MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bandyta ze złotym sercem

(MAT)
Fot. Barbara Matoga
Czytelnicy piszą o swoich kotach. Kastracja odbyła się bez problemów, choć trzydniowy pobyt w szpitaliku wprawił Bandytę w lekką depresję i do nowego domu przyjechał smutny, osowiały i nieco przestraszony. Do tej pory byłam jedynym człowiekiem, któremu zaufał - teraz został z kimś obcym, w nieznanym miejscu.

Pierwsze dni nie były łatwe. Kot co prawda jadł, ale bał się nowego opiekuna, a na dodatek załatwiał się wszędzie - najchętniej na buty lub ubrania - tylko nie do kuwety.

Po kilku dniach wyszło na jaw, że nie wiedział, do czego to „coś” służy. Kiedy wreszcie na to wpadłam i przy okazji odwiedzin u kuzyna zaniosłam go do kociej toalety, natychmiast załapał, o co chodzi. Od tej pory już nigdy nie zdarzyło mu się załatwić poza kuwetą.

Okazało się także, że Bandyta nie potrafił się bawić. To było zdumiewające, bo najlepszą kocią zabawą jest przecież polowanie, a bezdomny kot, aby przeżyć, musiał przecież polować. Wydawać by się więc mogło, że namiastki zwierzyny łownej, czyli myszki i piłeczki, powinny go zainteresować. Ale Bandyta bał się zabawek, a myszka na wędce doprowadzała go do paniki. Można się było tylko domyślać, że wędka kojarzyła mu się z kijem, trzymanym przez mającego złe zamiary człowieka…

Ale powoli dziki, czarny kot zaczął się udomawiać. Szybko docenił zawsze pełną miseczkę i ciepłe, miękkie posłanie z koca. Po jakimś czasie odkrył łóżko i zaczął w nim sypiać - najpierw w nogach opiekuna, potem przytulony do jego pleców, wreszcie na poduszce.

Bo Bandyta nie tylko zaczął doceniać troskę swego tymczasowego opiekuna, ale w końcu go pokochał. Polubił głaskanie i przytulanie, a nawet wspólne zabawy, do których przekonał go laserek; za jego czerwonym światełkiem potrafił biegać godzinami. Przestał bać się obcych ludzi i witał wszystkich przyjaźnie, choć największą miłością obdarzył swojego nowego opiekuna.

Kot był więc zdrowy, wykastrowany i zsocjalizowany, nadszedł więc czas na szukanie mu stałego domu. Zanim jednak uporałam się ze zrobieniem atrakcyjnych zdjęć ( a przy jego urodzie nie było to łatwe) i przygotowaniem tekstu ogłoszenia, Bandyta zachorował. Cdn.

„Bandyta”

Opr. (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski