Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowelizacja Konstytucji PRL, czyli prehistoria opozycji demokratycznej w "ludowej" Polsce

Roman Graczyk, publicysta, pracownik Oddziału IPN w Krakowie
Historia. 10 lutego 1976 roku Sejm przegłosowuje zmiany w ustawie zasadniczej PRL. Podkreślono w nich „przewodnią rolę PZPR”, trwałość sojuszu Polski ze Związkiem Sowieckim oraz uzależnienie korzystania z praw obywatelskich od wykonywania obowiązków.

Dekada rządów Edwarda Gierka (1970-1980) zawierała w sobie niejeden paradoks. Z jednej strony ekipa, uchodząca za pragmatyczną, była zdolna uznać odmienność polskiego społeczeństwa od ideologicznego, marksistowskiego wzorca i wyciągnąć z tej różnicy praktyczne wnioski (np. w zakresie polityki paszportowej, czy też polityki wobec Kościoła). Ale z drugiej strony można było obserwować proces odwrotny. To wtedy np. likwidowano resztki pluralizmu organizacji młodzieżowych. Podobny cel przyświecał zamysłowi nowelizacji PRL--owskiej konstytucji na przełomie 1975 i 1976 roku.

Chronologia wydarzeń

W związku ze zbliżającym się VII Zjazdem PZPR we wrześniu 1975 r. opublikowano tzw. wytyczne na zjazd. Był to wewnętrzny dokument programowy PZPR, określający jej priorytety na najbliższe miesiące i lata. Wśród nich wymieniono takie zmiany w konstytucji, które dawałyby prawno-ustrojowy wyraz przemianom społecznym dokonanym w Polsce pod kątem „postępów budownictwa socjalistycznego”. Zaproponowano szereg zmian, w tym cztery najważniejsze: 1) podkreślenie „przewodniej roli PZPR”, 2) zagwarantowanie trwałości sojuszu Polski z ZSRR, 3) uzależnienie korzystania z praw obywatelskich od wykonywania obowiązków, 4) zmiany w zakresie wychowania i kształcenia - utrwalające dominację światopoglądu marksistowskiego.

Zapewne, gdyby przywódcy PZPR mogli przewidzieć, jakie skutki przyniesie ich próba zmiany status quo, nigdy by tego projektu nie forsowali. Nie wiedzieli tego, ale my dzisiaj, ex post, wiemy, że był to jeden z tych bodźców, które uruchomiły procesy społecznego oporu, a potem krystalizowania się postaw opozycyjnych.

25 listopada Rada Główna Episkopatu Polski opracowuje pro memoria w sprawie planowanych zmian, przekazane najwyższym władzom i wysoce krytyczne wobec tych zmian. Pro memoria ma charakter poufny, jak większa część działań Episkopatu w tym przedmiocie. Nie znaczy to, że kręgach intelektualno-opiniotwórczych sprzeciw Kościoła pozostaje nieznany. Wkrótce, 9 grudnia, zostaje przekazany władzom tzw. Memoriał 59 - list protestacyjny podpisany przez ważne figury życia umysłowego i artystycznego. Miesiąc później, 9 stycznia 1976, Episkopat przekazuje władzom, na ręce Henryka Jabłońskiego jako przewodniczącego sejmowej komisji nadzwyczajnej do prac nad zmianami w konstytucji, obszerny memoriał. Jest to najlepiej dopracowany i najważniejszy z dokumentów Kościoła w tej sprawie.

Także w styczniu 1976 prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński, trzykrotnie porusza te kwestie w kazaniach, niezmiennie zachowując wobec oficjalnego projektu krytyczny dystans. 17 stycznia zostaje podpisany list przedstawicieli środowisk ruchu „Znak”, utrzymany w podobnym duchu co stanowisko Episkopatu. 26 stycznia kolejne, szczegółowe zastrzeżenia Episkopat przekazuje Jabłońskiemu. W końcu 31 stycznia powstaje list protestacyjny, zwany „Memoriałem 101” - podpisany przez 101 intelektualistów; jest to rozszerzona wersja wcześniejszego o półtora miesiąca „Memoriału 59”.

Co łączyło te inicjatywy? Wspólne wszystkim protestującym przekonanie, że warto bronić praw ludzkich ponad podziałami ideowymi, że ograniczane przez projekt rządowy prawa człowieka są tak samo ważne, gdy chodzi o prawo do wolności obywatelskiej i politycznej, jak i wtedy, gdy chodzi o prawo do wolności religijnej. W ten sposób powstał wspólny front odmowy, obejmujący ważnych aktorów polskiego życia publicznego (mówimy tu o życiu publicznym przejawiającym się inaczej niż dziś, w dobie demokracji parlamentarnej), od kardynała Wyszyńskiego do Jacka Kuronia. W ten sposób wytworzyła się spontanicznie podstawa do działań (KOR, ROPCiO, SKS-y, ruchy rewindykacji kościelnych), które w niedalekiej przyszłości miały nadwątlić siłę reżimu Gierka.

Zamiary i realizacja

Patrząc na uchwalone zmiany od strony pierwotnego projektu, uderza w nich pewnego rodzaju umiar. Te zmiany dalej były upokarzające dla wielu Polaków świadomych narodowej tradycji i demokratycznych aspiracji, ale różnica w porównaniu z pierwotnym projektem była niebagatelna.

Złagodzono artykuł uzależniający korzystanie z praw od wypełniania obowiązków obywatelskich. Usunięto z projektu artykuł, który stanowił: „Nadużywanie wolności sumienia i wyznania dla celów godzących w interesy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej jest karalne”. Złagodzono też projekt w dwóch kluczowych punktach: przewodniej roli PZPR i sojuszu z ZSRR. Podczas gdy pierwotny projekt mówił o „ugruntowaniu się w życiu politycznym przewodniej pozycji klasy robotniczej i jej partii”, to formuła ostatecznie przyjęta była łagodniejsza: „Przewodnią siłą polityczną społe- czeństwa w budowie socjalizmu jest Polska Zjednoczona Partia Robotnicza”. Różnica polega na tym, że zawężono owo przewodnictwo PZPR do płaszczyzny „budowy socjalizmu”. Czyli zrezygnowano z przewodnictwa PZPR dla tych, którzy - ewentualnie - nie uczestniczyliby w „budowie socjalizmu”. Podobnie stało się w drugiej najbardziej drażliwej kwestii. Partia pierwotnie głosiła, że konstytucyjnego „potwierdzenia wymagają [...] zasady międzynarodowej polityki Polski Ludowej, jej przynależność do światowego systemu socjalistycznego, jej nienaruszalna braterska więź ze Związkiem Radzieckim”. Tymczasem finalnie zgodzono się na formułę: „Polska Rzeczpospolita Ludowa w swej polityce [...] umacnia przyjaźń i współpracę ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich i innymi państwami socjalistycznymi”. Wypadło sformułowanie o „nienaruszalnej i braterskiej więzi”.

Motywy protestujących

Wydaje się, że najpoważniejszą zaporą dla ofensywy komunistów był Kościół. W jego memoriale z 9 stycznia czytamy, że koncept „przewodniej roli PZPR” stanowi zagrożenie dla pluralizmu społeczeństwa polskiego, a państwo stałoby się wtedy „podmiotem systemu ideologicznego”. W kwestii formuły „trwałego sojuszu z ZSRR” biskupi napisali : „Taka sytuacja może prowadzić do ograniczenia suwerenności Polski i do ingerencji państw sąsiednich w jej sprawy wewnętrzne”.

Niejako w cieniu memoriału Episkopatu narodził się list środowisk ruchu „Znak”. Oto najważniejsze zdania tego dokumentu: „Sądzimy, że zmiany [...] nie powinny naruszać w jakiejkolwiek [...] formie zasady równości wszystkich obywateli. [...] Nadanie [...] temu istniejącemu faktowi politycznemu charakteru zasady konstytucyjnej posiada wymowę różnicującą obywateli”. Co się tyczy „trwałego sojuszu z ZSRR” napisano: „[...] nadrzędność norm konstytucyjnych nad wszelkimi - najważniejszymi nawet - aktami polityki państwa wymaga, by sformułowania Konstytucji nie wykraczały poza najbardziej generalne zasady prawne”.

Podpisali go redaktorzy naczelni pism i wydawnictw ruchu „Znak” oraz prezesi Klubów Inteligencji Katolickiej. Wszyscy z dwoma wyjątkami: Janusza Zabłockiego jako naczelnego „Chrześcijanina w Świecie” oraz Jerzego Ozdowskiego jako prezesa KIK-u poznańskiego.

Podział w ruchu „Znak” zarysował się już wiele lat wcześniej, ale kulminował właśnie w roku 1976. W ruchu „Znak”, powstałym po Październiku ‘56 tradycyjnie dominował „Tygodnik Powszechny”. Jego naczelny redaktor Jerzy Turowicz, a szczególnie mózg polityczny grupy Stanisław Stomma (przewodniczący koła posłów „Znak” w Sejmie PRL w latach 1967-1976), zrazu głosili doktrynę neopozytywizmu nakazującą og-raniczoną współpracę polityczną z ekipą Gomułki, potem Gierka, w nadziei na stopniową liberalizację i częściową demokratyzację systemu.

W miarę, jak te nadzieje wypalały się, większość środowisk ruchu „Znak” dystansowała się od władzy. Trwało to bardzo długo i nie przybierało form ostentacyjnych, wszak ludzie „Znaku” przez blisko 20 lat zasiadali w Sejmie, Radach Narodowych, byli działaczami Frontu Jedności Narodu. Współpracowali jednak z coraz mniejszym entuzjazmem, aż na przełomie 1975 i 1976 r. doszli do przekonania, że można pozwolić sobie na gest pryncypialnej dezaprobaty. Stąd cytowany wyżej list, stąd niedługo potem (10 lutego 1976) symboliczny gest Stanisława Stommy, który jako jedyny w całym Sejmie wstrzymał się od głosu. Jednak pozostali członkowie koła posłów „Znak” (Konstanty Łubieński, Janusz Zab-łocki, Wacław Auleytner, Tadeusz Myślik) głosowali za przyjęciem zmian w konstytucji. Ich wyłamanie się z linii przewodniczącego koła było dalszym ciągiem absencji Zabłockiego i Ozdowskiego wśród sygnatariuszy listu z 17 stycznia.

Zabłocki i jego zwolennicy głosili, że skoro Partia zrobiła krok wstecz, to należy głosować za nowelizacją, zaś większość w ruchu „Znak” uważała, że ów krok wstecz jest dalece niewystarczający. Swoją drogą, ciekawe, że przy takiej ocenie sytuacji Stomma nie głosował w sposób otwarty przeciw - ale to już przyczynek do innego tematu.

Konsekwencje

Rozłam w ruchu „Znak” okazał się definitywny. Ta jego część, która poszła za Stommą, miała przed sobą gwiezdny czas, kolejno: udział w opozycji demokratycznej, w „Solidarności”, twardy sprzeciw wobec stanu wojennego, ważne miejsce w „drużynie Wałęsy” przy "okrągłym stole" i w wyborach kontraktowych, potem znacząca obecność w elicie pierwszych lat III RP. Zupełnie inaczej potoczyły się losy zwolenników Zabłockiego: próba budowania chadecji poprzez wiązanie się najpierw z ekipą Gierka, potem Jaruzelskiego, sprawiła, że w okre- sie przełomu 1989 r. grupa znalazła się na marnych - moralnie i politycznie - pozycjach. A przecież, zważywszy na drogę samego Zabłockiego (oficera Armii Krajowej) i tradycję do której nawiązywał (Stronnictwo Pracy) wcale nie musiało się tak skończyć.

Wydaje się, że Stomma miał lepsze wyczucie momentu historycznego w polityce. A dzięki swemu głosowaniu z 10 lutego 1976 szef koła „Znak” przeszedł do legendy antysystemowej opozycji w Polsce „Ludowej”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski