MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brał pieniądze, by... nie odbierać nadziei

Marcin Banasik
Józef K. przyznaje się do oskarżenia, ale ma swoją wersję wydarzeń
Józef K. przyznaje się do oskarżenia, ale ma swoją wersję wydarzeń Marcin Banasik
Prawo. Rozpoczął się proces ginekologa oskarżonego o przyjmowanie łapówek przez 11 lat

- Takie zdarzenia miały miejsce, ale nie z taką motywacją i nie w takim celu, jak jest to opisane w akcie oskarżenia - takimi słowami prof. Józef K. rozpoczął swoje wyjaśnienia przed krakowskim sądem.

Prokuratura twierdzi jednak inaczej. Według śledczych były kierownik Oddziału Endokrynologii Ginekologicznej i były szef Kliniki Ginekologiczno-Endokrynologicznej Collegium Medicum UJ brał łapówki przez jedenaście lat, czyli od 2003 r. Czternaście osób przyznało, że wręczyło mu pieniądze, dwie temu zaprzeczają. W zależności od „świadczonych usług” doktor miał przyjmować od 50 do kilkuset złotych za przysługę. W sumie wziął prawie 4 tys. zł.

Powinienem wyrzucić pieniądze, ale...

Ubrany w sztruksową marynarkę, niewysoki mężczyzna w okularach sprawiał wczoraj wrażenie spokojnego. Lekarz tłumaczył, dlaczego dochodziło do wręczania mu pieniędzy. Wyjaśnienia były co najmniej zaskakujące. Ginekolog twierdzi, że pacjentki prowokowały go, kładąc przed nim gotówkę.

- Powinienem wyrzucić pieniądze i zrobić awanturę. One mogłyby jednak zrozumieć to, jakbym chciał pozbawić je nadziei na to, że będzie dobrze. Ja chciałem dodać im otuchy. Nie wydawało mi się to przestępstwem - mówił Józef K. Lekarz próbował przekonać sąd, że gdyby nie przyjął pieniędzy, kobiety mogłyby stracić do niego zaufanie.

Lekarz podkreślił, że przez czas, kiedy jego gabinet był monitorowany przez śledczych, przyjął kilka tysięcy pacjentów. Według niego oznacza to, że tylko co setny pacjent przychodził do niego z pieniędzmi.

Oskarżony przypomniał również, że w szpitalu uniwersyteckim pracuje od 1979 r. Zapewniał, że w placówce zjawiał się już o 6 rano, pacjentów przyjmował w niedzielę i święta. - Było to ogromne poświęcenie mojego zdrowia - podkreślał Józef K.

Oskarżony dodał również, że z własnych pieniędzy finansował remont kliniki. - Jeździłem po Polsce z wykładami i zamiast pobierać wynagrodzenie, prosiłem, żeby pieniądze były wpłacane na remont kliniki - twierdził lekarz. Ginekolog mimo oskarżenia dalej pracuje w szpitalu i prywatnym gabinecie.

Za 100 zł rozmawiał ze mną jak z człowiekiem

Wczoraj zeznawała jedna z kobiet, która jest oskarżona o wręczenie lekarzowi 100 zł łapówki. Ewa S. twierdzi, że nie była to łapówka. - Chciałam podziękować, za samo to, że rozmawiał ze mną jak z normalnym człowiekiem - tłumaczyła kobieta.

Ewa S. przed prokuraturą dwukrotnie zaprzeczyła wręczeniu łapówki. Przed sądem zmieniła zdanie. - Za głupotę trzeba płacić - podsumowała wczoraj kobieta. Jej obrońca złożyła wniosek o warunkowe umorzenie sprawy z powodu znikomej szkodliwości społecznej. Prokurator nie sprzeciwił się wnioskowi. Sąd wyłączył sprawę kobiety do odrębnego postępowania. O dalszych losach oskarżonej zadecyduje inny sędzia.

Lekarz oskarżony o korumpowanie policjanta
Przed Sądem Rejonowym w Zakopanem w piątek rozpoczął się proces dr. Mariana P., byłego wicedyrektora i ordynatora zakopiańskiego szpitala. Lekarz jest oskarżony o przyjęcie łapówek od pacjentów i próbę skorumpowania Leszka K., byłego już oficera Komendy Głównej Policji w Warszawie.

Policjant na prośbę lekarza miał sprawdzać, czy na telefonach dyrekcji zakopiańskiego szpitala nie ma podsłuchów. Funkcjonariusz ma zarzuty w tej sprawie. Ta historia zbulwersowała opinię publiczną. W maju 2014 r. policjanci weszli do domu ordynatora Mariana P. i wyprowadzili go w kajdankach, a w świat poszła informacja, że w mieszkaniu medyka zabezpieczono ponad milion złotych w gotówce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski