MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bojkot mundialu w Rosji? [WIDEO]

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Sport i polityka. To już nie tylko sprawa kilkunastu skorumpowanych działaczy FIFA. Do gry wszedł Władimir Putin, broniąc Seppa Blattera i oskarżając Amerykanów o spisek.

Wielkie imprezy sportowe od dawna są związane z wielką polityką, ale jeszcze nigdy nie było to aż tak widoczne. Środowe zatrzymania działaczy FIFA, podejrzewanych m.in. o korupcję przy podejmowaniu decyzji o tym, kto będzie organizował najbliższe mundiale (Rosja w 2018 r. i Katar w 2022 r.) otworzyły puszkę Pandory na niespotykaną dotychczas skalę.

Wśród aresztowanych – na polecenie FBI, które prowadzi śledztwo w tej sprawie – są bowiem wysoko postawieni działacze, łącznie z wiceprezydentami FIFA. Nie ma tylko szefa, Seppa Blattera. Szwajcar, który od 1998 roku stoi na czele międzynarodowej federacji piłkarskiej, nie usłyszał na razie żadnych zarzutów, wczoraj odciął się od wszystkiego, ale i tak stał się głównym bohaterem afery. Jako „ojciec chrzestny” podejrzanych praktyk korupcyjnych.

WIDEO: Blatter: Ludzie skorumpowani to mniejszość. Nie pozwolę, żeby działania kilku osób zniszczyły naszą pracę
Źródło: CNN Newsource/x-news
Najwyraźniej jednak nie wszyscy je potępiają, bo Blatter znalazł wiernych sojuszników. Wczoraj w jego obronie wystąpił Władimir Putin, zaniepokojony gęstniejącą atmosferą wokół międzynarodowej federacji piłkarskiej. – Sepp Blatter miał największe szanse, aby zostać ponownie wybrany na szefa FIFA (głosowanie jest zaplanowane w Zurychu na dzisiaj – red.), a wiemy, jaka presja była na niego wywierana, żeby uniemożliwić przyznanie Rosji organizacji mistrzostw świata – mówił Putin.

Ale chodziło mu też o coś innego. Dla rosyjskiego prezydenta każdy pretekst jest dobry, szczególnie teraz, żeby uderzyć w Stany Zjednoczone.

– Aresztowania działaczy FIFA są o tyle dziwne, że zostały przeprowadzone na wniosek USA, podczas gdy zarzuty nie dotyczą obywateli amerykańskich. I nawet jeśli dochodziło do nadużyć, to nie na terytorium Stanów Zjednoczonych – przekonywał wczoraj Putin, przypominając jednocześnie historie... Edwarda Snow­dena i Juliena Assange’a jako przykłady zbyt dalekich – jego zdaniem – amerykańskich wpływów.

W ten sposób skandal w FIFA został wciągnięty w bieżące rozgrywki polityczne na najwyższym szczeblu, choć teoretycznie nadgorliwość Putina może zastanawiać. Dzisiaj, na trzy lata przed mundialem, nie ma już praktycznie możliwości, aby Rosji odebrać tę imprezę. Tak bardzo prace są zaawansowane, a różne wielomilionowe kontrakty sponsorskie – podpisane.

Ofensywa Putina w obronie Blattera nabiera jednak innego charakteru w kontekście otwartej wojny, która od kilku miesięcy toczy się między FIFA a UEFA. A mówiąc bardziej konkretnie – między Blatterem a Michelem Platinim.

Szwajcar zrobił wszystko, łącznie z kontrolowanymi przeciekami do mediów, żeby skompromitować byłego doradcę i zniechęcić go do startu w dzisiejszych wyborach prezydenta FIFA. Udało mu się, ponieważ Platini nie zwykł angażować się tam, gdzie nie ma pewności zwycięstwa. A tu nie miał żadnej, bo za Blatterem murem stoją małe federacje z Azji, Afryki i dużej części Ameryki, zachęcone do głosowania dolarowymi dotacjami na „rozwój futbolu”.

Teraz jednak widać, jak ten podział może odbić się czkawką dla rządzącej ekipy. Europejska Unia Piłkarska pod wodzą Platiniego generuje zdecydowanie najwięcej wpływów ze wszystkich kontynentalnych konfederacji, ma też największe znaczenie. A sam Francuz najwyraźniej chce wykorzystać osłabienie rywala. Wczoraj jednoznacznie dał do zrozumienia, że „jedynym sposobem, żeby zmieniła się FIFA, jest zmiana jej prezydenta”. – Wezwałem go do dymisji. Sepp Blatter wysłuchał mnie, ale potem powiedział, że „jest już za późno” – mówił Platini na konferencji prasowej. Wcześniej UEFA zaapelowała, aby przełożyć głosowanie.

To teraz mało prawdopodobne, ale ponowny wybór Blattera tylko zaostrzy sytuację. Jest już pewne, że Brytyjczyk David Gill, który miał zostać nowym wiceprezydentem, nie będzie nim, jeśli wygra Szwajcar. Platini zapowiedział zaś, że
6 czerwca przy okazji finału Ligi Mistrzów dojdzie do „spotkania między Europejczykami”. Jeszcze w środę byłoby to trudne do wyobrażenia, ale dziś coraz częściej pojawiają się głosy, że UEFA mogłaby zbojkotować rosyjski mundial.

W tym kontekście agresywna postawa Putina staje się bardziej zrozumiała.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski