Spodek im pomoże?

Kadra naszych hokeistów przygotowuje się w Katowicach do kwalifikacyjnego turnieju olimpijskiego w Budapeszcie (11-14 lutego).

W reprezentacji znalazło się ostatecznie ośmiu hokeistów Comarch Cracovii, są to bramkarz Rafał Radziszewski, obrońcy: Mateusz Rompko-wski, Patryk Wajda, Maciej Kruczek, napastnicy: Grzegorz Pasiut, Krystian Dziubiński, Kacper Guzik i Maciej Urbanowicz.

- Trenujemy od dwóch dni, wczoraj po raz pierwszy ćwiczyliśmy na tafli w „Spodku”. Lód był bardzo dobry, twardy. Lodowisko, na którym rozgrywane będą kwietniowe mistrzostwa świata dywizji 1A, jest bardzo duże, to chyba największa tafla w naszym kraju. Z tego co nam mówiono, ma wymiary 60x30 metrów. Zobaczymy, czy tak duże lodowisko będzie naszym sprzymierzeńcem. Atmosfera w kadrze jest bardzo dobra, jesteśmy bojowo nastawieni, chcemy w Budapeszcie osiągnąć jak najlepszy wynik - mówi Rafał Radziszewski, który ma etatowe miejsce w kadrze, niedawno bardzo dobrze bronił w zwycięskim meczu z Francją (3:2) na turnieju EIHC w Katowicach.

Już w sobotę w ramach przygotowań do turnieju w Budapeszcie w „Spodku” odbędzie mecz reprezentacji z zagranicznymi gwiazdami grającymi w naszej lidze. - Sam jestem ciekaw, jakie to będzie spotkanie. Czy obcokrajowcy z pełnym zaangażowaniem podejdą do niego? Może być tak, że każdy z nich będzie miał gdzieś w głowie, że wkrótce zaczyna się play-off i nie warto narażać się na kontuzje. Nam przydałoby się mocne przetarcie, a nie ślizgawka. Ale, jak sądzę, trudno było w tej chwili znaleźć w Europie sparing-partnera dla kadry, bo wszędzie trwają rozgrywki ligowe, stąd zapewne pomysł z meczem z zagranicznymi gwiazdami - dodaje Radziszewski.

Na zgrupowaniu w Katowicach Radziszewski ma w tej chwili trzech konkurentów. - Trenuję wspólnie z Kamilem Kosowskim i Ondrejem Raszką. Nie ma jeszcze z nami Przemka Odrobnego, który gra w ten weekend mecz ligowy we Francji, ma zjawić się w Katowicach w poniedziałek. Czuję się dobrze, nie grałem w ostatnich dwóch meczach ligowych, odpocząłem i z nowymi siłami przystąpiłem do ćwiczeń. Kadra ma specjalnego trenera od przygotowania bramkarzy, jest nim Rosjanin Kirył Korenkow. Ale jeszcze nie dojechał, ma być po niedzieli. To bardzo dobrze, że w kadrze jest taki fachowiec, byłoby świetnie, gdyby w każdym klubie był taki trener. Niestety, w Polsce w żadnym zespole nie ma takiej sytuacji - mówi Radziszewski.

Na turnieju w Budapeszcie tylko zwycięzca uzyska awans do kolejnych kwalifikacji. Naszymi rywalami będą Węgry, Litwa i Estonia. - Na pewno najgroźniejsi będą gospodarze. W zeszłym roku ograli nas na mistrzostwach świata dywizji 1A w Krakowie, zamykając nam drogę do światowej elity. Ale był to bardzo wyrównany mecz. Potrafimy z nimi wygrywać, przed rokiem na turnieju EIHC w Toruniu pokonaliśmy ich. Wszystko zależy od tego, jak ułoży się mecz. W Krakowie szybko straciliśmy gola, co ułatwiło rywalowi kontrolowanie spotkania. W Budapeszcie trzeba też będzie uważać na Litwinów, mają kilku dobrej klasy hokeistów grających za granicą, to niewygodny, nieobliczalny rywal - twierdzi bramkarz Cracovii.

Zaraz po turnieju w Budapeszcie rusza play-off ekstraklasy. - Czekają nas bardzo trudne mecze. Rywale są bardzo mocni, w ostatniej chwili kilka zespołów pozyskało nowych, dobrych graczy. Najwięcej zmian jest w Ciarko PBS Sanok. Ale i my mamy nowego kolegę, czeskiego obrońcę Davida Turonia. To dobry, solidny hokeista. Zawsze mówię, że play-off to inna bajka, nie wolno lekceważyć nikogo. Dlatego w pełni skoncentrowani musimy przystąpić do pierwszego spotkania z Orlikiem Opole - mówi Radziszewski.