Trzebinianie zagrali pucharowe spotkanie dwa tygodnie po zakończeniu ligi. Skoro w pucharowej przygodzie pokonali dwóch trzecioligowców, bo wcześniej, w półfinale chrzanowskiego podokręgu libiąską Janinę (2:1), trudno nie zadać pytania, o co wiosną zagra MKS. Wszak jest wiceliderem, ze stratą pięciu punktów do prowadzącej Jutrzenki Giebułtów, którą na zakończenie jesieni pokonał na wyjeździe 2:1.
- To było wyrównane spotkanie, więc trudno przewidzieć, co będzie wiosną. Każdy z zespołów ubiegających się o awans ma równe szanse - uważa Paweł Olszowski, trener trzebinian. - Zawsze trudno jest się przebić wyżej, ale - jak pokazały mecze pucharowe - nawet obecnym składem potrafilibyśmy się odnaleźć na trzecioligowych boiskach. Nie ukrywam, że bez pewnych wzmocnień nie mogłoby się jednak obejść.
Trzebinianie będą mieli wiosną dodatkowy atut. - Taki, że na własnym boisku przyjmiemy ekipy z czołówki - zwraca uwagę Olszowski, który nie musiał przypominać, że MKS u siebie nie przegrał spotkania, notując jedynie dwa remisy, a pozostałe mecz wygrywając.
- Jeśli otworzy się szansa awansu, to oczywiście po nią sięgniemy - zapewnia Jacek Augustynek, prezes MKS. - Musielibyśmy mieć większy budżet, ale jesteśmy w stanie tego dokonać.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?