– Matka powtarzała mu: Bogdan, jesteś naukowcem, teoretykiem, tego się trzymaj, po co się tam pchasz! Ale on wiedział, że trzeba robić więcej. No i robił – wspomina Natalia Różankiewska, kuzynka Solchanyka.
W sobotę żegnały go tłumy lwowian. Gdy trumnę z ciałem zmarłego wyniesiono z kościoła św. Piotra i Pawła, zebrani skandowali: „Bohaterowie nigdy nie umierają!”. Wiele osób miało ze sobą kwiaty. Gdy na zakończenie uroczystości samochód z ciałem Solchanyka odjechał, zebrani jeszcze przez dłuższą chwilę w milczeniu oklaskiwali zmarłego.
Podobnych uroczystości w obwodzie lwowskim odbyło się w ostatnich dniach dziewięć. Na kijowskim Majdanie zginęło 13 osób z tego regionu.
By uczcić ich pamięć, mer Lwowa ogłosił trzydniową żałobę. Kluby i dyskoteki były zamknięte, wieczorem w całym mieście nie można było sprzedawać alkoholu.
Żałoba zbiegła się z informacjami o odsunięciu od władzy znienawidzonego tutaj prezydenta Wiktora Janukowycza. Wybuchu radości we Lwowie jednak nie było.
– To nie tak, że nie potrafimy się cieszyć – tłumaczyli ludzie zebrani na tzw. lwowskim majdanie (plac w centrum miasta, leżący przy prospekcie Swobody). Podkreślali, że to jeszcze nie jest odpowiedni moment na świętowanie. _– Musimy wytrwać do końca, aż wszystko się zmieni. Nie może być tak, że w środku Europy rządzą kryminaliści. Przed __nami jednak jeszcze długa droga _– zwracał uwagę Igor Karpa, emeryt ze Lwowa, uczestnik protestów w Kijowie.
– Czekamy na znak, że to już koniec, że już będzie dobrze. Ja wierzę w nasz kraj. Wolna Ukraina to moje największe marzenie – stwierdziła Gala, 16-letnia uczennica spotkana na lwowskim placu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?