Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Bomber” pozna wyrok dopiero po świętach [WIDEO]

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Brunon Kwiecień
Brunon Kwiecień fot. Anna Kaczmarz
Proces. Po dwóch dniach rozpatrywania apelacji sąd uznał, że ze względu na zawiłość sprawy wyrok zostanie ogłoszony dopiero po świętach - 19 kwietnia. Obrona chce uchylenia orzeczenia sądu pierwszej instancji.

- Nie wiem, jakiego wyroku mogę się spodziewać - tak brzmiały ostatnie słowa przed sądem Brunona Kwietnia, oskarżonego o przygotowywanie zamachu na Sejm. Mężczyzna w grudniu 2015 r. został nieprawomocnie skazany na 13 lat więzienia.

Niedoszły zamachowiec mówił wczoraj przed sądem, że szuka analogii swojej sprawy do afer, które wybuchły wskutek działania służb specjalnych. Wymienił m.in. aferę gruntową z udziałem Andrzeja Leppera i sprawę łapówki posłanki Beaty Sawickiej. Zwrócił uwagę, że sąd udowodnił winę Sawickiej, ale nie ukarał jej, ponieważ techniki operacyjne Centralnego Biura Antykorupcyjnego były nielegalne. - Moja wina nie jest tak znacząca, aby przerastała winę byłej posłanki - mówił Brunon Kwiecień.

Sąd Apelacyjny po dwudniowym wysłuchaniu stron nie wydał wyroku, uznając, że sprawa jest zbyt zawiła. Podczas apelacji obrońca niedoszłego zamachowca mec. Maciej Burda twierdził, że proces w I instancji był nieuczciwy, m.in. dlatego, że sędzia faworyzowała stronę oskarżającą.

Autor: Marcin Banasik

Dowodem nieuczciwości procesu według obrony mają być m.in. wątpliwości co do bezstronności ławników, nierówność traktowania stron, co przejawiało się również w sposobie traktowania świadków. Inne zarzuty adwokata to skrupulatna kontrola obrońców przed wejściem do sali, zakaz używania przez nich laptopów i brak zgody sądu na nagrywanie rozpraw.

Mec. Burda wnosił u uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Z kolei prok. Mariusz Krasoń wnosił o nieuwzględnianie apelacji i utrzymanie w mocy wcześniejszego orzeczenia sądu. Zapewniał, że apelacje obrońców są bezzasadne. - Sąd okręgowy prawidłowo ocenił materiał dowodowy i wydał właściwą karę - mówił prokurator.

Jego zdaniem proces odbywał się z poszanowaniem prawa, a niekorzystny dla oskarżonego i obrońców wyrok nie upoważnia do emocjonalnego zarzucania sądowi nieuczciwości.

Brunon Kwiecień odpowiadał przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią.

Według śledczych doktor chemii, ówczesny pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu cztery tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczonych w pojeździe skot.

Wątpliwości co do winy oskarżonego budzi jednak to, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzili wobec niego operację pod przykryciem. Podczas procesu zeznawali jako świadkowie incognito. Tę część rozprawy sąd utajnił, dlatego opinia publiczna nie dowie się, jak wyglądały relacje agentów z oskarżonym.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski