Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiśle potrzeba napastników

Rozmawiał Piotr Tymczak
Kamil Kosowski (przy piłce) podczas październikowego meczu dawnych gwiazd Wisły z obecną drużyną
Kamil Kosowski (przy piłce) podczas październikowego meczu dawnych gwiazd Wisły z obecną drużyną fot. andrzej banaś
Rozmowa. - Trener Tadeusz Pawłowski to bardzo sympatyczny człowiek. Jeżeli jednak patrzeć na boisko, to pod jego wodzą solidny Śląsk stał się najgorszą drużyną ligi. Z konkretnego zespołu zrobił słabiznę - uważa KAMIL KOSOWSKI, były zawodnik „Białej Gwiazdy”.

- Jak Pan zareagował na to, że trenerem Wisły Kraków został Tadeusz Pawłowski?

- To było dla mnie zaskoczenie. Tym bardziej po tym, co się działo po zwolnieniu trenera Kazimierza Moskala. Wyniki mówiły same za siebie. Uważam, że ta dymisja nie była potrzebna. Po niej Wisła przegrała wszystkie cztery mecze, jakie pozostały do końca rundy. A za kadencji trenera Moskala ile Wisła razy przegrała?

- W tym sezonie trzy mecze.

- To mamy odpowiedź.

- Było jednak dużo remisów.

- Wolę remisy od porażek.

- Gra Wisły za czasów trenera Moskala podobała się Panu? Wyniki były optymalne?

- Wyniki nie były optymalne, ale gra mi się bardzo podobała. W niektórych meczach Wisła grała jak za dawnych lat. Często problemem była nieskuteczność, ale Kazek Moskal nie mógł wejść na boisko i strzelać goli za piłkarzy. Dochodzili pod bramkę rywali, ale wiele razy nie potrafili do niej trafić.

- W takim razie w zimowym oknie transferowym Wisła musi przede wszystkim pozyskać napastnika?

- Oczywiście, że jest taka potrzeba. Przydałoby się nawet dwóch napastników, nawet dla samej konkurencji dla Pawła Brożka. Musi czuć na plecach oddech zmiennika. Jeżeli pierwszy zawodnik w ataku nie jest w formie albo ma kontuzję, to wchodzi do gry drugi i pomaga drużynie.

- Patrząc na kadrę Wisły 13. miejsce na koniec tego roku jest dużym zawodem?

- Bardzo dużym. W pewnym momencie Wisła była w takim miejscu, że mogła spokojnie atakować pierwszą trójkę i powinna była to zrobić. W tamtym momencie przyszło jednak załamanie, później kontuzja Pawła Brożka i wygląda to tak, a nie inaczej. W tabeli jest jednak duży ścisk. Cztery, pięć zwycięstw każdą drużynę winduje do miejsca dającego europejskie puchary. Trzeba jednak umieć wygrywać. O ile Wisła w defensywie radzi sobie dobrze, ma dobrego bramkarza, obrońcy nie dają „ciała”, tak w rozprowadzeniu akcji, ich wykańczaniu są duże braki.

- Kiedy robiliśmy podsumowanie i wybieraliśmy piłkarzy z Małopolski do jedenastki roku, to było ich po równo z Cracovii i Wisły. W tabeli między tymi drużynami przepaść. Jak to wytłumaczyć?

- Jak już wspomniałem, Wisła to silna defensywa, a w Cracovii wyróżnia się ofensywa i jest kreacja gry. Mateusz Cetnarski, Deniss Rakels strzelali bramki i to niekoniecznie z tak dobrych okazji, jakie mieli wiślacy.

- Czyli Cracovia ma lepszą ofensywę?

- Czy lepszą? No, nie wiem. Na pewno bardziej skuteczną. Dla mnie Brożek to napastnik numer jeden w polskiej ekstraklasie, jeżeli chodzi o umiejętności i pokazanie się w piłce europejskiej. Nie był jednak skuteczny. Dlatego królem w naszej lidze jest Nemanja Nikolić.

- Może jednak Nikolić czy Rakels mają za plecami zawodników, którzy potrafią lepiej podać piłkę?

- Napastnik żyje z podań. Ale jeżeli przeanalizowalibyśmy, ile Brożek miał sytuacji stuprocentowych, to wyszłoby, że była ich podobna liczba do tych, jakie miał Nikolić, który zdobył 21 bramek. W polskiej lidze te szanse, które ma, zamienia na gole. W meczach pucharowych Nikolić jest innym człowiekiem, był w nich niewidoczny. A Paweł? Ma na koncie 7 goli, a powinien mieć spokojnie 15.

- Latem z Wisły odszedł Semir Stilić. Wiadomo, że trudno go zastąpić, ale sprowadzono trzech zawodników: Tomasza Cywkę, Rafaela Crivellaro oraz Denisa Popovicia. Zawodzili.

- W takich przypadkach, kiedy jeden, dwa transfery się powiodą to trzeba to zapisać na plus dla klubowego skautingu. Nie możemy porównywać transferów Wisły do tych, jakie przeprowadzają Legia czy Lech, bo krakowski klub nie ma pieniędzy. Popović to był topowy piłkarz pierwszej ligi, ale wydaje mi się, że w ekstraklasie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i udowodni to wiosną. Wisła kojarzy się z wielkimi nazwiskami, ale na razie trzeba zejść na ziemię, unormować wszystko w klubie i budować jego markę od początku.

- Bardzo chwalony za grę w reprezentacji Polski był Krzysztof Mączyński. A jaka jest ocena jego występów w Wiśle?

- Też bym go pochwalił. To bardzo solidny, równo grający piłkarz. Jeden z najlepszych zawodników środka pola, rzadko traci piłkę. Sam jednak gór nie przeniesie, to nie jest Maor Melikson. Krzysiu nigdy nie był typem lidera i wydaje mi się, że nim nie będzie.

- To ilu piłkarzy i na jakie pozycje życzyłby Pan na Nowy Rok trenerowi Pawłowskiemu?

- Wspomnianych dwóch napastników, w tym jednego, który dobrze gra głową. Potrzebny jest też dobry skrzydłowy i rozgrywający z prawdziwego zdarzenia.

- A co Pan może powiedzieć o trenerze Pawłowskim?

- Miałem okazję z nim rozmawiać. To bardzo sympatyczny człowiek, świetny gość. Jeżeli jednak patrzeć na boisko, to pod jego wodzą solidny Śląsk stał się najgorszą drużyną ligi. Na boisku nic im się nie kleiło. Z konkretnej drużyny zrobił słabiznę. Nie wiem jednak, jak było w środku w tym zespole, jakie czynniki miały na to wpływ. W Wiśle życzę mu samych sukcesów. Na pewno nie będzie miał tu komfortu, jeżeli chodzi o zaufanie, bo nie miał tego żaden trener. Tu zawsze jest ciśnienie na sukces.

- Kiedy Pawłowski przychodził do Śląska w 2014 roku, obejmował zespół, który również był na 13. miejscu. Później wygrał z nim słabszą grupę ekstraklasy, a w kolejnym roku awansował do europejskich pucharów.

- Ale czy to były spełnione oczekiwania dla takiej drużyny jak Śląsk, z takim składem jaki wtedy tam był? Nie wydaje mi się. W środowisku piłkarskim jest takie powiedzenie: jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz.

- Spodziewał się więc Pan wyboru innego trenera przez Wisłę?

- W Polsce miałbym problem ze wskazaniem obecnie kandydata.

- Można było wziąć Macieja Skorżę.

- Pomińmy ten temat.

- A kto jest Pana faworytem rozgrywek w tym sezonie?

- W tym momencie kandydatem do zdobycia mistrzostwa jest Piast - jeżeli się wzmocni, a nie osłabi, to dlaczego nie? Ta drużyna bardzo mi się podobała przez całą rundę, gliwiczanie grali równo. Nigdy nie panikowali. Życzę im wszystkiego najlepszego. Fajnie byłoby, aby średniak, jeżeli chodzi o budżet, pokonał hegemonów. To by pokazało, że nie tylko pieniądze grają rolę, a ważne jest to, aby umieć znaleźć konkretnych piłkarzy, wpasowujących się w zespół.

- W przypadku Wisły co Pan prognozuje?

- Jeżeli trener Pawłowski wywalczy z drużyną miejsce w lepszej ósemce, będzie to dużym sukcesem. Jeżeli nie awansuje do niej, ale wygra drugą ósemkę, też uznam to za sukces.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski