Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muszynianki mają już tylko iluzoryczne szanse na kolejny medal

Łukasz Madej
Sztab szkoleniowy drużyny z Muszyny ma o czym rozmawiać ze swoimi zawodniczkami
Sztab szkoleniowy drużyny z Muszyny ma o czym rozmawiać ze swoimi zawodniczkami Fot. Jerzy Cebula
Ekstraklasa siatkarek. - Czy spodziewałem się więcej? Oczywiście, myślałem, że zespół wyrównaną rywalizację będzie toczył od pierwszego do ostatniego seta mówi trener siatkarek Polskiego Cukru Muszynianki Enei Bogdan Serwiński.

W niedzielę „Mineralne” uległy we Wrocławiu 0:3, chociaż w pierwszej partii prowadziły już 20:15. - Pierwszego seta, mówiąc trywialnie, przegraliśmy w sposób frajerski. Dobrze grając, nagle zespół wpadł w jakąś całkowitą „depresję”, z której nie mógł wybrnąć do końca meczu. I w zasadzie się poddał. To trudne do __przełknięcia - nie ukrywa Serwiński.

Dodaje: - Z czego to wynika? Czasem z tego, że drużyna jest mało pewna siebie, a innym razem z nadmiernych chęci lub braku na boisku lidera. W zasadzie nie wiadomo jednak, kiedy i z jakich powodów taka sytuacja następuje. Jeszcze nie pojawił się mądry, który potrafiłby to jednoznacznie zdefiniować.

W stolicy Dolnego Śląska w pierwszym składzie wybiegła środkowa Sylwia Pelc, która najczęściej pełni rolę zmienniczki.

- Ale w ostatnich meczach, z Developresem i Pałacem, była w dobrej dyspozycji, więc dostała szansę, której, podobnie jak cały zespół, nie wykorzystała. Przegraliśmy z drużyną, która na papierze jest od nas mocniejsza, ale jak pokazywał pierwszy set, przy naszej normalnej dyspozycji byliśmy w __stanie podjąć równą walkę. Tak się jednak nie stało, gospodynie zdominowały nas całkowicie. Wynik jest jednoznaczny - wyjaśnia trener Serwiński.

Być może muszynianki, które rok temu zdobyły brąz, sparaliżował stres, bo wygrywając we Wrocławiu, wciąż miałyby szansę zająć po sezonie zasadniczym miejsce wśród prowadzącej czwórki, która w zmaganiach play-off zagra o medale.

- To był kluczowy mecz. Zwycięstwo, chociażby za dwa punkty, dawało realną szansę, natomiast porażka, i to za trzy, całkowicie wszystko oddala. W zasadzie nie ma szans, żeby odrobić tak dużą stratę. Rzecz zupełnie nierealna - przyznaje Serwiński, którego drużyna do trzeciego Impelu i czwartego Tauronu Dąbrowa Górnicza na pięć kolejek przed końcem tej części rozgrywek traci aż dziesięć „oczek”.

Czy teraz zespół będzie trudniej zmobilizować? - _Mam nadzieję, że nie. To sport profesjonalny i zawodnik ma swoje zadania. Myślę, że drużyna będzie chciała pokazać, że za nią tylko i wyłącznie wypadek przy pracy. No, ale to jedynie moje nadzieje trenerskie, a życie pokaże, czy w zespole tlą się jeszcze wspólnie interesy, czy jednak rozpadł się na dłużej -_mówi Serwiński.

W tej chwili celem numer jeden „Mineralnych” jest jak najlepsze zaprezentowanie się w Pucharze Polski - za miesiąc w ćwierćfinale podejmą właśnie Impel. Cel numer dwa to zajęcie piątego miejsca w ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski