MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Baśń dla dorosłych, którzy nigdy nie przestali być dziećmi

Majka Lisińska-Kozioł
"Śpią wystawy" to baśń muzyczna dla dzieci od lat 6 do 106
"Śpią wystawy" to baśń muzyczna dla dzieci od lat 6 do 106 Andrzej Banaś
WYDARZENIE. - Dzieci marzą i chcą realizować marzenia bez kalkulowania. Przy pracy nad tym projektem zachowaliśmy się jak dzieci. Nie braliśmy pod uwagę tego, że może się nam nie udać - mówi Martyna Lechman, autorka baśni "Śpią wystawy"

Na scenie, czyli na wielkim kawałku puzzla stoi nieśmiała dziewczynka w szarej spódniczce, która postanawia któregoś dnia wejść do intrygującego domu. Jest też mężczyzna w średnim wieku, który zmaga się z kryzysem twórczości; zamyślony i nad czymś skupiony.

Jest kobieta, taka trochę herod baba, energiczna, zdecydowana i głośna, ale tak naprawdę niekochana i samotna, która chciałaby zostać matką. Przy scenie przemykają tancerze - zabawki. Gra orkiestra, słychać pieśni i piosenki. Zaglądam na Rajską, gdy do premiery baśni muzycznej "Śpią wystawy" zostały dwa dni. Trwa próba pierwszego aktu. Na widowni jest reżyser, autorka baśni, kompozytor, ktoś z obsługi. No i ja.

Ciekawi mnie, czy pewnego dnia dziewczynka zdecyduje się zostać w domu, do którego weszła? I to, dlaczego wiążemy się z drugim człowiekiem na długie lata życia? Kiedy obcy ludzie przestają być dla nas obcy, a kiedy z powrotem tacy się stają? Czy na pewno dzieciństwo się kończy? A może wymyślony świat istnieje tak długo, jak długo działa nasza dziecięca wyobraźnia?

- Spektakl powstał z kilku powodów - mówi w przerwie reżyser Krzysztof Popiołek. - Ale największa jego wartość tkwi w tym, że począwszy od muzyki, przez teksty piosenek po tekst dramatyczny - jest on autorski.

Praca nad tymi elementami trwa od dwóch lat. Przy projekcie zaangażowani są soliści i muzycy z Akademii Muzycznej, twórcy z Akademii Sztuk Pięknych im. J. Matejki, a także z Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego oraz jej dwóch filii: bytomskiej i wrocławskiej. Nigdy do tej pory nie zdarzyło się to na taką skalę.

W sumie w projekcie bierze udział ponad 50 osób. Wszyscy mają nadzieję, że ich pomysł znajdzie uznanie.

Zdaniem Martyny Lechman, autorki baśni, żeby zrobić dobry spektakl dla najmłodszej widowni, trzeba się wyczulić na jej potrzeby. A te, jako dorośli, często nie do końca rozumiemy. Co prawda każdy z nas był dzieckiem i kiedyś tam, miał sześć lat, ale większość już tego zupełnie nie pamięta. - Liczę zatem, że nadal będziemy czerpać i uczyć się nie tylko od siebie nawzajem, ale też od widzów.

Zwłaszcza że dziecięca publiczność jest niezwykle wymagająca i nie zna litości dla twórców, jeśli jej się to, czy owo nie podoba. Ten spektakl jest poszukiwaniem w sobie ciekawości z dzieciństwa, a dla nas wielkim sprawdzianem wyobraźni - mówi Lechman.

Twórcy spektaklu od początku marzyli, że aktorom będzie towarzyszyć orkiestra. To marzenie się spełniło. Dyryguje Włoch Giuseppe Gimelli, zeszłoroczny absolwent Akademii Muzycznej.

Czy dzieciom się ten zamysł spodoba?

Artyści są dobrej myśli. Jonasz Sołtyk, kompozytor, przyznaje, że jego młodszy brat przysłuchiwał się muzyce, którą pisał do tekstów Krzysztofa Popiołka. Był zauroczony.

Każdej z występujących w spektaklu postaci przypisano jej własny charakterystyczny muzyczny motyw, który będzie możliwy do wychwycenia i zidentyfikowania podczas przedstawienia.

- Najtrudniejsza do muzycznego "oprawienia" była dziewczynka. To główna i chyba najbardziej wyrazista postać. Ale dbaliśmy też, żeby nie przyćmiła pozostałych bohaterów, a jednocześnie, by najbardziej zapadała w pamięć - mówi kompozytor.
Zdaniem reżysera trudne zadanie postawiono przed aktorami. W spektaklu grają przecież osoby dorosłe, które musiały - skonfrontować się z własnym dzieciństwem oraz wybrać środki wyrazu, które odpowiadają współczesnym dzieciom.

Dla twórców była to okazja, żeby zderzyć się z wyobraźnią dziecka - najbardziej przecież wymagającym widzem. A wyobraźnia współczesnych dzieci jest przestrzenna, pobudzona przez gry komputerowe, trójwymiarowe filmy. Twórcy baśni musieli więc znaleźć nową formę przekazu, nową formę dotarcia do tych młodszych widzów. To jest wyzwanie, zwłaszcza że spektakl jest też skierowany do dorosłych.

- Dzieci marzą i chcą realizować marzenia bez kalkulowania. Przy pracy nad tym projektem zachowaliśmy się jak dzieci. Nie braliśmy pod uwagę tego, że może się nie nam udać - mówi Martyna Lechman. - Mam nadzieję, że była w nas ciekawość dziecka i nie zawiodła nasza dziecięca wyobraźnia - dodaje.
Jej zdaniem dorośli zamknięci w swoim konwenansach i codzienności przestają patrzeć uważnie. Wystawy sklepowe, witryny czyli miejsca, gdzie zabawki są ustawiane, kojarzą się ze światem nieożywionym i sztucznym.
Natomiast sen jest czymś organicznym, naturalnym. - W naszej sztuce noc jest więc porą, kiedy to dzięki wyobraźni świat zabawek ożywa. Ten spektakl pozwoli starszym powrócić do najwcześniejszych wspomnień, a młodszych wprowadzi w fantastyczną krainę baśni - mówi Martyna Lechman.

Dodajmy, że "Śpią wystawy", czyli baśń muzyczna dla dzieci od lat 6 do 106, to przedsięwzięcie łączące różne formy wyrazu artystycznego, takie jak teatr dramatyczny, śpiew operowy, musicalowy oraz elementy teatru tańca.

Premiera
Premiera "Śpią wystawy" - 7 czerwca o godz. 17 w Małopolskim Ogrodzie Sztuki przy ul. Rajskiej.
Reżyseria, teksty piosenek - Krzysztof Popiołek (PWST); autor - Martyna Lechman (PWST); muzyka - Jonasz Sołtyk; scenografia i kostiumy - Anna Wołoszczuk; choreografia - Maciej Gośniowski (PWST).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski