MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Artystyczni heretycy na krakowskiej scenie

Rozmawiała Urszula Wolak
Janusz Makuch: - Na festiwalu tradycja łączy się z nowoczesnością
Janusz Makuch: - Na festiwalu tradycja łączy się z nowoczesnością Andrzej Banaś
Rozmowa. Janusz Makuch, dyrektor 24. Festiwalu Kultury Żydowskiej, opowiada o istocie wydarzenia, które rozpoczyna się dziś w Krakowie

- Chyba żadna, jak dotąd, edycja festiwalu, nie kładła takiego nacisku na rozdział między tym, co stare a tym, co nowe w kulturze żydowskiej? Spotkamy się z artystami hołdującymi tradycji, jak i tymi, którzy pragną się od niej odbić.

- To prawda, ale jednak nie istnieliby, gdyby nie dziedzictwo ich poprzedników. Na naszych oczach dokonuje się zmiana pokoleniowa artystów tworzących kulturę żydowską głównie w Izraelu i Stanach Zjednoczonych. To dwa centra, które interesują nas najbardziej, ponieważ tam właśnie kultura ta rozwija się w najbardziej ekspansywny sposób. Nieskrępowany przez stereotypowe i konwencjonalne oczekiwania publiczności.

Nie wszyscy chcą słuchać tylko "Skrzypka na dachu". Koncerty, które odbędą się w synagodze Tempel, będzie transmitowała Shalom TV, największa żydowska sieć telewizyjna na Wschodnim Wybrzeżu USA, ale też w całej Ameryce.

- Nie jest jednak łatwo otwierać publiczność na nowe doznania, skoro stare sprawdzone od lat wpisują się w ich gusta.

- Jesteśmy tego świadomi, ale Festiwal Kultury Żydowskiej nie powstał po to, aby stać się skansenem czy muzeum. To organiczny twór złączony tkanką - tym, co nazywamy żywą kulturą żydowską.

- Jakiej metafory użyłby Pan do zilustrowania Festiwalu?

- To lustro, które z jednej strony odbija to, co we współczesnym świecie dzieje się - w naszym arbitralnym przekonaniu - najciekawszego w kulturze żydowskiej. Z drugiej natomiast - skupia naszą uwagę, zainteresowanie, doświadczenia i refleksje, jakie pojawiają się w wyniku obcowania z kulturą.

- Jakie więc nachodzą Pana refleksje?

- To, co nazwała pani starym, a pod czym kryje się żydowska tradycja i nowa niepokorna sztuka, mogłoby krążyć po zupełnie innej orbicie. Ale jest coś, co je łączy. To świadomość i wrażliwość ludzi; twórców i odbiorców kultury. Granica między tymi grupami staje się płynna, zaciera się na naszych oczach. Publiczność, uczestnicząc w koncertach czy wystawach, współodczuwa z artystami i współtworzy także nasz festiwal. Dochodzi do wytworzenia energii, publiczność i artyści stają się jednym organizmem. Na tym polega magia festiwalu.

- Ale także na tym, że to wydarzenie poświęcone pamięci, prawda?

- Oczywiście. Przygotowaliśmy wiele wydarzeń zorientowanych na przeszłość, ale nie traktujemy jej jak zasypanego źródła. Przeszłość nie jest dla nas zasypaną studnią, nad którą pochylamy się, patrzymy, jaka jest głęboka, podziwiamy jej kształt. To źródło, które nieustannie bije, jakby powiedział Jacek Kaczmarski. Najciekawsze jest schodzenie głębiej i głębiej. Udowadniają to na naszym festiwalu DJ'e, 20-letni Jemenici, Marokanki i Marokańczycy, którzy są żywo zainteresowani przeszłością, poszukują swoich korzeni, sięgają do źródeł.

- Jakieś dowody?

- Całkiem niedawno organizowaliśmy prezentację Festiwalu Kultury Żydowskiej w Izraelu, w Instytucie Polskim. Na spotkanie przybyli rozmaici goście; Tuż po zakończeniu oficjalnego spotkania doszło do "zderzenia" młodej generacji artystów izraelskich ze starszym pokoleniem, które reprezentował między innymi wybitny kompozytor Shlomo Bar. Artyści zaczęli ze sobą rozmawiać, a skończyło się na wspólnym muzykowaniu. To dowód na żywotność kultury, która tworzy się na naszych oczach i do tego staramy się doprowadzić na festiwalu.

Nie interesuje nas sztuka skostniała, którą można postawić na półkę albo za witrynę i podziwiać. To nas nie interesuje. Życie jest na to za krótkie. Lubimy zaskakiwać, dlatego zapraszamy na naszą scenę artystycznych heretyków, którzy podchodzą do sztuki żydowskiej w innowacyjny sposób. Reinterpretują ją, stwarzają nowe pole do odczytań. Jak powiedział Ludwik Hirszfeld, znany mikrobiolog: nie ma postępu bez herezji.

TOP 5 festiwalu
* Koncert Kantorów: Nowe pokolenie (Izrael), niedziela, godz. 19, synagoga Tempel.
* Erik Friedlander (USA): poniedziałek, godz. 20, Tempel. Wirtuoz wiolonczeli.
* Daniel Zamir Quartet (IZrael), wtorek, godz. 19, Tempel. Usłyszymy nową interpretację "Skrzypka na dachu".
* Shura Lipovsky & Novaya Shira Ensemble (Holandia), wtorek, godz. 22,Tempel. Współczesna pieśniarka jidysz.
* Neta Elkayam (Izrael), piątek, 4 lipca, godz. 19, Tempel. Pionierzy odrodzenia muzyki marokańskiej w Izraelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski