Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Piast Gliwice 0:0. Lider bez amunicji [RELACJA, OPIS]

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Lucyna Nenow / Polska Press
W pierwszym wiosennym meczu liderujący ekstraklasie Piast Gliwice zremisował w Łęcznej z Górnikiem 0:0. Bliżsi zwycięstwa byli gospodarze, ale zespół trenera Radoslava Latala uratował bramkarz Jakub Szmatuła.

Piast Gliwice na inaugurację wiosennej rundy ekstraklasy do swojego dorobku dopisał jeden punkt za bezbramkowy wyjazdowy remis z Górnikiem Łęczna. Liderzy tabeli z pewnością nie mogą mówić o niedosycie, bo to gospodarze stworzyli sobie więcej klarownych sytuacji, ale świetną formą błysnął Jakub Szmatuła.

W drużynie Piasta w podstawowej jedenastce znalazł się jeden debiutant - Maciej Jankowski, pozyskany zimą z Wisły Kraków, a miejsce na ławce rezerwowych znaleźli Martin Bukata i Kristijan Ipsa. Goście zaprezentowali grę zbliżoną do jesiennej i szybko osiągnęli wyraźną przewagę w posiadaniu piłki. Tym razem jednak nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe, za to Górnik Łęczna swoje akcje wykorzystywał do maksimum. W efekcie pod bramką gliwiczan bywało gorąco, a Jakub Szmatuła musiał potwierdzać, że okres przygotowawczy przepracował naprawdę solidnie.

Już w 9 minucie bramkarz Piasta znalazł się w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Boninem, ale wyszedł z niej obronną ręką, a właściwie nogą, bo to właśnie nią odbił strzał piłkarza Łęcznej, a w 27 minucie w analogicznym starciu zgarnął piłkę tuż przed kopnięciem jej do siatki. Szmatuła wygrał więc z Boninem dwukrotnie i tylko dzięki temu gliwiczanie zachowali czyste konto po stronie strat.

Indywidualności nie miał Piast za to w ataku. Gospodarze bronili się bardzo skutecznie, neutralizując akcje gliwiczan już w zarodku. Zespół Latala, widząc na co stać Górnika, nie angażował zresztą w natarcia zbyt wielu sił, aby nie odsłaniać się na kontrataki. Nie zmieniło to faktu, że także po przerwie to ekipa Jurija Szatałowa znów wypracowała sobie znakomitą okazję do zdobycia gola, ale w 51 minucie Radosław Pruchnik z 8 metrów trafił prosto w poprzeczkę nad głową Szmatuły, a próbę dobitki Przemysława Pitrego zablokował własnym ciałem jeden z obrońców.

Jedyną dobrą sytuację Piast wypracował sobie w 57 minucie, ale debiutujący w bramce Łęcznej Litwin Dziugasa Bartkus, popisał się refleksem przy strzale Maka i wyszedł z cienia Szmatuły. Bezbramkowy remis stał się jednak faktem, co oznacza, że w pierwszych trzech meczach ekstraklasy w rundzie wiosennej padła tylko jedna, i to mocno przypadkowa bramka, w spotkaniu Śląska Wrocław z Wisłą Kraków. A kibiców lidera ekstraklasy musiało zaniepokoić wrażenie, że to piłkarze Piasta gorzej wytrzymali inaugurację pod wględem fizycznym i statystyki: w strzałach celnych było 5:2 dla gospodarzy, a w niecelnych 6:1.

W następnej kolejce, w piątek o godz. 20.30, Piast podejmie Pogoń Szczecin.

Górnik Łęczna - Piast Gliwice 0:0
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 4251

Łęczna Bartkus - Mierzejewski, Pruchnik, Bozić, Jakubik - Bonin, Bogusławski (85. Tymiński), Danielewicz, Pitry (68. Nowak), Piesio - Świerczok (73. Śpiączka).

Piast Szmatuła - Korun, Pietrowski, Hebert - Szeliga (82. Ipsa), Vacek, Murawski, Mak, Mraz - Nespor (85. Barisić), Jankowski (61. Bukata).

Żółte kartki: Pitry, Śpiączka, Nowak - Jankowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!