Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babie lato to sposób lokomocji

Grzegorz Tabasz
Nigdy bym nie pomyślał, że po zimnej i deszczowej nocy nadleci babie lato. I to w końcówce października. A jednak!

Nastał słoneczny, ciepły dzień. Wczesnym popołudniem termometr pokazał piętnaście kresek powyżej zera. I wówczas delikatne powiewy wiatru przyniosły tysiące niteczek babiego lata. Pajęcze nitki startowały z nieodległej skarpy o południowej wystawie, gdzie pewnie było jeszcze cieplej. Niektóre z nich osiadały na trawie i gałązkach, inne leciały wysoko w niebo. Dużo opadło na zaparkowane samochody. Miałem je na wycieraczkach i lusterkach.

Pozwoliłem, by jedna z nich osiadała mi na twarzy. Poczułem się jak ów pastuszek z obrazu Chełmońskiego, który chwytał babie lato w dłonie. Odezwała się we mnie dusza wścibskiego przyrodnika. Zacząłem wypatrywać twórców symbolu złotej, polskiej jesieni. To maleńkie pajęczaki. Teoretycznie powinny tkwić uczepione na jednym z końców nitki, ale pomimo poszukiwań nic nie udało mi się znaleźć. Pech lub oczy już nie tak bystre jak niegdyś.

Babie lato to sposób lokomocji. Drobne pajęczaki wykorzystują prądy ciepłego powietrza, by odbyć podróż życia. Włażą na czubek traw lub niskie krzewy. Czekają na słońce, które rozgrzeje ziemię. Na wiatr. Wówczas snują pajęczynkę. Ciepłe powietrze ciągnie ją w górę. Byle tylko wiatr uniósł nić, ale jej nie porwał w kawałki. Jeśli wszystko pójdzie dobrze polecą w siną dal. Pokonają kilometry. Lub metry. Zdobędą nowe światy albo zginą. Ot, los szczęścia…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski