Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beznadziejna walka z barszczem Sosnowskiego

Grzegorz Tabasz
Don Kichot walczył z wiatrakami, my z barszczem Sosnowskiego. Efekty są mniej więcej takie same. Parząca roślina zniknie z widoku i wyrośnie w tym samym miejscu lub kawałek dalej.

Kosztowna, pracochłonna wojna przeciw paskudnemu zielsku skazana jest na niepowodzenie z powodu glebowego depozytu nasion. Ów bank nasion jest znany każdemu ogrodnikowi.

Ślicznie wyplewiona grządka nieustająco zarasta chwastami, a po każdym poruszeniu gleby intruzi rosną jak szaleni. Tak działa magazyn uśpionych na długie lata nasion. Tę samą strategię barszcz Sosnowskiego ma wpisaną w geny. Jedna roślina, której pozwolono zakwitnąć wyprodukuje kilka tysięcy nasion.

Jeśli upadną na ziemię będą kiełkować porcjami przez następne kilka, kilkanaście lat. Jeśli barszcz wyrośnie szczęśliwie nad rzeką, co trafia się nader często, każde wiosenne wezbranie wód przetransportuje parzące zielsko daleko w dół rzeki. W ten sposób barszcz Sosnowskiego opanował nowe ziemie.

Nie chcę być złym prorokiem, ale nie damy mu rady. Usuniemy go z widoku. Poprawimy samopoczucie, odetchniemy z ulgą, a tu masz babo placek: barszcz rośnie jak gdyby nigdy nic!

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski