Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weronika Nowakowska planuje przerwę w karierze. "Muszę zadbać o siebie" [WYWIAD]

Rozmawiał Tomasz Bochenek
Nowakowska w kanadyjskim Canmore. Jutro wystąpi tam w sprincie
Nowakowska w kanadyjskim Canmore. Jutro wystąpi tam w sprincie Fot. Archiwum zawodniczki
Rozmowa. Biathlonistka WERONIKA NOWAKOWSKA, dwukrotna medalistka mistrzostw świata, po obecnym, na razie nieudanym sezonie planuje roczną przerwę w karierze

- Zdarza się Pani, że gdy dobiega na strzelnicę, przed oczami pojawiają się mroczki?

- Zdarza mi się w tym roku wyjątkowo często. Szczególnie w czasie ostatniej sztafety w Anterselvie, kiedy stres osiągnął nagle taki poziom, że nie potrafiłam ustać na nogach. Cztery karne rundy... Ale nogi trzęsły mi się tak, że po prostu nie było możliwości wycelowania w ten czarny punkt. Nic przyjemnego, absolutnie.

- Poziom stresu wzrastał w ostatnich tygodniach?

- Zdecydowanie. Sezon zaczął się dla mnie ciężko, głównie ze względu na strzelanie. A kiedy wyniki się nie układają, oczywiście narasta presja i trochę trudniej się odbić. Chyba po prostu nie do końca poradziłam sobie z tym sezonem. Paradoksalnie, przed jego rozpoczęciem moje wyniki wydolności, poziomu siły, także testów strzeleckich były najlepsze w karierze, a wyniki w zawodach są najgorsze... Jak więc widać umiejętności, zaangażowanie w pracę to jedno, a rezultaty to drugie. Traktuję to jako lekcję dla siebie. Nie tylko jako sportowca, ale też lekcję na życie. Że plany, dążenia to jedno - a życie co innego.

- W listopadzie mówiła Pani, że m.in. Tomasz Sikora ostrzegał ją, iż sezon po tym najlepszym, topowym bywa trudny, niewdzięczny. Rozumie Pani teraz, skąd brały się te ostrzeżenia?

- Rozumiem. Wtedy wydawało mi się: OK, to ja udowodnię, że nie musi tak być. Mówił o tym Tomek Sikora, ale można poobserwować wielu sportowców, ja za przykład podaję też Zbyszka Bródkę. Biathlon jest bardzo trudną dyscypliną: „para” w nogach i rękach jest konieczna, ale to spokój na strzelnicy decyduje o finalnym wyniku. I, niestety, ja sobie z tym nie poradziłam.

Tomek Sikora opowiadał mi dawno, dawno temu, jeszcze zanim ja zdobyłam medale mistrzostw świata, że po swoim udanym sezonie miewał momenty, gdy przybiegał na strzelnicę i po prostu bał się oddać strzał. Bał się nacisnąć na spust, żeby nie spudłować. Zwlekał, a finalnie oczywiście i tak kończyło się to słabym wynikiem na tarczy i dużą stratą czasu. Ja też coś takiego przeżyłam, pogubiłam się. Dzisiaj jestem tam, gdzie jestem, ale główna impreza jest jeszcze przede mną (mistrzostwa świata w marcu w Oslo - przyp.) i postaram się skupić na tym. Puchar Świata, jeśli chodzi o klasyfikację generalną, jest już dla mnie stracony, absolutnie. Wiem, że nie osiągnę w nim swoich celów. Ale jest jeszcze kilka startów przede mną i postaram się wypaść jak najlepiej.

- Jaka jest droga do odbudowania się? W ubiegłym sezonie przyznawała Pani, że wiele dobrego daje jej współpraca z trenerem personalnym Katarzyną Grzybowską-Tomaszek. Nadal Pani pomaga?

- Tak, dalej współpracujemy. I, wbrew pozorom, bo wiadomo, jakie są wyniki, bardzo mi pomaga. Było w tym sezonie wiele momentów, kiedy miałam ochotę po prostu zostawić karabin, narty i powiedzieć: dobra, mam tego dosyć... Okres przygotowawczy był jednym z najtrudniejszych w moim życiu, trening ciężki do zniesienia. Szczególnie dla mnie, bo podkreślam - jestem typem sprinterki, a dostałam dosyć dużą objętość, biegania na kilometry, itd., czyli coś, czego mój organizm nie znosi, źle się z tym czuje. A do tego wszystkiego, nie ukrywam, bardzo trudna jest dla mnie współpraca z trenerem.

- Dlaczego?

- My mamy bardzo specyficzną pracę. Jesteśmy ze sobą 260 dni w roku na zgrupowaniach, jemy razem śniadania, obiady, kolacje, wykonujemy razem treningi. Tak naprawdę za sobą żyjemy... W innej robocie po ośmiu godzinach wracasz do swojego środowiska, do rodziny, możesz o tym zapomnieć, odpocząć od szefa. Ja w reprezentacji żyję 260 dni w roku. I jestem tym po prostu zmęczona. Dlatego, o czym zresztą napisałam na moim fanpage’u jeszcze w grudniu, postanowiłam, że rok 2016 będzie tym, w którym będę dbać o siebie.

Wiem, że kibice, większość ludzi postrzega mnie jako sportowca, ale pełnię też inne role społeczne. Sama dla siebie jestem zwykłą Weroniką, a trochę zapomniałam o tym przez ostatnie lata. Cały czas byłam w pędzie przygotowań do kolejnych imprez. Igrzyska w Soczi, później decyzja, że jeszcze przez rok próbuję, stawiam wszystko na jedną kartę. No i przyszły udane, świetne mistrzostwa świata w Kontiolahti. Ale myślę, że w tym wszystkim trochę zaniedbałam siebie. Dlatego celem na ten rok jest zadbanie o siebie prywatnie.

To dla mnie bardzo ważne, kluczowe, jeśli mamy mówić o igrzyskach olimpijskich w Pjongczang. Uważam, że jeżeli sportowiec stawia sobie taki cel jak osiąganie najwyższych wyników w igrzyskach olimpijskich, to musi mieć naprawdę spokojną głowę, pełną motywację, determinację niesamowitą, chęć do pracy. I ja chyba potrzebuję teraz zadbać o siebie, żeby być w stanie sprostać temu zadaniu.

- Powiedzmy wprost: po sezonie zamierza sobie Pani zrobić przerwę w karierze.

- Tak. Taki mam plan. Jak powiedziałam, jestem pewnymi rzeczami zmęczona, i nie chodzi o trening sportowy, o wypoczynek dla mojego ciała, bo tu nie czuję jakiejś potrzeby. Ja muszę po prostu „odparować”. Każdy kto mnie zna, wie, że biathlon to moje życie. To mój styl życia, bycia. I myślę, że przez to zaangażowanie trochę mocniej czuję pewne rzeczy. Jestem długo w reprezentacji, nigdy nie miałam żadnej przerwy dłuższej - z powodu kontuzji, czy innych spraw. Oczywiście, nie myślę o tym, żeby się nie ruszać przez rok. Nie, chyba nawet gdybym dwie nogi złamała, to bym się ruszała (uśmiech). Ale muszę odpocząć od wyjazdów, zgrupowań i zatroszczyć się o siebie.

- Odpocząć od życia w biathlonie.

- Tak. Czasem ktoś mówi: przesadzasz, masz się dobrze. OK, ja nie narzekam, broń Boże. Ale chcę, by ludzie potrafili zrozumieć, że jesteśmy sportowcami 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku. Dla mnie momentem na oddech jest kwiecień, ale ja jestem aktywną studentką i tak naprawdę ten kwiecień też jest pracowity, tylko w innym trochę wymiarze. Poza tym to czas, żeby nadrobić trochę zaległości, jeśli chodzi o spotkania z rodziną, bliskimi. I czas na jakieś wakacje czy sanatorium, to też jest absolutnie konieczne.

- Krótki ten kwiecień, co?

- Właśnie. Szybko wracamy w tryby pracy. A to nie jest tak, że mam trening - i fajrant. Ktoś czasami mnie pyta - ile trenujesz dziennie? Sześć godzin, czystego treningu. Słyszę: „O, sześć godzin, chciałbym tyle robić”. Ale to nie tak... Ja muszę się do tego treningu przygotować, wyczyścić karabin. Wiecznie się pakuję, przejeżdżam z miejsca na miejsce, muszę ileś tam godzin spać, żeby być w stanie trenować sześć godzin dziennie. Mój czas wypełniają masaże, odnowa. A cały tryb naszego życia decyduje o tym, czy rezultaty są czy nie.... Ostatnio odbyłam bardzo fajną rozmowę mailową z Justyną Kowalczyk. Świetnie mi napisała: to jest życie w kieracie.

- Chyba zawsze była Pani tego świadoma.

- Ja zawsze byłam entuzjastką: to jest to, co chcę robić, jestem szczęśliwa; OK, są wyrzeczenia, ale ja to rozumiem. Zawsze tak do tego podchodziłam. Uświadomiłam jednak sobie - tak, to jest kierat. Jeżeli chcesz mieć topowe wyniki, musisz być 100-procentowo profesjonalna we wszystkim. W tym, jak jesz, jak śpisz. Na przykład: wybierając się w 2,5-godzinną podróż z domu w Dusznikach na uczelnię do Katowic muszę pamiętać, żeby ubrać skarpety kompresyjne. Muszę unikać infekcji, dlatego cały czas towarzyszy mi myślenie: nie dotykaj klamki, nie spotykaj się z ludźmi, nie chodź do kina w sezonie, w windzie naciskaj guziki łokciem. To jest takie trochę obsesyjne. Siedzę z kimś i jestem wyczulona - o, przeciąg, przesiądźmy się. I tak wygląda życie sportowca. A ja jestem dziewięć lat w reprezentacji i każdy kto mnie zna wie, że staram się robić wszystko najlepiej jak potrafię. Dlatego powtarzam: po prostu muszę „odparować”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski