W regulaminowym czasie wynik był remisowy 4:4. Zwycięstwo choć cenne - bo odniesione w starciu z liderem tabeli - pozostawiło po sobie spory niedosyt. Podhalanie powinni bowiem ten mecz rozstrzygnąć w regulaminowym czasie. Do 44 minuty prowadzili aż 4:0.
To był efekt bardzo zdyscyplinowanej gry nowotarżan na całej szerokości i długości lodowiska, ale też i świetnej postawy w bramce Podhala Giorgi Muraszowa. Po pierwszej tercji gospodarze prowadzili 1:0 po trafieniu w 8 min Maksyma Kondraszowa, który z bliska dobił strzał Johny Panczakiewicza. W tercji drugiej nowotarżanie dwie z trzech bramek (Kondraszow i Aleksei Ugłow) zdobyli w momencie gry w liczebnej przewadze, a jedną gdy byli w osłabieniu (Vladislav Kurbatow). Wydawało się, że nic już zwycięstwa Podhalanom nie odbierze. A tymczasem w trzeciej tercji mecz wymknął się im zupełnie spod kontroli. Gościom wystarczył niespełna kwadrans by zniwelować straty. Gola wyrównującego zdobyli na 103 sekundy przed syreną końcową.
W myśl regulaminu w sezonie zasadniczym w przypadku remisu, zwycięzcę wyłaniają rzuty karne. W nich bezbłędne interwencje Muraszowa i gol Georgija Katina dało wygraną Podhalu. - Przez dwie i pół tercji nasza gra wyglądała naprawdę nieźle. Potem zabrakło koncentracji i też troszkę opadliśmy z sił. Dała się we znaki gra na trzy formacje - ocenił trener Podhala Andriej Parfionow.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?