Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bojowo nastawieni

Andrzej Stanowski
W Budapeszcie Polacy zagrają z Estonią, Litwą i Węgrami
W Budapeszcie Polacy zagrają z Estonią, Litwą i Węgrami fot. Andrzej Banaś
Hokej. Dziś polscy hokeiści rozpoczynają walkę o awans do igrzysk olimpijskich. - Przed nami trzy spotkania, jedziemy, by wszystkie wygrać - mówi trener „biało-czerwonych” Jacek Płachta.

Dzisiaj w Budapeszcie zaczyna się olimpijski turniej kwalifikacyjny, w którym Polska wystąpi obok Węgrów, Litwinów i Estończyków. Tylko zwycięzca trafi do następnej, ostatniej rundy w Mińsku, gdzie czekają już zespoły Białorusi, Danii i Słowenii. Kto wygra ten turniej pojedzie do Pjongczang, w turnieju olimpijskim wystąpi dwanaście zespołów.

Polscy hokeiści zadebiutowali na igrzyskach w 1928 roku. Najlepszy wynik nasza reprezentacja osiągnęła na igrzyskach w 1932 w Lake Placid, zajmując czwarte miejsce. Tyle tylko, że była to ostatnia lokata, jako, że w turnieju starowały tylko cztery zespoły. W naszej drużynie narodowej grał hokeista Cracovii Czesław Marchewczyk, który wystąpił potem jeszcze na dwóch igrzyskach. Po raz ostatni Polacy grali na igrzyskach w 1992 roku w Albertville. W sumie nasza reprezentacja wystąpiła w 13 turniejach.

W trzech ostatnich turniejach (w Sarajewie, Calgary i Albertville), w których grała reprezentacja Polski, bronił gracz Podhala Nowy Targ Gabriel Samolej. - Nie będę ukrywał, że dla mnie każde igrzyska były wielkim przeżyciem. 24 lata czekam, by nasza reprezentacja znowu zagrała na igrzyskach. Czy uda się teraz? Najpierw trzeba wygrać turniej w Budapeszcie. Nie jesteśmy w nim faworytami, Węgrzy awansowali przecież do elity. Ale walczyć trzeba, nasi hokeiści muszą zostawić serce na lodzie - mówi Samolej.

W polskiej ekipie nastroje bardzo bojowe. Wszyscy jak jeden mąż twierdzą, że stać nas na wygranie turnieju.

- Przed nami trzy spotkania, jedziemy, by wszystkie wygrać. Musimy bardzo uważać, by w pierwszych spotkaniach z Litwą i Estonią nie „posiać” punktów i w dobrych nastrojach przystąpić do, jak należy sądzić, decydującej batalii z Węgrami. Mieliśmy kilkudniowe zgrupowanie, graliśmy sprawdzian z __zagranicznymi gwiazdami - mówi trener reprezentacji Jacek Płachta.

Bramkarz Cracovii Rafał Radziszewski uważa, że Węgrzy są do ogrania. - Wprawdzie na ostatnich mistrzostwach świata dywizji 1A w Krakowie zamknęli nam drogę do elity, pokonując nas 2:1, ale potrafiliśmy już z nimi wygrywać w turniejach EIHC i to na ich lodzie.Bardzo dużo zależy od tego jak się ułoży mecz, kto strzeli pierwszą bramkę. W Krakowie uczynili to szybko rywale, uzyskali przewagę psychologiczną, mogli potem kontrolować spotkanie - mówi Radziszewski.

Jeszcze bardziej optymistycznie wypowiada się były gracz Cracovii, obecnie Ocelari Trzyniec Aron Chmielewski.

- Teoretycznie naszym najtrudniejszym przeciwnikiem będą Węgry, ale trzeba uważać na Estonię i Litwę, na tym turnieju nie będzie słabeuszy. Uważam, że mamy 70-80 procent szans na awans. Jedziemy bojowo nastawieni, wiemy, że stać nas na zwycięstwo z każdym rywalem. Jedziemy po wygraną! - dobitnie mówi Chmielewski.

Kapitan reprezentacji, wychowanek Podhala, obecnie GKS Tychy Marcin Kolusz stwierdza krótko: - Musimy sobie stawiać wysokie cele, a takim jest zwycięstwo w __Budapeszcie.

Nasza reprezentacja jest już w stolicy Węgier, gdzie wczoraj odbyła trening. Na otwarcie turnieju gramy z Estonią.

Program turnieju
Czwartek: godz. 16, Polska - Estonia, godz. 19.30, Węgry - Litwa
Piątek: godz. 14.30, Polska - Litwa, godz. 18, Węgry - Estonia
Niedziela: godz. 14.30, Litwa - Estonia, godz. 18, Polska - Węgry

Wszystkie mecze Polaków pokaże na żywo TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski