Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Trzy lata więzienia dla Ryszarda P.

Andrzej Plęs
Sąd Okręgowy w Rzeszowie: Jego wina nie budzi wątpliwości.

Wątpliwości sądu nie budzi również wina jego zięcia Marcina B., prezesa Rzeszowskich Zakładów Graficznych SA - dwa i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Ani wina Sebastiana P., syna Ryszarda, który był członkiem rady nadzorczej RZG SA - półtora roku więzienia w zawieszeniu. Ani też Bogdana K., przewodniczącego rady nad-zorczej zakładu - również półtora roku w zawieszeniu. Zdaniem sądu, wszyscy oni, działając w porozumieniu, doprowadzili do wyprowadzenia majątku firmy na sumę ponad 14 mln zł. I - gdyby wyrok się uprawomocnił - taką sumę musieliby zwrócić na konto zakładu.

Raport Najwyższej Izby Kontroli jasno określał mechanizm, jaki doprowadził do „prywatyzacji” RZG SA i najważniejszej części majątku zakładu - budynku przy ul. Lisa-Kuli w Rzeszowie, w którym Ryszard P. urządził Galerię Grafficę. To NIK złożyła w rzeszowskiej prokuraturze okręgowej doniesienie, śledczy jeszcze wzbogacili materiał dowodowy.

- Interesowała go (Ryszarda P.) nieruchomość, a nie produkcja - tłumaczył śledczym intencje Ryszarda P. współoskarżony Bogdan K., jedyny, który w piątek pojawił się na odczytaniu wyroku. - Jego ta nieruchomość bardzo interesowała, on od początku mówił, że trzeba to przerobić na coś innego.

Wyrok nie jest prawomocny.

Ryszard P. i pozostali trzej oskarżeni są winni przestępstwa wyprowadzenia majątku Rzeszowskich Zakładów Graficznych SA - orzekli sędziowie Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Wszyscy czterej usłyszeli wyroki skazujące.

Ryszard P. został skazany na trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości 100 tys. zł. Na dwa i pół roku więzienia i 80 tys. zł grzywny zasłużył - w opinii sądu - jego zięć Marcin B. Stopień winy Sebastiana P., syna Ryszarda, był - zdaniem sądu - mniejszy, toteż wyrok to: półtora roku pozbawienia wolności z zawieszeniem kary na cztery lata i 60 tys. zł grzywny. Bogdana K. usłyszał wyrok: półtora roku pozbawienia wolności i 18 tys. zł grzywny. Wobec tego skazanego sąd również zdecydował o zawieszeniu wykonania kary na cztery lata.

- W przekonaniu, że skazany nie popełni więcej przestępstwa - wyjaśnił wysokość wyroku sędzia Marcin Świerk.

Cała czwórka solidarnie ma też zwrócić Rzeszowskim Zakładom Graficznym 14 134 000 zł, bo tej wysokości straty poniósł zakład w wyniku ich działań. Wyrok SO w Rzeszowie nie jest prawomocny. Tylko Bogdan K. stawił się w sądzie, by go wysłuchać.

Sebastian P. był członkiem rady nadzorczej RZG SA w czasie, kiedy dochodziło do przejęcia tej państwowej spółki przez Ryszarda P. Marcin B. miał w niej funkcję prezesa zarządu, Bogdan K. - przewodniczącego rady nadzorczej. Ryszard P. nie sprawował w spółce żadnej funkcji. Nie musiał.

- Wykorzystywał to Ryszard P., który nie musiał mieć bezpośredniego wpływu na spółkę, żeby wpływać na jej majątek - uzasadniała wyrok sędzia Grażyna Artymiak, wskazując, że mając zięcia i syna we władzach RZG SA, faktycznie decydował o postanowieniach majątkowych podejmowanych w przedsiębiorstwie. - Działanie na szkodę spółki dokonywało się poprzez wnoszenie aportów, dzielenia spółki, przenoszenie majątku między spółkami, przenoszenie udziałów w nich. Umożliwiło to przejęcie przez Ryszarda P. nieruchomości zakładu, położonej wRzeszowie przy ul. Lisa-Kuli.

Sędzia Artymiak zauważyła też, że te działania nie byłyby możliwe bez zgodnego działania skazanych.

Z państwowego w prywatne

Całą czwórkę oskarżała rzeszowska prokuratura okręgowa z doniesienia Najwyższej Izby Kontroli, która badała, jak do-szło do tego, że państwowa spółka poligraficzna i jej nieruchomości stały się w praktyce własnością Ryszarda P. Intensywna prywatyzacja zakładów rozpoczęła się w chwili, kiedy do rady nadzorczej RZG powołano Sebastiana P., syna Ryszarda. Miesiąc później prezesem został Marcin B., zięć Ryszarda. Zarząd i rada nadzorcza spółki, której przewodniczył Bogdan K., błyskawicznie podjęła decyzję o sprzedaży Ryszardowi P. dwóch działek leżących w sąsiedztwie zakładu. Zarządzaniem nieruchomościami zakładów graficznych zajęła się nowo powołana spółka Grafika sp. z o.o., w której niepodzielne rządy sprawował Ryszard P., przez syna i zięcia.

Kontrolerzy NIK byli przekonani, że powołanie tej spółki miało na celu „wyjęcie” nieruchomości przy ul. Lisa-Kuli z kapitału zakładów graficznych i przekazanie ich Ryszardowi P. Do spółki Grafika zakłady graficznewniosły w listopadzie 2004 r. plac i budynki przy ul. Lisa-Kuli, Ryszard P. wniósł aport w postaci studia poligraficznego CtP i sprowadzonej ze Szwajcarii używanej i starej maszyny poligraficznej „Compacta”.

Powołani przez niego rzeczoznawcy wycenili compactę na prawie 12 mln zł, bo za tyle RZG SA kupiły maszynę od Ryszarda P. W podobny sposób rzeczoznawcy wycenili oprzyrządowanie studia CtP, które Ryszard P. wniósł aportem do Grafiki. Jednak kontrolerzy NIK byli zdania, że wartość obu aportów wielokrotnie zawyżono. Jednocześnie rzeczoznawcy Ryszarda P. zaniżyli wartość budynku przy ul. Lisa-Kuli.

W efekcie - jak zauważono w raporcie NIK - prezes radynadzorczej (zięć) przy udziale członków rady nadzorczej (syna Sebastiana i kolegi Bogdana P.) podejmowali decyzje, która dawały Ryszardowi P. prawo własności do budynku, w której dziś mieści się Galeria Graffica. Powołani przez prokuraturę biegli wyliczyli, że w rzeczywistości jego aport wart był nie kilka milionów, a... niewiele ponad 4 tys. zł.

Tyle - zdaniem aktu oskarżenia - Ryszard P. zapłacił za budynek, którego wartość biegli oszacowali na ponad 14 mln zł. Kiedy Ryszard P. zyskał pełną kontrolę nad nieruchomościami RZG SA, decyzją prezesa i rady nadzorczej produkcję poligraficzną przeniesiono do wynajmowanych hal w Pogwizdowie. I - jak zauważa raport NIK oraz ustalenia prokuratury - prowadzono ją w taki sposób, że drukarnia traciła szanse na przetrwanie. NIK zauważa też, że wszystko to działo się przy biernej postawie Skarbu Państwa, który w radzie nadzorczej spółki miał swoich przedstawicieli. I wciąż ma kilkanaście procent udziału w RZG SA.

Nadzieja na swoje

Wyrok, szczególnie z części dotyczącej zwrotu spółce przez skazanych ponad 14 mln zł, najbardziej cieszy byłych pracowników RZG SA. Przed kilkunastu laty warunki prywatyzacji RZG SA przyznawały im prawo objęcia udziałów pracowniczych w spółce. Obecnie Ministerstwo Skarbu Państwa ustala listę pracowników, którym należą się takie udziały. Kłopot w tym, że nawet jeśli je otrzymają obecnie, to w zasadzie będą one bezwartościowe, ponieważ obecna wartość, pozbawionych nieruchomości i majątku ruchomego, RZG SA jest znikoma. W sytuacji, kiedy skazani zwrócą spółce zasądzone ponad 14 mln zł, będzie co dzielić pomiędzy pracowników.

Żeby do tego doszło, wyrok musi się uprawomocnić, tymczasem skazanym przysługuje prawo odwołania się od wyroku do sądu apelacyjnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24