Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byłbym szczęśliwy, gdybym wychował mistrza

Rozmawiał Dominik Lutostański
Marcin Urbaś
Marcin Urbaś Fot. Wojtek Wilczyński
Rozmowa. Były lekkoatleta m.in. AZS AWF Kraków Marcin Urbaś razem z Jerzym Dudkiem i Arturem Siódmiakiem będą pomagać klubom w szkoleniu młodych sportowców.

– Dlaczego zdecydował się Pan na udział w programie Klubów Sportowych Orange?

– Przede wszystkim chodzi tutaj o wydźwięk prospołeczny. Cieszy mnie, że mogę osobiście pomagać rozwijać się dzieciom, a przy okazji dołożę też cegiełkę do rozwoju całego sportu w Polsce. Do tego cały program nie ogranicza się tylko do jednego sportu, lekkoatletyki, ale do czterech innych – piłki nożnej oraz piłki ręcznej, a także koszykówki i siatkówki, więc na pewno wiele klubów z kraju na tym sporo skorzysta.

– Może Pan przybliżyć, jak będzie wyglądała ta współpraca?

– Jest cała rzesza ekspertów. Każdy uczestnik Klubów Sportowych Orange może korzystać z proponowanej wiedzy. Kluby mają do dyspozycji dietetyków oraz specjalistów od przygotowania fizycznego. Dzięki temu możliwe będzie skorzystanie z dowolnej wiedzy sportowej. Oprócz tego do dyspozycji jesteśmy my – Jerzy Dudek z ramienia piłki nożnej, Artur Siódmiak z piłki ręcznej oraz ja z lekkiej atletyki.

Każdy z nas będzie służyć dobrą radą. Z naszej strony będą wysyłane teksty eksperckie na specjalną stronę internetową. To jednak nie wszystko. Na pewno nie będziemy ambasadorami, którzy siedzą na miejscu. Będziemy pojawiać się w wyznaczonych miejscach i prowadzić tam zajęcia sportowe. Jeśli ktoś będzie chciał zasięgnąć informacji osobiście, to na pewno z chęcią pomożemy w trakcie takiego treningu.

– Gdzie więc będzie można Pana spotkać?

– To będzie zależało. W projekcie bierze udział sto klubów. Chciałoby się być wszędzie, ale to niemożliwe. Kluby będą wygrywać wizyty przez zdobywanie punktów w „Grywalizacji”. Ten, kto będzie najbardziej zdeterminowany, żebyśmy się u niego pojawili, ten wygra wspólny trening.

– Kiedy był Pan zawodnikiem, brakowało takich projektów?

– Nie było takich możliwości. Biedne kluby nie mogły liczyć na dotowanie budżetu w ten sposób. Trenerzy mieli mniejsze możliwości. Swoją wiedzę opierali głównie na doświadczeniu z kariery zawodniczej lub na tym, czego nauczyli się od swoich szkoleniowców. Różnie z tym bywało. Dlatego ten program Klubów Sportowych Orange to jest coś, co było naprawdę potrzebne.

– Gdyby udało się Panu wychować mistrza świata, to...

– ...to byłbym niesamowicie szczęśliwy. Jednak wiadomo, że kariera młodego zawodnika może naprawdę różnie się potoczyć i potrzeba wielu lat treningów, żeby wspiąć się na sam szczyt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski