Najnowsza książka o jamajskim sprinterze jest drugą na polskim rynku, za to o wiele bardziej aktualną. Została bowiem napisana po igrzyskach olimpijskich w Londynie, na których Bolt potwierdził swą wielką dominację w biegach na 100 i 200 m.
Po finałowym wyścigu na „setkę” stałem wśród reporterów, którzy czekali na mistrza w tunelu Stadionu Olimpijskiego. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego tłumu w strefie dla dziennikarzy, choć przecież każde igrzyska i mistrzostwa świata mają swoich wielkich bohaterów, o których względy zabiegamy.
Bolt jest mega gwiazdą współczesnej cywilizacji, a z jego popularnością równać się mogą jedynie najwybitniejsi sportowcy. Znosi to zainteresowanie całkiem dobrze, w czym pomaga mu luzackie podejście do życia. Sporo jest o tym na kartach książki, pewnie drugie tyle postanowił zachować tylko dla siebie.
Niezmiennie rozbawia mnie czymś, co dla niego samego wcale nie jest żartem. Mianowicie chęcią rozpoczęcia kariery piłkarskiej. Dziwi mnie, jak zawodowy sportowiec może być tak naiwny w kwestii zmiany specjalizacji. Boltowi wydaje się, że fakt, iż jest bardzo szybki i ma jakie takie pojęcie o dryblingu jest wystarczający do zdobycia kontraktu w Premier League, a najlepiej w ulubionym Manchesterze United.
A jeśli się zgrywa i nas nabiera, robi to znakomicie....
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?