Mainstreamowy i powściągliwy Le Monde pisał o apokaliptycznych scenach, płonących ulicach, petardach rzucanych w budynki publiczne, nawet szkoły. W miasteczku L’Haÿ-les-Roses barbarzyńcy skierowali podpalony samochód w dom mera. Uciekająca przed płomieniami żona burmistrza złamała nogę, a jedno z malutkich dzieci zostało ranne. „Tej nocy przekroczono granicę horroru i podłości” – napisał Vincent Jeanbrun.
Teraz zaczynają się podsumowywania i obliczanie strat. Ranni policjanci, przypadkowe ofiary, czy miliardowe szkody materialne, to tylko wierzchołek góry lodowej. Cyfry i statystyki niewiele mówią o osobistych dramatach. Część zniszczonych sklepów zbankrutuje. Właściciele drżą, czy ubezpieczenie pokryje całość szkód. A zanim zakończą remonty, będą zmuszeni zwolnić część pracowników. Z kilku tysięcy osób zatrzymanych przez policję, większość stanowią młodociani. Jak potoczy się dalej ich życie? Będą skazani przed sądami dla nieletnich, czy wrócą do domów jako niewinni? Kto, jak, gdzie i z jakim skutkiem będzie prowadził programy reedukacyjne i ile będzie to kosztować? Kiedy w miejscowościach dotkniętych ślepą przemocą odbudowane zostaną względnie normalne relacje między ludźmi? I wreszcie: jakie będą konsekwencje polityczne tych zajść dla Francji i Europy?
Co się stało, nie wzięło się znikąd, a tłumaczenie tego niepotrzebną śmiercią młodego pirata drogowego, niewiele wyjaśnia. W połowie grudnia rabowano sklepy i podpalano samochody m.in. w Brukseli i Antwerpii, bo… Maroko przegrało mecz z Francją! Wcześniej przeciw wydłużeniu wieku emerytalnego potestowały miliony Francuzów, a na obrzeżach manifestacji zamaskowani faceci atakowali sklepy i policjantów. Identyczne scenariusze widzieliśmy podczas protestów żółtych kamizelek.
Trzeba szukać mechanizmów uruchamiających zadymy gdzie indziej. Jedno jest pewne: nikt nie jest bez winy! Winni są zadymiarze i ich otoczenie, ale też elity opiniotwórcze, socjologowie, rządy, nawet media... Od lat panowała omerta językowa: mówiło się o "młodych", albo o "ludziach z przedmieść". Zakłamanie języka uniemożliwiało diagnozę. A brak właściwej diagnozy uniemożliwiał podjęcie właściwych środków zaradczych.... Teraz jest już straszliwie późno, ponieważ świat się zmienia, demografia stawia swoje warunki, a rozwój technologii pogłębia trendy.
Według niektórych problemy z integracją występują w państwach kiedyś kolonizujących. Jakoby imigranci z dawnych kolonii byli obarczeni postkolonialną traumą i resentymentami. Ale dlaczego w państwach bez przeszłości kolonialnej (np. Szwecja), w imigranckich dzielnicach też tlą się zarzewia przestępczości i chaosu? Jak widać, bogate kraje Północy nie są w stanie absorbować całej nędzy świata.
Co dalej? Wizja ‘twierdzy-Europa’ jest nierealistyczna z wielu powodów. Napór migracyjny będzie się nasilał, a wobec kryzysu demograficznego bogate europejskie firmy domagają się tanich
pracowników. Ale przyjeżdżający, a zwłaszcza ich dzieci, niespecjalnie mają ochotę za lichy grosz zmieniać pampersy europejskim emerytom.
Racjonalnym rozwiązaniem byłby rozwój ekonomiczny, społeczny, polityczny państw Afryki. Że to możliwe, dowodzi ewolucja wielu krajów azjatyckich. Rozsądnym wyjściem byłoby sprowadzanie do Europy pracowników zza granicy na terminowe, uczciwe kontrakty. Zarobione pieniądze pozwolą pozaeuropejskim pracownikom stanąć na nogi w ich krajach. Mechanizm znamy z polskich doświadczeń pracy „na zmywaku”.
- Przepisy na pyszne sałatki
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Brakuje już tylko parawanów!
- Oto najlepsze MEMY znad polskiego morza. Uśmiejesz się do łez!
- Kraków pod wodą! Tak wyglądało miasto w lipcu 1997 roku. To była powódź tysiąclecia
- Te fioletowe pola pod Krakowem to turystyczny hit. Tak kwitnie lawenda ZDJĘCIA
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?