MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Kapustka: Boli, że nie wygrywamy

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Bartosz Kapustka w meczu z Górnikem Łęczna był solidnie pilnowany, rywale nie przebierali w środkach
Bartosz Kapustka w meczu z Górnikem Łęczna był solidnie pilnowany, rywale nie przebierali w środkach fot. Michał Gąciarz
Rozmowa z Bartoszem Kapustką, pomocnikiem Cracovii, reprezentantem Polski.

- Przyjechał Pan pozytywnie naładowany z kadry, po dobrym meczu z Finlandią, a w lidze dostał Pan jak obuchem w głowę - tylko remis Cracovii z Górnikiem Łęczna. Ten podział punktów traktuje Pan jak porażkę?

- W pewnym sensie tak, ale z drugiej strony - ten punkt trzeba szanować, bo mogło być różnie. Wydaje mi się, że zagraliśmy najgorszy mecz w tym roku, nie wiem czy w sezonie, ale wiosną z pewnością. Przyzwyczailiśmy wszystkich do tego, że potrafimy grać ładną piłkę, konstruować akcje, a w tym spotkaniu tego zabrakło. Dlatego ten remis jest cenny.

- Można jakoś racjonalnie wytłumaczyć wasze niepowodzenia w spotkaniach z Górnikiem Łęczna w tym sezonie? Nie strzeliliście mu bramki. Na wyjeździe ponieśliście porażkę 0:1, u siebie było tylko 0:0.

- Ciężko powiedzieć, może ten zespół nam „nie leży”. Ale nie może być tak, że jesteśmy od kogoś uzależnieni, to my powinniśmy dyktować warunki w meczu. Oceniamy zawsze siebie, a nie rywala, lecz rzeczywiście, Górnik jest drużyną, która potrafi grać agresywnie, wysoko zakłada pressing. Boisko też nie ułatwiało nam zadania, choć nie chcę zrzucać winy na nie.

- Pocieszające dla was jest to, że Pogoń w tej kolejce też straciła dwa punkty i zostaliście na trzecim miejscu w tabeli.

- Ten punkt może się więc okazać bardzo cenny w końcowym rozrachunku, przed podziałem tabeli, więc nie ma co narzekać. Na pewno nas boli, że kolejnego meczu nie udało się wygrać, ale nie było to łatwe spotkanie. Jeśli nie można wygrać, to trzeba czasem zremisować.

- Na pewno od siebie też Pan więcej oczekuje. Zresztą kibice patrzą na Pana przez pryzmat reprezentacji Polski, nie może być więc Pan zadowolony z występu.

- Tak, to nie był mój najlepszy mecz. Trzeba się nad tym zastanowić. Słabsze spotkania jednak przychodzą. Trzeba z nich wyciągnąć wnioski i wrócić na właściwe tory.

- Pojawiła się taka koncepcja, że trener Nawałka będzie namawiał szkoleniowca Cracovii, by zmienić pańską pozycję, by grał Pan jako defensywny pomocnik. Trener Zieliński temu nie uległ, ustawia Pana na flance. To cieszy?

- Nic mi nie wiadomo o takich rozmowach, więc nie chcę się na ten temat wypowiadać. Naprawdę cieszę się, gdy wychodzę na boisko, niezależnie od tego, czy jest to skrzydło, czy środek pola. Gramy piłkę kombinacyjną, która polega na tym, by pokazywać się. Na skrzydle jest sporo kontaktów z piłką, ale w trakcie spotkania gram też w środku. Jest wymienność pozycji. Chcę być przy piłce.

- Tej kombinacyjnej piłki zabrakło wam w spotkaniu z Górnikiem. Wcześniej często dominowaliście nad rywalami, teraz tego nie było.

- Brakowało tego, nie ma z nami Damiana Dąbrowskiego, który brał ciężar gry na siebie. Nie ma co płakać nad tym, spotkał go nieszczęśliwy wypadek. Ale są rezerwowi, którzy też czekają na grę. Musimy wrócić do tego, co prezentowaliśmy wcześniej.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski