Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była wiceprezydent Krakowa nie trafi do aresztu. A w zarzutach szampan i pieniądze

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Katarzyna Ś., była wiceprezydent Krakowa
Katarzyna Ś., była wiceprezydent Krakowa
Była zastępczyni prezydenta Krakowa Katarzyna Ś. (wcześniej Katarzyna C., a jeszcze wcześniej Katarzyna K.) jedną z podejrzanych w aferze w krakowskiej edukacji - ale nie trafi do aresztu. Sprawa dotyczy spółki prowadzącej sieć przedszkoli "Pod Magnolią" i procederu wyłudzeń dotacji oświatowych. Według ustaleń śledczych, była prezydent ds. edukacji jest w tę sprawę zamieszana - miała przyjmować łapówki. Sąd pierwotnie nie uwzględnił wniosku prokuratury o areszt tymczasowy. W piątek (19.01), po rozpoznaniu zażalenia, ta decyzja została podtrzymana. Postanowienie jest prawomocne i nie podlega zaskarżeniu.

Wobec byłej zastępcy prezydenta Krakowa Katarzynie Ś. prokuratura wnioskowała do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Wniosek ten nie został uwzględniony przez sąd, zapadła decyzja tylko o tzw. wolnościowych środkach zapobiegawczych: poręczeniu majątkowym i zakazie kontaktu z określonymi osobami. Prokuratura Regionalna w Krakowie wtedy zaskarżyła postanowienie sądu.

W piątek (19 stycznia) sędzia Elżbieta Jabłońska-Malik z wydziału odwoławczego Sądu Okręgowego w Krakowie, ogłaszając, że zaskarżone postanowienie zostaje utrzymane w mocy, przypominała, że areszt to najsurowszy środek zapobiegawczy, ma charakter wyjątkowy i stosuje się go, gdy jest niezbędny. Wskazała, że w sprawie dowody zostały zebrane, są też zeznania świadków. Katarzyna Ś. złożyła obszerne wyjaśnienia, a to, że wymagają weryfikacji, nie uzasadnia obawy matactwa. Sędzia zwróciła też uwagę, że podejrzana miała dotąd nieskrępowane możliwości kontaktu, ale nie pojawiła się informacja o naruszeniu przez nią zakazu kontaktu z określonymi osobami. Sędzia podkreśliła również, że Katarzyna Ś. ma ustabilizowane życie zawodowe i rodzinne (matka, mężatka) i jest niekarana.

- Sąd podjął słuszną decyzję o zastosowaniu środków wolnościowych - kwitowała sędzia Jabłońska-Malik. Jak zaznaczyła, sprawa może wrócić "w razie zmiany okoliczności, pozyskania nowych dowodów".

Przypomnijmy: Prokuratura Regionalna w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie procederu wyłudzeń dotacji oświatowych w związku z prowadzeniem sieci publicznych i niepublicznych przedszkoli. Wyłudzenia polegały w głównej mierze na podawaniu nieprawdziwej (zawyżonej) liczby dzieci uczęszczających do przedszkoli. Proceder ten miał trwać w okresie od 1 lipca 2014 roku do 31 lipca 2020 roku, a szacowana kwota wyłudzeń to 5 mln złotych.

Afera z wyłudzaniem dotacji - na "fikcyjne dzieci" - przez krakowskie placówki "Pod Magnolią" (dziewięć przedszkoli) wybuchła w czerwcu 2022 roku.

W toku śledztwa prokuratura zajmuje się także wątkiem dotyczącym urzędników uczestniczących w procesie przyznawania dotacji oświatowych, którzy w zamian za korzyści majątkowe mieli ułatwić otrzymanie takich dotacji bądź zaniechać kontroli ich prawidłowego wykorzystania.

Zarzuty postawiono w sumie sześciu osobom. Usłyszeli je właściciele i pracownicy placówek oświatowych, a także dwójka krakowskich urzędników: oprócz byłej wiceprezydent miasta ds. edukacji również kierownik Referatu Szkół i Placówek Niesamorządowych Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa.

W przypadku byłej wiceprezydent Krakowa Katarzyny Ś. zarzuty dotyczą przyjęcia korzyści majątkowych - w kwocie ponad 200 tys. zł - oraz powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych.

- Szanuję rozstrzygnięcie sądu, dalej będę prowadził postępowanie - mówił w piątek dziennikarzom prokurator Marek Sosnowski z Prokuratury Regionalnej w Krakowie. - Sąd potwierdził, że istnieje przesłanka ogólna, czyli prokuratura zebrała dowody właściwe do przedstawienia danej osobie zarzutów - dodał.

Natomiast obrońca Katarzyna Ś., adwokat Maciej Lis, komentuje, że areszt w tej sprawie był bezzasadny od samego początku. - Podejrzana nie powinna zostać doprowadzona na areszt, bo nie było ani podstaw, ani przesłanek do stosowania aresztu - mówi.

Jak przekazał Maciej Lis, Katarzynie Ś. stawiano dwa zarzuty korupcyjne. Pierwszy dotyczy przyjęcia dwóch butelek szampana Dom Perignon - co podejrzana kwestionuje i twierdzi, że takiej sytuacji nie było (te zdarzenia miały mieć miejsce wtedy, gdy była wiceprezydentem). Drugi zarzut mówi o przyjęciu 210 tys. złotych. Obrońca byłej wiceprezydent tłumaczy, że była to pensja, a nie ukryta forma łapówki, którą Katarzyna Ś. miała przyjmować od osób zawiadamiających o tym przestępstwie.

- Podejrzana nie przyznaje się, zwłaszcza że część tych pieniędzy była zasądzona przez sąd pracy, ponieważ państwo nie wywiązali się z umowy i sąd pracy badał sprawę, czy pensja rzeczywiście się należy - tłumaczy obrońca Katarzyny Ś. Jak podaje, była ona zatrudniona w sieci przedszkoli, których dotyczy sprawa, już po tym, jak pełniła funkcję zastępcy prezydenta miasta. Inicjatywa zatrudnienia - jak zaznaczył adwokat - nie wyszła od Katarzyny Ś. - Podejrzana przeczy wszelkim zarzutom, twierdzi, że jest to rodzaj zemsty, z uwagi na konflikt z osobami zawiadamiającymi o przestępstwie - dodaje obrońca byłej wiceprezydent.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Była wiceprezydent Krakowa nie trafi do aresztu. A w zarzutach szampan i pieniądze - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski