Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chocznia. Czy radni zmienią plan po myśli Holendrów?

Katarzyna Ponikowska
Małgorzata Ciepły boi się, że będzie musiała zlikwidować sklep
Małgorzata Ciepły boi się, że będzie musiała zlikwidować sklep Fot. Małgorzata Gleń
Inwestor szykuje się do budowy ogromnego centrum handlowego. Właściciele sklepów obawiają się, że to dla nich koniec interesów, bo z hipermarketem nie wygrają.

Na 22 hektarach przy drodze krajowej nr 52, tuż przed wjazdem do Wadowic od strony Choczni, ma powstać ogromne centrum handlowe. Radni miejscy na ostatniej sesji zgodzili się rozpocząć procedurę zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.

- Chodzi o wyznaczenie terenów pod obiekty handlowe, usługowe i produkcyjne - informuje Teresa Radwan-Cycoń, kierownik Wydziału Planowania Przestrzennego w Urzędzie Miejskim w Wadowicach.

Na razie nie wiadomo, co dokładnie tam powstanie. Wnioskodawcą zmiany studium i planu jest firma Barleda Poland z Krakowa, w której zarządzie zasiada dwóch Holendrów - właścicieli ziemi przy wjeździe do Wadowic. Planują podobno budowę centrum handlowo-usługowego na ponad 30 tysiącach mkw.

- Jakieś sklepy, hotele. Ma być też centrum rekreacji - wylicza radny Józef Cholewka, mieszkaniec Choczni. Konkretów nie zna.

Radni generalnie są przychylni budowie centrum handlowemu. Wadowiccy sklepikarze nie do końca.

- Powstanie wielkich sieciowych sklepów spowoduje, że nikt już nie będzie u nas kupował. Wszyscy tam się przeniosą - martwi się Maria Bieniek z targowiska w centrum Wadowic. Jak podkreśla, już teraz jest bardzo ciężko wyżywić rodzinę z pracy na targu. Wiele stoisk zostało zamkniętych.

- Chcą doprowadzić do tego, by centrum miasta wymarło i po ulicach wiatr hulał? - denerwuje się Małgorzata Ciepły, właścicielka sklepu obuwniczego przy ul. Zatorskiej.

Sklepikarze z centrum Wadowic po tym, jak dowiedzieli się o planach gminy, w ciągu trzech godzin zebrali 170 podpisów przeciwko zmianom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który w tej chwili nie zezwala na budowę sklepów o powierzchni większej niż 2000 mkw. Wybierają się na najbliższą sesję, chcąc wymóc na radnych, żeby przynajmniej 60 procent z 22 hektarów przeznaczyli pod przemysł.

- W Wadowicach potrzebne są nowe firmy, które będą wytwarzać, a nie wielkie sklepy, które zalewają nas tanimi i niskiej jakości produktami. Dlaczego radni nie myślą o rozwoju gminy? - grzmi Małgorzata Ciepły.

Innym mieszkańcom Wadowic wizja dużej galerii handlowej raczej się podoba. - Przydałoby się takie miejsce, gdzie pod jednym dachem można kupić modne ubrania, a przy okazji napić się i zjeść. A najlepiej jeszcze pójść do kina - mówi Tomasz Mikulski.

Marlena Kowalczyk zauważa, że w powiecie wadowickim nie ma ani jednej dużej galerii handlowej. - W tej chwili na większe zakupy trzeba jechać do Krakowa lub Bielska - zauważa.

Centrum handlowe, którego wizja straszy sklepikarzy, szybko jednak nie powstanie. - Sama procedura zmiany studium i planu miejscowego może potrwać nawet półtora roku - zaznacza kierownik Teresa Radwan-Cycoń.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski