc. i Tynieckiej – 67 proc.

W Krakowie natężenie ruchu sprawdzane jest w sumie w 17 punktach na terenie miasta. Od początku bieżącego roku do 26 października przejechało przez nie łącznie 7,2 miliona rowerzystów. Najczęściej korzystali oni z ulicy Mogilskiej – 738,2 tys., Kotlarskiej - 599,1 tys., Kopernika - 570,5 tys., Bulwarów – 565,6 tys., a najrzadziej z ulicy Nowohuckiej 219,6 tys. czy Smoleńsk 252,5 tys.

Sypią się kary dla rowerzystów

Wraz ze wzrostem natężenia ruchu rowerowego, wzrasta również liczba wykroczeń jakie popełniają użytkownicy jednośladów. Strażnicy miejscy od lat obserwują zachowania osób jeżdżących na rowerach.

- Nieprawidłowe i niebezpieczne zachowania możemy w zasadzie podzielić na dwie grupy. Do pierwszej zaliczamy tych cyklistów, którzy mimo, iż na pozór żywo zainteresowani aktualnymi przepisami, nie mają czasu, jak twierdzą, na ich przyswojenie oraz do drugiej grupy, w której niestety znajdują się ci „oporni” na wiedzę rowerzyści, których jazda idzie w parze z kompletną ignorancją przepisów - tłumaczy Marek Anioł, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Miasta Krakowa

Szczególnie te ostatnie wykroczenia dają się we znaki mieszkańcom, którzy co rusz donoszą o tym, że rowerzysta nieomal ich nie potrącił. W okresie od 1 stycznia br. do końca września br. krakowska policja odnotowała 13 tego rodzaju wypadków.

Elektryczne rowery według prawa traktowane są tak jak zwykłe

Mieszkańcy zwracają zwłaszcza uwagę na osoby korzystające z elektrycznych hulajnóg i jednośladów, które gwałtownie zyskują na popularności. W Krakowie takie rowery - spełniające wspomniane wczesniej wymogi - można wypożyczyć m.in. w Zarządzie Transportu Publicznego.

- ZTP ma do wypożyczenia 250 elektrycznych LajkBike’ów (wkrótce 500), 143 rowery Park-e-Bike (w użyciu jednorazowo jest ich ok 80), kilka rowerów elektrycznych służbowych mają też pracownicy ZTP - mówi Maciej Piotrowski z ZTP.

Nie wiadomo jednak, ile elektrycznych rowerów jest w prywatnych rękach, a w tym wypadku ich specyfikacja zależy tylko od fantazji właściciela. Elektryczne rowery górskie przeznaczone do jazdy po trudnych, turystycznych szlakach mają znacznie większą moc, mogą się rozpędzić nawet do 80-90 km/h. Nie trzeba mówić, jakie zagrożenie na zwykłej ścieżce rowerowej może stworzyć nieodpowiedzialny użytkownik takiej maszyny. A szybkie, podrasowane e-rowery, dysponujące też gwałtownym przyspieszeniem, mogą zaskakiwać nie tylko innych użytkowników dróg rowerowych, ale również kierowców.

Liczba "elektryków" będzie systematycznie rosnąć. A razem z nią zwiększać się będzie problem bezpieczeństwa na drogach rowerowych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chaos na ścieżkach rowerowych w Krakowie. Elektryczne rowery i martwe przepisy - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski