Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fenomen Armii Krajowej. Wszystko zaczęło się w Krakowie

Włodzimierz Knap
Żołnierze 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK w Dolinie Dunajca
Żołnierze 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK w Dolinie Dunajca fot. NAC
19 stycznia 1945. Ostatni komendant Armii Krajowej gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” wydaje rozkaz jej rozwiązania. W Krakowie działania konspiracyjne podjęto 6 września 1939, po wkroczeniu Niemców.

Słowem, które powtarzane jest niczym mantra, gdy mowa o Polskim Państwie Podziemnym w okresie II wojny światowej, jest „fenomen”.

I całkiem zasadnie, bo też w dziejach okupowanej przez Niemców Europy nie było drugiej takiej instytucji, a nawet choćby porównywalnej. Swoją drogą fenomenem była też działalność Polskiego Państwa Podziemnego (Rządu Narodowego) w czasie powstania styczniowego, lecz mało kto dziś o nim pamięta.

Najważniejsze, nie jedyne

Kiedy zaś mówimy o Polskim Państwie Podziemnym z lat 1939-1945, zwykle na czoło wybijamy działalność jego sił zbrojnych, począwszy od - jak kolejno się nazywały - Służby Zwycięstwu Polski, Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. O tym konstytucyjnym organie PPP (siłach zbrojnych) na ogół wiadomo dużo więcej niż o dwóch pozostałych, czyli administracji (Delegaturze Rządu na Kraj) oraz podziemnym parlamencie, choć ten działał w zalążkowej formie.

Bo też najważniejszym z punktu widzenia walki z okupantami, Niemcami i Związkiem Sowieckim, pionem PPP były siły zbrojne, zwłaszcza Armia Krajowa będąca integralną częścią Sił Zbrojnych RP i podlegającą działającemu na obczyźnie Naczelnemu Wodzowi.

W szczytowym okresie, w 1944 r., Armia Krajowa dysponowała ponad 350 tys. żołnierzy, w tym blisko 11 tys. było oficerami, 7,5 tys. podchorążymi i 88 tys. podoficerami.

Komendanci

Kolejnymi dowódcami Służby Zwycięstwu Polski - Związku Walki Zbrojnej - Armii Krajowej byli: gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz „Torwid”, gen. Kazimierz Sosnkowski „Godziemba”, gen. Stefan Rowecki „Grot”, gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”.

Najwyższym organem dowodzenia była Komenda Główna składająca się z 7 Oddziałów Sztabu i Biur oraz specjalistycznych komórek kierowniczych. Teren II RP podzielony był na Obszary i Okręgi, na czele których stały ich komendy stanowiące w zmniejszonym zakresie odbicie Komendy Głównej.

Głównym zadaniem AK było przygotowanie i przeprowadzenie w końcowej fazie wojny (zgranego z działaniami aliantów) powstania powszechnego, które miało uwolnić od okupantów ziemie polskie. W walce bieżącej skupiano się na samoobronie (uwalnianie aresztowanych, obrona przed pacyfikacjami) i uderzaniu w aparat terroru okupanta (likwidacja funkcjonariuszy gestapo i SS). Działania te prowadził specjalny pion walki pod nazwą Kierownictwo Dywersji (płk August Emil Fiedorf). Poza tym tworzono oddziały partyzanckie mające zaprawiać żołnierzy w bieżących akcjach do walki powstańczej.

Ważny dla aliantów był prowadzony przez AK wywiad obejmujący znaczne tereny Europy i na swoim koncie mający wiele sukcesów, by wymienić tylko wykrycie miejsca produkcji niemieckiej broni rakietowej V1 i zdobycie części V2 oraz dostarczenie ich do Londynu.

W 1944 r. AK przystąpiła do realizacji operacji „Burza”, czyli uderzania na cofających się Niemców. Samodzielnie wyzwoliła szereg miejscowości. 1 sierpnia 1944 r. wybuchło powstanie warszawskie, najbardziej spektakularny, ale niezwykle tragiczny i w ogromnej części nieprzemyślany akt działania PPP i jego kierownictwa zbrojnego, choć nie całego.

Prof. Andrzej Chwalba, historyk z UJ, m.in. badacz dziejów Krakowa, zwraca uwagę: - Głównym zadaniem PPP nie była walka zbrojna, lecz ochranianie substancji materialnej i biologicznej obywateli II RP.

Kraków już przed wojną

Prof. Grzegorz Mazur, historyk z UJ, znawca Polskiego Państwa Podziemnego, przypomina, że już od początku istnienia II RP w Oddziale II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego trwały prace nad zorganizowaniem siatek, które w przypadku wojny podjęłyby działalność dywersyjną i sabotażową na zajętych przez wroga terenach. Mówiąc wprost - przez Niemców i Sowietów. Na przełomie 1938 i 1939 r. w Krakowie powstało Okręgowe Kierownictwo Dywersji Pozafrontowej, podporządkowane szefowi Oddziału II Armii „Kraków”.

Związek Orła Białego

6 września 1939 r. po wkroczeniu Niemców do Krakowa uruchomiona została Tajna Organizacja Wojskowa „Związek Orła Białego”, znana jako OOB. Kierował nią mjr Kazimierz Kierzkowski, jeden z dowódców III powstania śląskiego, poseł na Sejm II RP.

W kierownictwie OOB znaleźli się czołowi działacze polskiego podziemia, m.in. ppłk Henryk Kowalówka „Oset”, płk Ludwik Muzyczka „Benedykt”. Ppłk Kazimierz Pluta-Czachowski w końcu września 1939 r. został szefem wojskowym OOB, a płk Muzyczka kierownikiem walki cywilnej. W listopadzie 1939 r. OOB zaczęła wydawać „Nakazy Dnia”, pierwsze pismo konspiracyjne na terenie krakowskiego okręgu Związku Walki Zbrojnej.

Prof. Mazur apeluje o to, by pamiętać o wkładzie mjr. Kierz-kowskiego w budowę podziemia w Krakowie i Małopolsce. - Był ogromny - ocenia prof. Mazur.

Tokarzewski w Krakowie

Na początku 1940 r. Organizacja Orła Białego została wcielona w skład ZWZ. Ale zanim Służba Zwycięstwu Polski została w listopadzie 1939 r. przekształcona w Związek Walki Zbrojnej, 16 października do Krakowa przyjechał twórca SZP gen. Karaszewicz-Tokarzewski. Mieszkał (do 19 października) przy ul. Straszewskiego 24. Spotykał się z wieloma politykami i oficerami mieszkającymi lub przebywającymi w Krakowie, m.in. z Kierzkowksim i Muzyczką, którzy natychmiast mu się podporządkowali.

Szef SZP wyznaczył na komisarza cywilnego w Krakowie Tadeusza Orzelskiego, dyrektora Wodociągów Miejskich, polityka PPS. Mianował też kilku członków krakowskiej okręgowej Rady Politycznej, m.in. Józefa Cyrankiewicza, przyszłego PRL-owskiego premiera, Stanisława Mierzwę ze Stronnictwa Ludowego. Na marginesie zauważmy, że gen. Tokarzewski był działaczem masońskim wysokiego szczebla.
Gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski, szef Służby Zwycięstwu Polski (SZP), dowiedział się w październiku 1939 r., że w Krakowie działają już organizacje konspiracyjne. Pierwszą była Krakowska Organizacja Wojskowa, na czele której stał płk Adam Epler. Kiedy jednak Epler musiał uciekać z Polski, bo groziło mu aresztowanie, jego organizacja w styczniu 1940 r. została wcielona do Związku walki Zbrojnej, w który przekształcono SZP.

Drugą organizacją konspiracyjną była tzw. Kaerge, powołana do życia przez trzech oficerów kawalerii: płk. Tadeusza Komorowskiego, ppłk. Klemensa Rudnickiego, ppłk. Edwarda Godlewskiego. Od nazwisk jej dowódców organizacja nazywana była „Kaerge”. Jej nazwa oficjalna - Organizacja Wojskowa Krakowa - jest praktycznie nieznana.

Prof. Grzegorz Mazur przywołuje ciekawy fragment wspomnień Rudnickiego, szefa sztabu Kaerge: „Kraków, który jest raczej pod znakiem narodowców, wzdryga się na myśl o »Michale« (Tokarzewskim), widzi w nim sanację, którą obwinia o klęskę”.

Sam Tokarzewski pobyt w Krakowie zaczął od wizyty u abp. Adama Sapiehy. Obaj ustalili, że łącznikiem między SZP a kurią będzie płk Muzyczka, a ze strony metropolity ks. Stefan Mazanek, kanclerz kurii.

Z gen. Tokarzewskim nie spotkał się Stanisław Rymar, jeden z twórców Narodowej Demokracji. W konsekwencji endecja w Okręgu Krakowskim powołała w kwietniu 1940 r. Narodową Organizację Wojskową. Wszystkie te trzy organizacje szybko rozszerzały swoją działalność. Kaerge była obecna w Małopolsce i na terenie dzisiejszego Podkarpacia.

Naukowcy i duchowni

W krakowskiej konspiracji od początku aktywni byli także naukowcy, na czele z prof. Stanisławem Kutrzebą, historykiem prawa, prof. Ludwikiem Piotrowiczem, znawcą antyku, prof. Władysławem Konopczyńskim, badaczem dziejów nowożytnych. Powołano Obywatelski Komitet Pomocy zajmujący się udzielaniem pomocy osobom, których losy wojny rzuciły do Krakowa. Kierował nim abp Sapieha, a prof. Kutrzeba był jego zastępcą, choć jego aktywność przerwało aresztowanie w czasie tzw. Sonderaktion Krakau i pobyt w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen (listopad 1939 - luty 1940 r.).

Niemcy w Krakowie

Utworzenie Związku Walki Zbrojnej, a szczególnie podzielenie Polski pod okupacją niemiecką na cztery Komendy Obszarów, w tym krakowski (numer 4), zdecydowanie podniosło rangę Krakowa na polskiej scenie walki podziemnej. I tak było do końca wojny. Prowadzenie walki było jednak bardzo trudne, ponieważ Kraków był stolicą Generalnej Guberni.

Miał stać się niemieckim miastem nie tylko z nazwy, lecz okupanci tak postępowali, by obywatele Niemiec zastępowali w nim Polaków. I robili to dość skutecznie. Przed wybuchem wojny Niemców w Krakowie było mniej niż 1 proc. (ok. 2 tys.) Na początku 1943 r. już ok. 8 proc. (ponad 20 tys.), rok później ok. 30 tys. (w ok. 290-tysięcznym mieście). W 5-krotnie ludniejszej od Krakowa Warszawie późną wiosną 1944 r. mieszkało mniej cywilów niemieckich niż w stolicy GG.

Piekło Krakowa

Choć „konspiracja jest stale ulepszana”, jak sytuację w Okręgu Krakowskim oceniał gen. Stefan Grot--Rowecki, to warunki dla jej działalności były ciężkie, trudniejsze niż w innych miastach. Na przeszkodzie stała głównie wielka liczba policji, aktywność Gestapo, liczna niemiecka agentura. Rowecki nie kryje, że wsypy „były dość częste”. Lapidarnie sytuację ujął gen. Komorowski, gdy był komendantem Obszaru Kraków, a pracował jako ekspedient w sklepie papierniczym przy ul. Zwierzynieckiej, którego właścicielem był mjr Leon Giedgowd, skarbnik Obszaru Kraków.

Komorowski napisał: „Kraków, będący stolicą Gen. Gubernatorstwa i siedzibą centrali Gestapo, był siłą rzeczy miejscem, w którym aktywność tajnej policji niemieckiej najsilniej się zaznaczała”. W marcu 1941 r., dzięki agentowi, Niemcy rozpoczęli wielomiesięczną akcję aresztowań. W sumie tamta wsypa pochłonęła ok. 300 osób, w tym wielu wysokich rangą oficerów i potężne pieniądze (przeszło 1 mln zł).

Drugi po Warszawie

Choć Kraków był siedzibą generalnego gubernatora, rządu GG, centralnych władz okupacyjnych, to dla Polaków w czasie wojny, w tym krakowian, stolicą pozostała Warszawa. Przed wybuchem powstania miała blisko 1,5 mln mieszkańców. W Warszawie mieściła się siedziba Delegata Rządu, Komenda Główna AK, rezydował w niej jej komendant.

Za Warszawą był Kraków. - Lwów w 1939 r. był znacznie większym miastem, jednak jego ranga w PPP była nieco mniejsza niż Krakowa - twierdzi prof. Andrzej Chwalba. - We Lwowie, inaczej niż w Krakowie, nastąpił istotny ubytek ludności polskiej w konsekwencji okupacji sowieckiej. Polacy byli przez Sowietów wywożeni z Lwowa na wschód. W czasie okupacji niemieckiej z Lwowa raczej się wyjeżdżało, niż się do niego przyjeżdżało.

Prof. Chwalba podkreśla, że pozostałe miasta, Lublin, Radom, Częstochowa czy Kielce, miały zdecydowanie mniejsze znaczenie dla funkcjonowania Polskiego Państwa Podziemnego niż Kraków. 1300 osób studiowało tu na tajnym uniwersytecie, najwięcej w okupowanym kraju, gdy uwzględnimy proporcje studentów do liczby mieszkańców. Rozwijało się życie teatralne, zarówno podziemne (funkcjonowało pięć scen), jak też oficjalne, organizowane przez Niemców, np. w gmachu obecnego Teatru Starego. Krakowska „Żegota” pochwalić się może sporą liczbą uratowanych Żydów.

Wielka księżna

W konspiracji małopolskiej i krakowskiej działało wielu wspaniałych ludzi, m.in. Karolina Lanckorońska (1898-2002), pochodząca się z hrabiowskiego prusko-śląskiego rodu słynącego z niemieckiego szowinizmu. Fortunę Lanckorońskich przed wojną stawiano w Polsce na piątym miejscu.

Karolina Lanckorońska była historykiem sztuki, doktorat napisała z twórczości Michała Anioła, habilitowała się, jako pierwsza kobieta w Polsce, z zakresu historii sztuki pracą „Dekoracja kościoła Il Gesu na tle rozwoju baroku w Rzymie”. Przed wojną wykładała na Uniwersytecie Lwowskim

2 stycznia 1940 roku Karolina Lanckorońska wstąpiła do Związku Walki Zbrojnej. W maju dotarła do Krakowa. Działała i w konspiracji, i legalnie w Polskim Czerwonym Krzyżu. 12 maja 1942 r. została aresztowana, potem skazana na karę śmierci. Uratowanie życia zawdzięcza osobistemu wstawiennictwu włoskiej rodziny królewskiej, ale w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck przebywała do kwietnia 1945 r.

Po wojnie mieszkała za granicą (głównie w Rzymie), cały czas wspierając Polaków i sprawę polską. W latach 90. Karolina Lanckorońska przekazała Polsce podstawową część swej rodzinnej kolekcji. Część tego daru przeznaczona była dla Zamku Królewskiego w Warszawie, a większość dla Wawelu. Prof. Jan Ostrowski, dyrektor muzeum na Wawelu, pisał, że „kolekcja Lanckorońskich stanowi najbogatszy dar w dziejach muzealnictwa polskiego”.

Bojowcy z Warszawy

Prof. Chwalba zauważa, że niemal wszystkie najważniejsze akcje bojowe w Krakowie przeciw Niemcom przeprowadzili bojowcy warszawscy, wspomagani jedynie przez krakowską konspirację AK-owską. I tak np. zamach na dowódcę SS i policji GG gen. Friedricha Krigera w kwietniu 1943 r. przeprowadził oddział warszawskiego Osa-Kosa, a zamach na jego zastępcę, gen. Wilhelma Koppego, stołeczny „Parasol”, czyli grupa szturmowa Szarych Szeregów. Samodzielną akcją krakowskiego Kedywu był nieudany zamach na Hansa Franka.

- Symbolem siły militarnej Krakowa były zgrupowanie „Żelbet” oraz batalion „Skała” - przypomina prof. Chwalba. W Krakowie działał m.in. przyszły generał - Bolesław Nieczuja-Ostrowski (1907-2008). Do stolicy Małopolski przybył z Lwowa, gdzie był komendantem miasta z ramienia ZWZ. W Krakowie (w 1940 r.) został szefem uzbrojenia i organizatorem produkcji konspiracyjnej broni Okręgu Krakowskiego. Od sierpnia 1943 r. pełnił obowiązki inspektora Inspektoratu Rejonowego AK kryptonim „Michał-Maria” (Miechów, Olkusz, Pińczów). W lipcu 1944 r. został mianowany dowódcą 106. Dywizji Piechoty AK. Po wojnie wyjechał do Elbląga, ale aresztowany przez UB trafił do Krakowa, gdzie dwukrotnie skazano go na śmierć. Wyrok zamieniono po apelacjach na dożywocie. W więzieniach spędził 7 lat, do 1957 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski