Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będkowice, Kobylany. Rodzinna rekreacja rowerowa na granicy dwóch gmin [ZDJĘCIA NAGRODZONYCH]

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Start rajdu rodzinnego, w którym wzięło udział ponad 200 osób
Start rajdu rodzinnego, w którym wzięło udział ponad 200 osób Fot. Barbara Ciryt
Ponad 200 osób spotkało się na rajdzie rowerowym prowadzącym granicą dwóch gmin Zabierzów i Wielka Wieś. Uczestnicy rodzinnej zabawy sportowej zjechali także z Krakowa i wielu innych stron Polski. Chwalili piękne widoki na jurajskich trasach.

- To już dziewiąta Rodzinna Familiada Rowerowa, jak co roku startuje z Gospodarstwa Rybackiego w Dolinie Będkowskiej - mówi Andrzej Bukowczan, organizator z ramienia KKS „Jura Moto Sport”.

Rowerowa familiada w Dolinie Będkowskiej. Setki uczestników ...

- Nie jest to wyścig, tylko rekreacyjny rajd rodzinny. Nagradzamy najliczniejsze rodziny startujące w familiadzie, najmłodszych uczestników i najstarszych oraz najliczniejsze reprezentacje szkół z gmin Zabierzów i Wielka Wieś - dodaje.

Trasy 13 i 5 kilometrów prowadziły wśród skał, pagórków, wąskich leśnych ścieżek. Najmłodszym uczestnikiem był 7 miesięczny Julek oraz 11-miesięczny Remigiusz. Oni jechali w wózkach przypiętych do rowerów rodziców. Ale 4 i 5-letnie dzieci radziły sobie same.

- Było ciężko pod górkę - mówi 5-letni Staś Stachura z Balic. - Na rowerze uczył się jeździć z kijkiem, za który trzymał dziadek. Ale w pewnym momencie kazał dziadkowi puścić i jeździ sam - opowiada mama Małgorzata.

Jako jedna z pierwszych na metę przyjechała 4-letnia Wera Jendraszczak z Wielkiej Wsi z mamą Magdaleną. - Trudno było tylko na początku, bo razem jechało dużo ludzi - mówi dziewczynka. Na podjazdy nie narzeka.

Mama dumnie podkreśla, że córeczka jest samodzielna i nie marudzi w trakcie jazdy. A bywa, że takie wycieczki rowerowe całą rodziną Mam Magdalena tata Marek, Wera i jej 7-letni brat urządzają co tydzień i przemierzają kilkanaście kilometrów. - Wera podejmuje wyzwania. Na rowerze jeździ samodzielnie od roku - dodaje mama.

Z przygodami przemierzał trasę 7-letni Maksio Piotrowski. Na początku jechał z babcią Barbarą Wygodą. Jednak w kilkusetosobowej grupie odłączył się i pojechał szybciej, a babci popsuł się rower. Nie mogła skontaktować się z nim. Ale chłopiec obrał sobie za przewodnika jednego z dorosłych panów i jechał za nim całą trasę. Szczęśliwie dotarł na metę, gdzie czekała babcia i duma mówiła o swoim rezolutnym rowerzyście.

Najstarszymi uczestnikami byli 75-letni Jerzy Mroczek z Bolechowic i towarzysząca mu niewiele młodsza Gabriela Biel, pochodząca z Cieszyna. - Nie jechaliśmy na czas, więc nie było trudno pokonać tę trasę - mówi pan Jerzy. Obydwoje przyznają, że prowadzą aktywny tryb życia i 10-kilometrowe trasy na rowerach pokonują co tydzień.

Duże zainteresowanie wzbudzili też Elżbieta i Andrzej Nowotarscy z Krakowa. Przyjechali na 44-letnim Romecie. To rower tandem. - Służy nam niezawodnie. Kiedyś gdy byliśmy młodsi, to jeździliśmy na nim w pięcioro, my i dzieci - mówi pan Andrzej.

Pani Elżbieta dodaje, że rower służy już trzeciemu pokoleniu, bo teraz wnuki na nim jeżdżą. - Zawsze budził zainteresowanie, ludzie na drodze przyglądali się i uśmiechali do nas - mówią małżonkowie.

Uczestnikami rajdu byli też samorządowcy z powiatu krakowskiego i gminy Zabierzów oraz urzędnicy. Na koniec wręczali nagrody i puchary.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski