Marek N., burmistrz Chrzanowa, usłyszał już prokuratorski zarzut jazdy pod wpływem alkoholu, za co grozi do dwóch lat więzienia. Oskarżony nie przyznał się do winy, zasłaniając się brakiem pamięci. Podejrzany, w towarzystwie krakowskiego adwokata, złożył w prokuraturze tylko krótkie wyjaśnienia.
Krótka pamięć
- Powiedział, że nie pamięta momentu, w którym dopuścił się zarzucanego czynu i nie umiał podać przyczyny tej niepamięci - informuje Elżbieta Jopek, szefowa chrzanowskiej prokuratury.
Nadal nie dotarły do śledczych wyniki badania na zawartość alkoholu krwi Marka N. pobranej w nocy z 21 na 22 lutego. Według dwukrotnego badania alkomatem burmistrz Chrzanowa miał 1,7 promila w wydychanym powietrzu. Policja zabrała mu wtedy, za pokwitowaniem, prawo jazdy.
- Policyjne alkomaty posiadają atesty. Nawet jeśli ze względu na różnicę czasową pomiędzy badaniem alkomatem a pobraniem próbki krwi do badania będą jakieś rozbieżności, to na pewno minimalne - zaznacza prokurator Jopek. Dodaje, że zabezpieczony jest monitoring, który będzie dowodem w tej sprawie.
Dodatkowe wnioski obrońców
Obrońcy burmistrza zapowiedzieli, że w ciągu najbliższych dni przedstawią dodatkowe wnioski dowodowe. - Nie wiadomo jednak, jakie - zaznacza prok. Jopek.
Prokuratura nie zastosowała wobec Marka N. żadnego środka zapobiegawczego uznając, że nie jest to konieczne.
Burmistrz spędził w prokuraturze nieco ponad pół godziny. Wychodząc z przesłuchania odmówił komentarza, tak samo jak jego mecenas Maciej Kliś z krakowskiej kancelarii. Obaj odjechali spod budynku urzędowym busem. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy burmistrz w ogóle stawi się na wezwanie.
- Nie otrzymaliśmy potwierdzenia dostarczenia zawiadomienia - przyznaje Elżbieta Jopek.
Kalendarz burmistrza
Wizyty w prokuraturze burmistrz nie zamieścił także w swoim kalendarzu, który od kilku tygodni można śledzić na internetowej stronie chrzanowskiego magistratu. Według tej rozpiski, o godzinie 10 burmistrz miał mieć spotkanie z jakimś biznesmenem.
O tej ważnej przecież wizycie w prokuraturze nie wiedziała także sekretarka burmistrza, do której zadzwoniliśmy na godzinę przed planowanym przesłuchaniem. - Nic nie wiem o wyjściu burmistrza do prokuratury - stwierdziła, przyznając jednocześnie, że plan zajęć każdego dnia układa z burmistrzem na bieżąco.
Chrzanowianie są wściekli na Marka N. za to, że próbuje się wymigać od odpowiedzialności.
- Jak mógł nie przyznać się do winy? Teraz będzie udawał, że nie jechał po pijanemu czy może uzna, że policja kłamie? - złości się Jan Kulik.
Fakty
* W nocy z 21 na 22 lutego na ulicy Krakowskiej w Chrzanowie burmistrz tego miasta wjechał autem w drewniany płotek przy skrzyżowaniu ulic Krakowskiej i Zielonej. Policja zatrzymała go natychmiast po zdarzeniu. Miał 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
* Marek N. jechał osobowym fordem fiestą. Wyjechał spod centrum handlowego przy ul. Trzebińskiej. Wzbudził podejrzenia policji, gdy skręcił w lewo, choć jest tam nakaz jazdy w prawo. Potem przejechał na czerwonym świetle i nie zatrzymał się na sygnały dawane przez policję. Zatrzymano go dopiero, gdy wjechał w krawężnik, a potem w palisadę.
* Po tym zdarzeniu burmistrz wziął tydzień urlopu. Nie odbierał telefonów od współpracowników ani dziennikarzy. W poniedziałek zorganizował konferencję prasową, gdzie odczytał tylko krótkie oświadczenie z przeprosinami, po czym wyszedł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?