Christian Alvart, reżyser filmu „Bank Lady”, udowadnia, że nie tylko słynny duet Bonnie i Clyde wsławił się rabowaniem banków. W swoim filmie opowiada historię 30-letniej Giseli Werler, która przechodzi zaskakującą transformację. Z szarej myszki – pracownicy wytwórni tapet – staje się kryminalistką i zaczyna zarabiać na życie napadając na banki na przedmieściach Hamburga. Dziewczyna (Nadeshda Brennicke) wciąż mieszka z rodzicami i wiedzie dość nudne życie reprezentantki klasy średniej, jak wiele kobiet w Niemczech Zachodnich lat 60. XX wieku.
Gisela pragnie wyrwać się z monotonii codzienności i snuje plany wyjazdu na ekskluzywny urlop na Capri. Gdy poznaje czarującego Hermanna, taksówkarza napadającego na banki, pojawia się szansa na spełnienie podróżniczych marzeń. Gdy z ust Hermanna słyszy „Przestań marzyć! Zrób to”, podejmuje ryzykowne wyzwanie.
W filmie, podczas jednej ze scen napadu na bank, pada też żartobliwa kwestia: – „Jak długo musisz pracować, by tyle zarobić?” – „Sześć lat!”. – „To chyba coś robisz nie tak!”. Gisela na fali nowego życia zmienia się nie do poznania. Kręci ją żądza pieniądza i nie zamierza szybko rezygnować z nowo obranej drogi.
Prasa rozpisuje się o jej działaniach nadając jej pseudonim „Bank Lady”. Zainteresowanie mediów jest tak wielkie, bo Gisela jest pierwszą kobietą w historii Niemiec napadającą na banki i z powodzeniem udowadnia, że nie tylko mężczyźni nadają się do brudnej roboty.
„Bank Lady” do brawurowe połączenie wyznaczników kina sensacyjnego i love story z zaskakującym finałem. Czy kobieta i mężczyzna, którzy rzucają wyzwanie prawu i schodzą na wojenną ścieżkę z systemem mogą zaznać szczęścia?
„Chcę się stąd wyrwać, poczuć się wolny” – mówi Hermann. Gisela odpowiada: „A ile to kosztuje? Bycie wolnym?”. Odpowiedź na to pytanie poznamy w czasie seansu.
Scenariusz filmu powstał na faktach. – _Ocalał tylko jeden wywiad z Gisele. Ta kobieta mnie zafascynowała. Uwiodła mnie jej osobowość. Była zwyczajną dziewczyną, pracującą w fabryce, która przeżywała głębokie rozterki z powodu braku partnera. W tamtych czasach bycie niezamężną około trzydziestki oznaczało całkowitą porażkę. Gdy poznała Hermanna, zakochała się od pierwszego wejrzenia. Jej alter ego to szykowna kobieta, świetnie ubrana. Zawsze pragnęła dobrze wyglądać i być kimś. Stworzyła sobie tę postać _– powiedziała w jednym z wywiadów Nadeshda Brennicke.
Seria napadów na banki, które zorganizowali Gisela i Hermann przyczyniła się do zainstalowania w niemieckich bankach alarmów.
„Bank Lady”
Reż. Christian Alvart, Niemcy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?