Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Kapustka. Chcę zapomnieć o transferze

Rozmawiał Jacek Żukowski
Bartosz Kapustka: - Liczę się ze zdaniem taty, to ważna osoba dla mnie. O wszystkim z nim dyskutuję
Bartosz Kapustka: - Liczę się ze zdaniem taty, to ważna osoba dla mnie. O wszystkim z nim dyskutuję Andrzej Banaś
Rozmowa. Piłkarz Cracovii Bartosz Kapustka został Odkryciem Roku w plebiscycie 10 Asów Małopolski. - Nie chcę przesądzać na sto procent, ale czuję się tu bardzo dobrze i chciałbym zostać do końca sezonu - mówi.

- Jakie było główne wydarzenie z tego roku, coś co Pan będzie wspominał po latach?
- Na pewno debiut w reprezentacji. Był ogromnym zaskoczeniem, miałem wielką radość, że strzeliłem w nim bramkę. Od tego momentu moje życie trochę się zmieniło.

- Już wcześniej dawał Pan dowody na to, by się baczniej przyglądać Pana karierze. Widać było, że wyrósł nam talent. Powołanie do reprezentacji to jednak taka pieczątka na tym certyfikacie piłkarza.
- Zgadza się. Ciężko pracowałem, na każdym treningu, meczu chciałem pokazać, że zasługuję na to, by grać w ekstraklasie. Nie myślałem o tym w kontekście reprezentacji. Bardzo cieszyłem się z powołań do kadry młodzieżowej. Pierwsza reprezentacja to było coś nieoczekiwanego. Zmobilizowało mnie do pracy, by stawać się jeszcze lepszym.

- Najważniejsze, że nie był to incydent. Zdarzyły się kolejne powołania i kolejne bramki bądź asysty.
- To była pierwsza myśl, kiedy wracałem po debiucie w reprezentacji, że udało się zrobić krok do przodu i teraz wszystko zależy ode mnie. Czy zostanę na tym wysokim poziomie, czy to będzie jednorazowy przypadek. Zdawałem sobie sprawę, że poprzeczka pójdzie wyżej, ludzie zaczną ode mnie więcej wymagać, to było naturalne. Starałem się do tego podchodzić na luzie, każdy mecz przeżywać tak samo.

- Stoi Pan przed wielką szansą wyjazdu na Euro 2016. To powołanie przyszło w fajnym momencie.
- Jest ta myśl, że zbliża się prestiżowa impreza, każdy chciałby na nią pojechać. Nasze grono reprezentantów się zawęzi, nie każdy będzie mógł jechać. Jest jeszcze trochę czasu i coś do udowodnienia na boisku.

- Ten rok można podzielić na dwa etapy: wiosnę, w której nie szło Cracovii, do momentu przyjścia trenera Jacka Zielińskiego i na świetną jesień. Tuż po zmianie szkoleniowca akurat Pan nie grał zbyt wiele. Jesienią stał się Pan już podstawowym zawodnikiem. Czyli dostrzegalny jest rozwój na przestrzeni roku.
- Z każdego okresu wyniosłem bardzo wiele nauki. Niezwykle ważnym wydarzeniem były mecze rozgrywane przeze mnie za trenera Podolińskiego. Poczułem się potrzebną osobą w drużynie. Potem mniej grałem. Zespołowi szło super, wygrywaliśmy każdy mecz, ciężko było wskoczyć do składu. Zdawałem sobie sprawę, że jak będę ciężko pracował, to ta szansa nadejdzie. Mieliśmy okres przygotowawczy, w którym udało mi się wywalczyć miejsce w składzie na pierwszy mecz sezonu z Lechią Gdańsk. Potem wypadłem z niego, ale trener znalazł mi nową pozycję na boisku.

- Po udanych meczach w kadrze rozpętała się wielka wrzawa wokół pańskiej osoby i wokół transferu zagranicznego. Młodemu chłopakowi może się od tego zakręcić w głowie. Jak Pan sobie z tym poradził?
- Boisko to jest najlepsze miejsce, w którym o takich sprawach najłatwiej zapomnieć. Kiedy nie grałem jeszcze w meczach takiej rangi jak teraz, tylko w grupach młodzieżowych, to mając kłopoty w szkole, czy w życiu prywatnym najlepszym lekarstwem było wyjść na boisko, pograć z przyjaciółmi w piłkę, zapomnieć.

- Myśli Pan o swojej przyszłości? Może Pan powiedzieć, czy zostaje w Cracovii, czy z niej odejdzie już zimą?
- To są jednoznaczne deklaracje, ciężko mi o tym mówić, aczkolwiek podkreślam, że czuję się tu bardzo dobrze, mamy mocny zespół i potwierdzamy to na boisku. Nie siedzę w głowach chłopaków, ale mało kto myśli o tym, by stąd teraz odchodzić. Mam takie samo zdanie. Czuję się tu dobrze. Nie chcę przesądzać na sto procent, ale chciałbym zostać do końca sezonu.

- Łatwiej dostać się na Euro, mając pewne miejsce w Cracovii. Zresztą Pana tata mówił, że widziałby Pana jeszcze w polskiej ekstraklasie.
- Liczę się ze zdaniem taty, to ważna osoba dla mnie, on zaszczepił we mnie bakcyla piłkarskiego. O wszystkim z nim dyskutuję, potrafi mądrze ocenić to wszystko. Jeśli zdecyduję się na wyjazd, to tata na pewno wyrazi swoje zdanie na ten temat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski