Kiedy czytają Państwo ten artykuł, w krakowskich bibliotekach miejskich co sześć minut ktoś zapisuje się do biblioteki, co sześć sekund przekracza jej próg i uwaga - co trzy sekundy wypożycza książkę.
Statystyki robią wrażenie, pokazując, że kondycja bibliotek w mieście jest kwestią bezspornie ważną. Wiedzą o tym doskonale odpowiedzialni za ich działanie bibliotekarze, którzy wychodzą naprzeciw nowym technologiom i pomysłom mającym na celu poprawić jakość usług świadczonych w ich placówkach. Kierunek jest jeden: ku przyszłości. Swoje plany na najbliższy czas przedstawili też miastu, a wszelką pomoc w ich realizacji zaoferowało Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz Wojewódzka Biblioteka Publiczna.
Pierwszym unowocześnieniem, jakie odczują czytelnicy, będzie Krakowska Karta Czytelnika, która pozwoli na korzystanie z usług wszystkich bibliotek głównych i ich filii na podstawie jednego dokumentu. Umożliwi i ułatwi nam jednak nie tylko pożyczanie i wyszukiwanie książek, ale też i zbieranie specjalnych punktów. Będzie można przekuć je później w realne nagrody. Jakie?
Pomysłów jest wiele, w tym zniżki na przejazdy komunikacją miejską czy bilety do krakowskich instytucji kultury oraz wydarzenia organizowane przez KBF. Na ten temat wciąż trwają rozmowy. - Jestem zachwycony, że razem możemy iść do przodu. To dowód na to, że zależy nam na poprawie stanu czytelnictwa w mieście. Przedstawię plany krakowskich bibliotek komisji UNESCO, która przyznała Krakowowi tytuł Miasta Literatury, jako potwierdzenie naszego literackiego statusu - mówi Robert Piaskowski zastępca dyrektor KBF, koordynator projektu "Kraków Miasto Literatury UNESCO".
Bibliotekarze chcą, by Krakowska Karta Czytelnika mogła też spełniać funkcję Krakowskiej Karty Miejskiej umożliwiającej poruszanie się środkami komunikacji. Jak zapowiadają bibliotekarze - KKC zostanie wprowadzona już w tym roku. Czytelnicy otrzymają ją za darmo.
W przyszłości biblioteki zmienią też swoje oblicze. - To dla nas bardzo ważne - mówi Zofia Konik z Nowohuckiej Biblioteki Publicznej, która powoli odmienia przestrzeń swoich placówek, by - jak twierdzi - przystosować ją do potrzeb czytelników.
- Musimy z naszych bibliotek uczynić nie tylko miejsca, gdzie wchodzi się na chwilę i jedynie wypożycza książkę, ale także zostaje w nich dłużej, spotyka się w gronie przyjaciół - mówi Konik.
Wojciech Kowalewski, badający rynek bibliotek w Polsce, prowadzący szkolenia dla bibliotekarzy, zauważa, że czytelnicy często nie wiedzą nawet, że w okolicy, w której mieszkają, znajduje się biblioteka. Rozwiązaniem tej sytuacji w mieście byłyby specjalne neony (identyczne dla wszystkich bibliotek), które informowałyby o ich istnieniu. Bibliotekarze starają się o ich wprowadzenie.
- W szerszej perspektywie egzamin mogłyby także zdać drogowskazy informujące o bibliotekach - ocenia Robert Piaskowski.
Kolejnym krokiem prowadzącym miejskie biblioteki ku przyszłości będzie stworzenie jednego portalu, w którym znajdzie się katalog zbiorów wszystkich bibliotek w mieście.
- Czytelnik za sprawą kilku kliknięć dowiadywałby się, gdzie i kiedy może wypożyczyć wybraną książkę, a także jaki jest okres na jej oczekiwanie - twierdzi Kowalewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
