Burmistrz Mateusz Klinowski wypowiedział umowę najmu spółce Jawar prowadzącej przy placu Jana Pawła II restaurację Aromat Caffe. Umowa skończyła się 31 maja, ale najemcy odwołali się do sądu i lokalu nie opuścili.
Wówczas burmistrz polecił Wadowickiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji rozwiązanie umowy na dostarczanie do lokalu wody i odprowadzanie ścieków oraz nakazał demontaż zainstalowanych tam urządzeń pomiarowych. Pierwszą próbę odcięcia wody urzędnicy miejscy wraz z pracownikami wodociągów podjęli w miniony piątek. Zakończyła się fiaskiem, bo nie znaleziono zaworu. W poniedziałek ekipa znów przystąpiła do działania. Tym razem wodę wyłączono i to aż w dwóch kamienicach. W restauracji Aromat Caffe, w sąsiednim sklepie, w trzech mieszkaniach i w Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II.
Czynsz jest za niski?
- O odcięciu wody nikt nas wcześniej nie zawiadomił.Tak się niszczy małe rodzinne firmy, tak się niszczy ludzi - mówi rozżalony Jacek Warchał, współwłaściciel restauracji.
Aromat Caffe prowadzi firma rodzinna. Z restauracji utrzymuje się 10 osób. W zeszłym roku spółka wzięła kredyt i wyremontowała lokal, który użytkuje już 15 lat. Spółka nie zalegała z opłatami. Właściciele mówią, że burmistrz pozbawia ich jedynego źródła dochodu.
Mateusz Klinowski postanowił wypowiedzieć firmie lokal, ponieważ uważa, że czynsz, który płacą, jest za niski. Obecnie stawka za lokale użytkowe w budynkach komunalnych lub będących w zarządzie komunalnym wynosi 26 zł netto za mkw., zaś w tym lokalu 23,59 zł netto za mkw. Spółka proponowała jednak zwiększenie stawki czynszu nawet o sto procent.
Spółka chce ugody
W tej chwili spółka i gmina Wadowice są w sporze prawnym. Pełnomocnik spółki Jawar skierował do sądu sprawę z propozycją zawarcia ugody.
Burmistrz ugody jednak nie chce. Zapowiada, że po odebraniu lokalu wystawi go na przetarg. Lokal położony jest w jednym z najlepszych miejsc. Jak poinformował radnych burmistrz, spółka wielokrotnie miała płatności umarzane lub rozkładane na raty. Suma umorzeń z tytułu czynszu w okresie od czerwca 2011 roku do czerwca 2012 roku to 8755,26 zł.
Przedsiębiorcy uważają, że to oni są poszkodowani. - To my straciliśmy, bo ponad dwa lata trwała rewitalizacja rynku - mówi Robert Koźbiał z Caffe.
Sprawa lokalu bulwersuje społeczność lokalną. - Burmistrz powinien uporządkować sprawy najmu globalnie, a nie nękać jedną z firm - mówi Marcin Gładysz, bloger z Wadowic. Dodając, że takie sprawy załatwia się w sądzie.
Obie strony złożyły zawiadomienia do prokuratury. Firma o możliwości popełnienia przestępstwa urzędniczego polegającego na przekroczeniu uprawnień i działaniu na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Magistrat zarzucił firmie niewpuszczenie pracowników wodociągów. Dostawy wody na razie przywrócono.
Drugie dno
Lokal jest kojarzony politycznie. Vis -a -vis restauracji znajduje się siedziba Inicjatywy Wolne Wadowice, z której wywodzi się nowy burmistrz. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że w okresie walki o zmianę rządów na balkonie siedziby IWW wisiały banery wymierzone w ówczesną władzę. Z kolei przed referendum mającym doprowadzić do odwołania burmistrz Ewy Filipiak i rady miejskiej na płocie ogródka restauracji umieszczano banery przeciwników IWW.
To miejsce dla wadowiczan historyczne. Obecna restauracja zajmuje kamienicę Teofila Kluka (1860-1943). Był kupcem, a w latach międzywojnia radnym, burmistrzem i prezesem Czytelni Mieszczańskiej. Od roku 1900 była tu ekskluzywna restauracja. Po wojnie restaurację zamieniono na knajpę "Pod Lipką", zarządzaną przez PSS Społem. Potem była tu jadłodajnia, a jeszcze później bar, który wadowiczanom zapadł w pamięć jako bar "Pod Lipką", bo przed lokalem rośnie takie drzewo.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?