Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpiszemy, jeśli nie ucierpi gospodarka

Kazimierz Sikorski
Szczyt klimatyczny. Nie wiadomo, jaka będzie reakcja ponad 150 liderów z całego świata obecnych na paryskim szczycie na wystąpienie amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy, który naciskał na przywódców, by w sprawie poprawy klimatu zaczęli działać natychmiast.

Obama przyznał, że Stany Zjednoczone, jako drugi największy na świecie „producent” gazów cieplarnianych znają wagę problemu i biorą za jego rozwiązanie odpowiedzialność.

Ale interesy poszczególnych krajów są tak rozbieżne, że trudno będzie o ustalenia, które byłyby w stanie zadowolić większość uczestników szczytu. Premier Beata Szydło zwróciła uwagę na fakt, że polska gospodarka wymaga dziś innych rozwiązań niż te, które są proponowane. Polska stawia dwa warunki, które sprowadzają się do tego, że porozumienie musi zostać podpisane przez wszystkie państwa i nie może być tak, że tylko kraje wspólnoty europejskiej będą ponosiły odpowiedzialność i koszty redukcji emisji, a inni już nie.

Drugi postulat zakłada uwzględnienie w planowanym porozumieniu specyfiki poszczególnych państw. Kiedy interesy naszej gospodarki będą chronione i zostaną zagwarantowane, nie będzie przeszkód, by Warszawa takie porozumienie podpisała.

Nie jest bowiem tajemnicą, że nasz kraj ma problemy z emisją gazów cieplarnianych, wynika to z dużego oparcia się naszego przemysłu i energetyki na węglu. Rezygnacja z tego surowca jest niemożliwa, a zapóźnienia w modernizacji technologi jego wykorzystywania są tak duże, ze potrzebujemy wielu lat na dostosowanie się do bardziej nowoczesnych, „czystych” gospodarek.

Dlatego polska premier zapowiada spotkania z europejskimi politykami, gdyż to w relacjach z UE będzie zapadało wiele decyzji dotyczących naszej gospodarki.

Towarzyszący polskiej premier minister środowiska Jan Szyszko mówi o dążeniu naszego kraju do zawarcia nowego i sprawiedliwego dla wszystkich państw porozumienia klimatycznego. Z obozu rządzącego dobiegają jednak głosy, iż wspólnota europejska bierze na siebie zbyt duże i kosztowne zobowiązania klimatyczne, które są absolutnie nie do przyjęcia dla innych gospodarek. Stąd krytyka pakietu klimatycznego Unii Europejskiej.

Tymczasem oczekuje się, że Bruksela przedłoży we francuskiej stolicy plan UE co najmniej 40-procentowej redukcji emisji CO2 do roku 2030. Pekin tymczasem zapowiada, że w tym samym czasie emisja gazów cieplarnianych osiągnie w tym kraju… szczyt.

Kraje najbiedniejsze i najbardziej zapóźnione gospodarczo oraz technologicznie domagają się z kolei od państw najbogatszych pieniędzy i technologii na unowocześnianie swoich fabryk i elektrowni, tak by móc efektywnie uczestniczyć w światowym programie ograniczania emisji gazów.

W podobnych duchu, co prezydent Obama wypowiedział się już w Paryżu brytyjski książę Karol. Zaapelował on do światowych przywódców, by w takim momencie pomyśleli o swoich wnukach. - Jesteśmy w punkcie zwrotnym, porozumienie w Paryżu musi zostać wypracowane - mówił brytyjski następca tronu.

Ale nad paryskim szczytem klimatycznym wisi klimat poprzedniego spotkania w Kopenhadze pięć lat temu. Tam też były szumne zapowiedzi i liczne apele o ratowanie klimatu na naszej planecie. Mimo to nie udało się wypracować sensownego porozumienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski