Szkoły do likwidacji: znów są protesty

Do ostatniej likwidacji szkoły na terenie Krakowa doszło prawie trzy lata temu. Z 11 placówek wytypowanych do zamknięcia ostatecznie zniknęły tylko dwie: Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 16 z os. Niepodległości i Gimnazjum nr 50 z ul. Bulwarowej. Teraz, ponad rok od ostatnich wyborów samorządowych, władze miasta po raz kolejny przymierzają się do zmian w edukacji.

Na liście szkół do zamknięcia znalazł się m.in. Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 9 na ul. Seniorów Lotnictwa. Miejscowe Gimnazjum nr 9 i XXIII LO mają zostać wygaszone w ciągu najbliższych dwóch lat. Tej decyzji sprzeciwiają się zwłaszcza rodzice uczniów z klas integracyjnych.

- Dla nas przenosiny będą oznaczać po prostu katastrofę - skarży się Grażyna Mąka-Mikiewicz, której syn Adam cierpi na autyzm atypowy. Dodała, że przez ostatnie pół roku zdążył się on już przyzwyczaić do nowego gimnazjum oraz zdobyć zaufanie kolegów i nauczycieli. - W tej szkole nie ma patologii jak w poprzednich placówkach mojego syna, gdzie był wyszydzany przez kolegów - zwraca uwagę matka Adama.

Reforma czy oszczędności?

Zaskoczeni planami miasta są również rodzice dzieci z Gimnazjum nr 12 przy ul. Kluczborskiej. - Jaki jest sens zamykać szkołę, w której miesiąc temu oddano do użytku nowe boisko sportowe? - dziwi się pani Paulina, matka jednego z uczniów placówki. Podkreśla, że ta szkoła zawsze była kameralna, co było jej wielkim atutem.

Do protestów przeciwko likwidacji tej placówki przyłączy się również Tomasz Leśniak z inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom. - To nie jest przemyślana reforma edukacji, ale łatanie dziury budżetowej miasta - uważa absolwent Gimnazjum nr 12.

Tymczasem wiceprezydent ds. edukacji Katarzyna Cięciak podkreśla, że intencją miasta nie są oszczędności, ale zapewnienie uczniom lepszych warunków do nauki. Nie jest tajemnicą, że urzędnicy znów przymierzają się do zamknięcia tych placówek, które od lat notują słabe wyniki nauczania, jak XXXI LO czy Gimnazjum nr 43. - Programy naprawcze, które miały być wdrożone w tych szkołach, nie pomogły - przyznaje wiceprezydent Cięciak.

Złe wyniki, mało uczniów

- Z przedstawionej listy szkół do likwidacji szkoda mi tylko XXI LO na os. Tysiąclecia, bo sam brałem udział w powstaniu tej placówki - komentuje z kolei Jerzy Lackowski, który przez 12 lat był małopolskim kuratorem oświaty. Jego zdaniem większość szkół wytypowanych przez miasto do zamknięcia faktycznie nie może pochwalić się wysokimi wynikami w nauce czy rosnącą liczbą uczniów.

- W rozmowach z rodzicami używałbym dwóch argumentów: pokazywałbym efekty i koszty kształcenia. W Krakowie od lat mamy do czynienia z konkurencją szkół. Jeśli w okolicy są dwie placówki i jedna jest chętniej wybierana przez rodziców, to naturalnie druga z czasem powinna wygasnąć - uważa Jerzy Lackowski.

Poczekać ze zmianami

Teraz ruch należy do radnych miejskich, którzy muszą się zgodzić na zmiany w edukacji. Klub PiS będzie głosował przeciw. - Ministerstwo Edukacji planuje reformę w kwestii likwidacji gimnazjów, dlatego zasadne jest wstrzymanie się z wszelkimi zmianami do czasu jej ogłoszenia - argumentuje Barbara Nowak (PiS), przewodnicząca komisji edukacji w Radzie Miasta.

Zresztą nawet jeśli radni zgodzą się na likwidację wskazanych przez magistrat szkół, to decyzję w tej sprawie może zmienić kurator oświaty. Dzięki znowelizowanej ustawie wkrótce dojdzie do zmiany na tym stanowisku, a nowy kurator z rekomendacji PiS-u prawdopodobnie nie zgodzi się na zamykanie szkół.