Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdybym został wskazany...

Aleksander Gąciarz
Józef Gawron
Józef Gawron Aleksander Gąciarz
Rozmowa. JÓZEF GAWRON, lider Prawa i Sprawiedliwości w Proszowicach, który jako jeden z czterech polityków był rekomendowany przez Radę Regionalną partii na stanowisko wojewody - o współpracy z Beatą Szydło i o tym, czy potrzebne są wcześniejsze wybory samorządowe

- Będzie Pan wojewodą? Jest Pan wymieniany jako poważny kandydat na to stanowisko. Tak samo zresztą jak Józef Pilch.

- Nie wiem. To jest wyłączna decyzja pani premier Beaty Szydło.

- A rozmawiała już z Panem na ten temat?

- Nie.

- Czuje się Pan na siłach, aby podołać takiej funkcji?

- Nie myślę teraz o tym. Jestem zastępcą dyrektora szpitala w Brzesku. Mamy w planie kilka inwestycji, na które chcemy zdobyć środki unijne i tym się w tej chwili zajmuję. Natomiast sprawa mojej kandydatury na wojewodę dzisiaj jest sprawą tylko medialną.

- Nie do końca. Otrzymał Pan rekomendację Rady Regionalnej PiS.

- Taka informacja pojawiła się w relacjach, choć to powinna być sprawa wewnątrzpartyjna. Niemniej rzeczywiście podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady Regionalnej PiS wśród czterech zaproponowanych kandydatur znalazło się również moje nazwisko. Decyzja jest jednak w rękach Pani premier i trzeba jej to pozostawić.

- Jeżeli pani premier wskaże na Pana, to co Pan odpowie?

- Zgoda na rekomendację jest pośrednią odpowiedzią na to pytanie. Pani premier się nie odmawia.

- A wiadomo kiedy można się takiej decyzji spodziewać? Pierwotnie mówiło się, że stanie się to w środę.

- Wiem tyle, co z mediów. Ma to być kwestia kilku dni. Pewnie tak rzeczywiście będzie.

- Nikt z tego terenu jeszcze nigdy takiej funkcji nie pełnił. Wojewoda to bardzo prestiżowe stanowisko.

- Nie uprzedzajmy faktów. Cieszy mnie pozytywna opinia Rady Regionalnej. To dość wybitne gremium, skupiające wszystkich małopolskich europosłów, posłów, senatorów, członków Rady Politycznej. Ta rekomendacja jest na pewno pozytywną oceną mojej działalności. Ale osoby, które obok mnie zostały wymienione jako kandydaci, to również ludzie mający określony dorobek w partii. A nie można też wykluczyć sytuacji, że wojewodą zostanie ktoś spoza tego grona.

- Zna Pan Panią premier na tyle, by móc powiedzieć, że dobrze by się wam współpracowało?

- Z panią premier Szydło mieliśmy kilka sposobności, aby się poznać. Jestem członkiem Rady Regionalnej PiS, której ona nadal pozostaje przewodniczącą. Podczas kilku ostatnich kampanii wyborczych Beata Szydło była zaangażowana w sztabie centralnym partii, a mnie powierzano rolę koordynatora okręgowego sztabu wyborczego w Tarnowie. Ta współpraca już zatem istniała. Niemniej wojewoda to jest inna sprawa. To niejako przedłużenie rządu w terenie. To premier musi wybrać, kto najlepiej nadaje się do takiej roli w Małopolsce.

- Gdyby się okazało, że to Pan dostanie nominację, to widzi Pan na lokalnym podwórku jakieś sprawy, którym jako wojewoda mógłby Pan nadać bieg, przyspieszyć. Na pewno byłyby takie oczekiwania.

- Wiemy, że są w gestii wojewody zadania, które są scedowane na powiaty. Dlatego na pewno należałoby się spodziewać pewnych sugestii z mojej strony na rzecz tutejszego środowiska. Jeszcze raz jednak powtarzam. Decyzja należy do Pani premier. Ja ciągle jestem tu, gdzie jestem.

- Tu, to znaczy m.in. w Radzie Powiatu. Tuż po wyborach poseł Włodzimierz Bernacki zasugerował, że wiosną mogą się odbyć wybory samorządowe. Czy to według Pana dobry pomysł?

- Zafałszowanie wyników wyborów samorządowych sprzed roku jest już faktem niepodważalnym. Wynikało ono głównie z przyczyn organizacyjnych, ale nie tylko. Ale na razie nie słyszałem o tym, by Sejm czy rząd miał się tą sprawą zajmować.

- A gdyby się jednak zajął, to byłoby dobre dla samorządów?

- Patrząc lokalnie na województwo małopolskie, uważam, że zmiana zarządu byłaby korzystna. Obecny jest po prostu słaby i choćby dlatego można byłoby rozważyć nowe wybory do sejmików. Natomiast na poziomie powiatu trudno powiedzieć. W naszym przypadku nawet w tej konfiguracji, która jest, można poprawić relacje wewnętrzne w Radzie Powiatu i zrobić więcej. Jest to możliwe. Ja zawsze byłem otwarty na współpracę z każdym radnym, choć nierzadko spieraliśmy się, czasem ostro.

- Czy tę wypowiedź można odczytywać jako zaproszenie do współpracy radnych z PSL i PO.

- To jest mój osobisty pogląd. Natomiast do realnej współpracy trzeba dobrej woli wszystkich stron i w tej chwili jeszcze chyba jest do tego daleko.

- Ale nie wyklucza Pan takiego scenariusza, że PiS będzie w powiecie proszowickim współrządzić?

- Niekoniecznie musimy współrządzić. Natomiast możemy wzmocnić nasz wpływ na to, co powiat realizuje i z jakim skutkiem. Chciałbym, aby to był program bardziej ambitny. Przecież czeka nas dużo zadań, choćby kontynuacja budowy obwodnicy Proszowic. Gdyby były lepsze możliwości pozyskiwania środków centralnych lub unijnych, to trzeba temu pomóc.

Kim jest Józef Gawron
* Urodził się w rzeszowie w 1962 roku. Jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej. Do Proszowic trafił w 1988 roku.
* Pracował Jako nauczyciel w Zespole Szkół im. Bartosza Głowackiego. Oprócz tego, prowadził też własną działalaność gospodarczą w branży informatycznej.
* Obecnie pracuje jako zastępca dyrektora do spraw admistracji i logistyki szpitala w Brzesku. Trzykrotnie ubiegał się o stanowisko burmistrza Proszowic. Od kadencji jest radnym powiatowym.
* Członek prawa i sprawiedliwości od 2004 roku. Pełni funkcję przewodniczącego Zarządu Powiatowego PiS w Proszowicach oraz wiceprezesa Zarządu Okręgowego partii w Tarnowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski