Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brudzą, hałasują, zaczepiają? - łapmy za telefon i wzywajmy Straż Miejską

MM
Schodki - tak jak tu, na ul. Krótkiej nieopodal Starego Kleparza - to jedno z ulubionych miejsc dla pijących alkohol "pod chmurką" Fot. Kamila Zarembska
Schodki - tak jak tu, na ul. Krótkiej nieopodal Starego Kleparza - to jedno z ulubionych miejsc dla pijących alkohol "pod chmurką" Fot. Kamila Zarembska
Lumpy na schodkach sklepów i pobliskich kamienic, podpita, głośna młodzież panosząca się do rana na placach zabaw, nieświeże towarzystwo sikające i śpiące po klatkach bloków, zaczepianie o drobne, których brakuje na tanie wino... Takie relacje mamy m.in. z os. Kalinowego z okolic bloku nr 23, z ul. Bałuckiego między numerami 5 i 7, z rogu Orzeszkowej i Paulińskiej, ze zbiegu ulic Żeromskiego, Wojciechowskiego i Struga, z Mogilskiej 58, Librowszczyzna 4. Jednym z najczęściej wymienianych jest Stary Kleparz - jutro u nas relacja z tego niespokojnego miejsca.

Schodki - tak jak tu, na ul. Krótkiej nieopodal Starego Kleparza - to jedno z ulubionych miejsc dla pijących alkohol "pod chmurką" Fot. Kamila Zarembska

NASZA AKCJA. Odebraliśmy już 48 zgłoszeń w akcji "Święty spokój w tym miejscu". Wszystkie miejsca sprawdzi Straż Miejska.

Co robić, gdy na naszym osiedlu, pod naszym domem mamy kłopot z amatorami tanich trunków? Kogo zaalarmować - policję czy Straż Miejską? Generalnie zasada jest taka, że sprawami porządku i czystości w mieście zajmuje się Straż Miejska, a kwestiami bezpieczeństwa, zagrożenia zdrowia i życia - policja. Reagowanie na przestępstwa to domena policji, na wykroczenia - strażników. No ale nie każdy musi się na tym znać, więc poprosiliśmy Policję i SM o "instrukcję obsługi".
Po pierwsze - podpowiedź, by reagować natychmiast, gdy zauważyliśmy niepokojącą sytuację. - Nie czekać, aż ktoś będzie już nietrzeźwy, będzie się awanturował po alkoholu. Można to przecież przewidzieć. Trzeba zawiadomić strażników już wtedy, gdy ktoś siada na ławce z butelką w kieszeni i ukradkiem z niej popija. Wiadomo, że w miarę upływu czasu i płynu z butelki - będzie coraz gorzej - tłumaczy rzecznik SM Marek Anioł. Do SM dzwonimy na bezpłatny numer alarmowy 986, a na policję - 997 lub 112. Prosimy o przyjazd patrolu.
Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym to wykroczenie - wzywamy Straż Miejską, która może wlepić mandat (pijącemu nie pomoże kamuflaż - liczy się również picie alkoholu z butelki ukrytej w torebce papierowej czy reklamówce). Nietrzeźwy leży na ławce? Wzywamy SM. Jeśli zawiany delikwent ma dokumenty lub jest w stanie podać adres zamieszkania - tam go strażnicy odwiozą. W przeciwnym razie trafi do izby wytrzeźwień albo - jeżeli jest problem zdrowotny (np. pijany spadł z ławki i ma rozciętą głowę) - SM wezwie pogotowie lub zawiezie taką osobę do szpitala.
Jeśli lumpy głośno zachowują się przed sklepem czy blokiem, zakłócają spokój, używają wulgarnych słów - popełniają wykroczenie (karane mandatami w wysokości 20 - 500 zł) należy wtedy wezwać strażników miejskich. Ale jeśli ich awanturowanie się przechodzi w przepychanki, bijatykę, bójkę - zawiadommy policję (za bójkę, pobicie grozi odsiadka do 3 lat, a jeśli doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - do 8 lat).
Jeżeli pijaczki zakłócają spoczynek nocny - wzywamy patrol Straży Miejskiej. Za nocne awantury grozi im mandat 200 zł. - Gdy odbywa się głośna libacja, scenariusze mogą być różne: ktoś agresywnie się zachowuje, tam mogą być też narkotyki... - można więc w takich sytuacjach również wzywać policję - podpowiada podkom. Katarzyna Padło z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie
"Daj pan złotówkę" - zaczepia nas mamroczący, nachalny żul. Powinniśmy się zwrócić do Straży Miejskiej - ona reaguje na to wykroczenie: na żebractwo. Żebrzący może dostać pouczenie, a może też zostać w jego sprawie skierowany wniosek do sądu grodzkiego, gdzie maksymalna kara to 5 tys. zł grzywny.
Trwa impreza alkoholowa pod blokiem lub na klatce. Zaśmiecają, zanieczyszczają (sikają, wymiotują) - wezwijmy SM, która wlepi za to mandaty w wysokości od 20 do 500 złotych. Jeśli puszki, butelki i papiery trafiają na teren zielony - jest za to 50 zł kary. A gdy uczestnicy libacji zdewastują zieleń - zapłacą do 500 złotych. - Gdy impreza stanowi uciążliwość (hałas, zaśmiecanie itp.) - wzywa się Straż Miejską. A jeśli grupa ludzi uczestniczących w libacji stwarza zagrożenie dla innych osób - można też poprosić o pomoc (o tzw. interwencję domową) policję - znów zwraca uwagę podkom. Katarzyna Padło.
W naszych osiedlowych delikatesach lub monopolowym sprzedaje się alkohol nietrzeźwym lub nieletnim? To przestępstwo, alarmujemy policję. - Ale można też poprosić o interwencję strażników. My ujmiemy osoby dopuszczające się takiego przestępstwa i przekażemy sprawę policji - zaznacza rzecznik SM Marek Anioł. Dorzuca, że gdy chodzi o sklepy z alkoholem i bary, na mandat (150 zł) zasługuje brak w widocznym miejscu tabliczki o szkodliwości spożywania alkoholu (dzwońmy do SM).
Uczestnik nocnej popijawy rano śpi na trawniku z opuszczonymi spodniami. Zadzwońmy do SM, bo to wykroczenie - nieobyczajny wybryk. Dla obnażonego pijaczka są kary: aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tys. zł albo nagana. (MM)
[email protected]

Uwolnić ławki i schodki od lumpów!

Trwa wspólna akcja "Dziennika Polskiego" i krakowskiej Straży Miejskiej pod hasłem "Święty spokój w tym miejscu". Poszukujemy w niej miejsc okupowanych przez spożywających alkohol, miejsc, które budzą niepokój mieszkańców. Czekamy na dalsze telefony i e-maile naszych Czytelników. SM obiecała każde takie miejsce sprawdzić i te, z którymi jest największy kłopot - objąć stałą kontrolą. - Patrole będą tam stale widoczne - zapewnił rzecznik SM Marek Anioł.
(MM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski