Bardziej interesuje go sędziowanie, niż gra

Na pytanie czy łatwiej jest grać czy sędziować mecz tenisa stołowego Rafał Zlezarczyk, mieszkaniec podmyślenickiej Borzęty odpowiada, że jedno i drugie wymaga umiejętności i koncentracji. – Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, ale wiem, że dzisiaj większą uwagę koncentruję na sędziowaniu, niż na grze – mówi Zlezarczyk, tenisista i sędzia w jednym.

W sierpniu Rafał wyjedzie do Chin, konkretnie do dawnej stolicy – Nankinu, gdzie jako jeden z dwunastoosobowej grupy sędziów z całego świata będzie sędziował zmagania tenisistów stołowych. To, że znalazł się w tak elitarnej grupie zawdzięcza swojej pasji, talentowi i wiedzy. – _Z tenisem stołowym po raz pierwszy zetknąłem się, mając 13 lat, gdy zacząłem treningi w UKS-ie Zarabie pod okiem Bogdana Czyżyckiego. Do dzisiaj gram w drużynie występującej w __IV lidze _– wspomina Rafał.

Sędziowanie podobało się Rafałowi od zawsze. Początkowo myślał o siatkówce, ale ponieważ grał w ping-ponga, obserwował sędziów, więc wybór padł na tę dyscyplinę. – Zgłosiłem chęć udziału w kursie sędziowskim szefowi Kolegium Sędziów Małopolskich. Miałem szesnaście lat. Wszystko ułożyło się po mojej myśli. Najpierw zdałem egzamin na sędziego kandydata, potem na sędziego klasy okręgowej, wreszcie dwa lata temu na sędziego I ligi i __ekstraklasy.

Dzięki szybkiemu awansowi Zlezarczyk ma już na koncie sędziowanie w polskich edycjach zawodów z cyklu ITTF World Tour. To turnieje o światowym poziomie.

Jak doszło do tego, że mieszkaniec małej Borzęty pojedzie do wielkich Chin sędziować tak duże zawody? Zlezarczyk dowiedział się od prezesa Wydziału Sędziowskiego w Krakowie, że organizowany jest kurs sędziowski przed Igrzyskami Młodzieży w Nankinie. – Spełniałem wszystkie warunki postawione przez organizatorów, mieściłem się w przedziale wiekowym 18-25 i posiadałem licencje sędziego najwyższej klasy rozgrywek krajowych. Wysłałem CV. We wrześniu ubiegłego roku otrzymałem informację, że jestem wytypowany do odbycia kursu wraz z sześćdziesięcioma innymi sędziami z __całego świata _– mówi. _

Kurs odbywał się poprzez internet i trwał od września do grudnia 2013 roku. Podzielono go na pięć kolejnych etapów, zaś jego zwieńczeniem był egzamin – 50 pytań w języku angielskim dotyczących szeroko pojętych przepisów gry w tenisa stołowego i 60 minut na udzielenie odpowiedzi. – Z językiem angielskim nie mam problemów, zresztą zacząłem studia na filologii angielskiej na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie _– mówi Zlezarczyk. I dodaje: – _Zdałem na 80 procent, a więc bardzo dobrze.

Z tego faktu wypłynęły dwie korzyści. Rafał został zakwalifikowany do grupy sędziów, którzy w sierpniu wyjadą do Nankinu. Poza tym, dzięki pozytywnemu złożeniu egzaminu automatycznie został mu przyznany status sędziego międzynarodowego. – Udział w Olimpiadzie to marzenie każdego sędziego. Mam nadzieję, że pojadę kiedyś na „dorosłe” igrzyska.

Rafał już rozpoczął przygotowania do wyjazdu, chociaż zawody rozegrane zostaną dopiero w sierpniu. – Chcę poznać podstawy języka chińskiego, aby móc komunikować się z gospodarzami, prowadzić mecz po chińsku _– mówi sędzia. – _Przeglądam także na bieżąco przepisy, aby w żadnym wypadku nie zanotować podczas zawodów jakiejś pomyłki czy błędu, na które w tego rodzaju imprezie nie ma po prostu miejsca. Dużo czytam na temat samego kraju.

Zlezarczyk ma również nadzieję, że udział w Igrzyskach Młodzieży może otworzyć mu drzwi do dalszej kariery.

_– W moim CV znajdzie się informacja o tym, że sędziowałem w czasie igrzysk, a organizatorzy dużych zawodów na całym świecie nie bagatelizują takich informacji. Będę mógł teraz zgłaszać swoją kandydaturę do sędziowania zawodów o najwyższym światowym poziomie, Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy _– mówi sędzia .

Napisz do autora:[email protected]