Dwie angielskie dziewczyny przyleciały tu prosto z plaży. Na nogach klapki, a wyżej równie skąpo, zdążyły tylko narzucić na bikini wycięte T-shirty. Mieszkają od kilku dni w słonecznym Rio de Janeiro i do głowy im nie przyszło, że w oddalonym o 450 kilometrów mieście może być chłodniej.
Miejscowi ostrzegali mnie już przed tygodniem, tuż po wylądowaniu w Brazylii. – Zabrałeś ze sobą sweter? A ciepłą kurtkę? – dopytywali, dodając, że tutejsza zima potrafi być surowa. – Zdarza się, że temperatura obniża się do 12 stopni – krakali. No i wykrakali.
Na dodatek pada deszcz. Może za dużo powiedziane, że pada, bo ledwie mży, no ale taka pogoda ociera się dla tutejszych o stan klęski żywiołowej. – Bo u nas nie ma żadnych naturalnych katastrof. Ani trzęsień ziemi, ani nawet huraganów. Zostaje nam trzęsienie się z zimna – wyjaśnia jeden z uśmiechniętych wolontariuszy na Corinthians Arena. – Aha – przypomina sobie po chwili – z katastrof mamy jeszcze polityków.
Jedną z nich, tzn. katastrof, był prezydent Luiz Inacio Lula da Silva. Przez świat postrzegany jako wybawiciel brazylijskiego narodu, dla wielu tutejszych skorumpowany cwaniak.
Złego słowa o nim nie powiedzą tylko fani Corinthians Paulista. To dla nich Lula, zagorzały kibic, wybudował Arenę w dzielnicy Itaquera. Mundial się skończy, stadion zostanie. Jako pomnik megalomanii polityka, bo nawet w Corin-thians przyznają, że wolą grać tam, gdzie grali do tej pory.
Za to mistrzostwa powinny odbywać się na słynnym, mieszczącym 73 tysięcy widzów Estadio do Morumbi. Aż się prosiło, by wyremontować. Rzecz w tym, że Morumbi należy do Sao Paulo FC. A największym rywalom Corinthians pieniądze z budżetu państwa się nie należą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
