Rywalem sądeczan była występująca w II lidze Wisła Płock. W klubie tym doszło ostatnio do zawirowań organizacyjnych, w wyniku których pracę stracił dobrze znany w Nowym Sączu i Stróżach trener Jarosław Araszkiewicz. Nie przeszkodziło to rywalom w stoczeniu w miarę wyrównanego boju z wyżej w hierarchii futbolowej klasyfikowanymi podopiecznymi Mariusza Kurasa.
Sandecja Nowy Sącz - Wisła Płock 0-0
Sandecja: Mariusz Różalski - Marcin Makuch (46 Mateusz Wilk), Jano Frohlich, Sebastian Fechner, Marcin Woźniak - Konrad Cebula (46 Petar Borovićanin), Damian Zbozień, Rafał Berliński (60 Paweł Leśniak), Pavel Eismann (60 Bartłomiej Szeliga) - Marcin Chmiest (60 Wojciech Trochim), Maciej Kowalczyk (46 Arkadiusz Aleksander).
Wisła Płock: Bąk - Nadolski, Pacan (46 Karwan), Kursa (46 Szczur), Hus (46 Grzelak) - Biliński, Sing (46 Wyczałkowski), Nowacki (46 Żaglewski), Wiśniewski (46 Sekulski), Lewandowski (46 Twardowski) - Koczon (46 Rafael).
Wystarczy rzut oka na skład Sandecji, by skonstatować, że jej wyjściowe zestawienie było dosyć zaskakujące. Nominalny środkowy obrońca Damian Zbozień wystąpił w II linii, a w rolę partnera Jano Frohlicha, jako drugi stoper wcielił się Sebastian Fechner. Dopiero po przerwie na boisku zameldował się dotychczasowy pewniak w podstawowej jedenastce Arkadiusz Aleksander. Czyżby zaczął przegrywać rywalizację z Maciejem Kowalczykiem i Marcinem Chmiestem? - Zapewniam przede wszystkim, że nie jestem rozczarowany postawą moich podopiecznych, chociaż wynik mógłby być korzystniejszy - podkreśla Mariusz Kuras. - Z uwagi na drobne na szczęście kontuzje nie wystąpili dzisiaj Damian Staniszewski, Ondrej Ćurgali, Marek Kozioł, trenujący z drużyną, ale ze względu na podrutowaną szczękę niemogący podjąć ryzyka gry Vladimir Kukol i przede wszystkim Lukas Janić. Prowadzony przez Mieczysława Broniszewskiego rywal zaprezentował natomiast wszystkie swoje siły, z pozyskanymi w przerwie zimowej zawodnikami włącznie. Co do moich napastników, to nie mogę teraz jednoznacznie powiedzieć, komu bliżej, a komu dalej do wyjściowego składu. Faktem jednak pozostaje, że dobrze prezentują się Kowalczyk i Chmiest, ale liczę na odzyskanie świeżości przez Aleksandra. To przecież piłkarz, który potrafi strzelać bramki.
Szkoleniowiec zapewnia, że w potyczce z Wisłą Sandecja dyktowała warunki, zaprezentowała kilka interesujących akcji, którym zabrakło wykończenia. Najbliżej zdobycia goli byli w pierwszej połowie Kowalczyk, Chmiest i Eismann oraz w 87. min Aleksander, który niedokładnie trafił w piłkę po ładnej akcji Szeligi.
- W Gutowie wszystko przebiega zgodnie z planem. Kierownictwo MKS zadbało, żeby niczego nam tutaj nie brakowało. W prowadzeniu codziennych zajęć przeszkadza nam jedynie porywisty wiatr, ale i z tym jakoś sobie radzimy - zapewnił Mariusz Kuras.
(DW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?