Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeładowane ciężarówki niszczą ulice, a wagi stoją w magazynie

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Punkt w rejonie ul. Księcia Józefa
Punkt w rejonie ul. Księcia Józefa Arkadiusz Maciejowski
Kontrowersje. Miejscy urzędnicy stworzyli punkt do ważenia pojazdów, ale od kilku miesięcy nie potrafią doprowadzić do jego uruchomienia

To miał być bat na kierowców przeładowanych ciężarówek niszczących krakowskie ulice. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu za około 200 tysięcy złotych kupił specjalne wagi i zbudował pierwszy w Krakowie wyprofilowany pas do ważenia pojazdów. Wszystko zostało przygotowane w rejonie ul. Księcia Józefa już pół roku temu.

Do dziś jednak samochody ciężarowe nie są tam kierowane na pomiary. Wszystko dlatego, że urzędnicy miejscy od kilku miesięcy nie potrafią załatwić formalności z użyczeniem wag Inspekcji Transportu Drogowego - a to właśnie ta instytucja ma uprawnienia do kontrolowania ciężarówek.

Przypomnijmy, obecnie najbliższy punkt, w którym można przeprowadzić kontrolę wagi ciężarówki, znajduje się w miejscowości Rudawa, oddalonej od Krakowa o ok. 30 km. Pracownicy Inspekcji Transportu Drogowego sporadycznie więc zabierają tam do kontroli ciężarówki poruszające się po stolicy Małopolski.

A to właśnie duże, ciężkie i przeładowane pojazdy najbardziej niszczą krakowskie ulice i zwiększają hałas w mieście. Problem w ostatnich latach spotęgowała jeszcze bardziej decyzja Ministerstwa Transportu o wprowadzeniu opłaty za przejazd obwodnicami.

Na początku 2015 roku urzędnicy miejscy kupili dwie przenośne wagi i przystąpili do tworzenia w rejonie ul. Księcia Józefa punktu do prowadzenia pomiarów - tak by ciężarówki mogły być szybko i skutecznie ważone. Specjalnie wyprofilowana została część jezdni (wyłączonej z ogólnego ruchu) o długości kilkudziesięciu metrów. Na środku przygotowanego pasa znajduje się wnęka, w którą podczas badania wkładane mają być płaskie, przenośne wagi. Pojazd ma na nie najeżdżać kołami.

- Będziemy robić wyrywkowe kontrole, podobnie jak wyrywkowo sprawdzane są bilety komunikacji miejskiej - zapowiadał Andrzej Olewicz, wicedyrektor ZIKiT.

Jeszcze w połowie zeszłego roku urzędnicy miejscy twierdzili, że jest szansa, by pierwsze kontrole ruszyły już na początku sierpnia. - Musimy jeszcze uregulować formalności z przekazaniem wag do ITD, bo to jej inspektorzy mają uprawnienia do przeprowadzania kontroli - tłumaczył w lipcu 2015 roku Michał Pyclik z ZIKiT. Idea miała być taka, że jeśli inspektorzy ZIKiT będą mieli podejrzenie, że mają do czynienia z przeładowanym pojazdem (np. dali jakiejś firmie zgodę na jazdę po danej ulicy autami o masie do 15 ton, a sądzą, że samochód waży znacznie więcej), to poproszą kierowcę o dobrowolne poddanie auta zważeniu. Gdyby się nie zgodził, wtedy na miejsce miała być wzywana ITD.

Problem jednak w tym, że do dziś, czyli ponad pół roku od ukończenia budowy punktu do ważenia, urzędnicy miejscy nie zdołali załatwić formalności z tzw. użyczeniem go Inspekcji Transportu Drogowego.

- My jesteśmy gotowi rozpocząć kontrole, ale musi nastąpić to formalne „użyczenie”, tak jak w różnych częściach kraju swoje punkty „użycza” Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - twierdzi naczelnik Tomasz Fabiański z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie. Przyznaje, że nie wie, dlaczego krakowskim urzędnikom tak dużo czasu zajmuje załatwienie formalności. - Chcielibyśmy jak najszybciej zacząć korzystać z tego punktu, bo drugiego takiego nie ma w Krakowie - dodaje Fabiański.

Urzędnicy z ZIKiT nie są jednak teraz w stanie określić, kiedy ruszą pomiary. Twierdzą tylko, że starają się, by stało się to jak najszybciej. I cały czas podkreślają, że do załatwienia pozostają... „kwestie formalno-prawne związane z koniecznością użyczenia tych urządzeń ITD”. - Trwa uzgadnianie, na jakich zasadach ma to być użyczone. Sprawa jest w toku - informuje Piotr Hamarnik z ZIKiT.

Tymczasem wagi leżą nieużywane w magazynie, przeładowane ciężarówki bezkarnie rozjeżdżają krakowskie ulice, a tracą na tym wszyscy mieszkańcy. Kary dla właścicieli firm transportowych mogą bowiem sięgać nawet 15 tys. zł i - co ważne - mogłyby trafiać wprost do budżetu Krakowa, a następnie na remonty ulic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski