Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sejm anulował wybór 5 sędziów Trybunału Konstytucyjnego (wideo)

Sejm/x-news, (Krzysztof Marczyk/aip)
Sejm uznał za nieważny wybór pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych w poprzedniej kadencji. Podczas nocnego posiedzenia rząd przegłosował ustawę w tej sprawie.

W środę Zjednoczona Prawica wprowadziła do porządku obrad Sejmu projekty pięciu uchwał, które stwierdzały brak mocy prawnej w sprawie uchwał Sejmu z dn. 8 października 2015 r. dotyczące wyborów pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Głosowanie, wstępnie planowane na godzinę 22:00, doszło do skutku dopiero o godz. 23:46. Wszystko przez burzliwą dyskusję, w trakcie której posłowie Platformy Obywatelskiej w zdecydowanej większości na znak protestu opuścili salę obrad. Samo głosowanie przebiegło bardzo sprawnie. Wybór pięciu sędziów TK, zatwierdzony przez Sejm VII kadencji, został unieważniony.

Poseł wnioskodawca Stanisław Piotrowicz podczas swojego wystąpienia uzasadnił, że Sejm poprzedniej kadencji dokonując wyboru pięciu sędziów TK dopuścił się szeregu zarzutów proceduralnych. Podkreślił, że wady na etapie zgłaszania wniosku i jego procedowania ujawnili konstytucjonaliści, którzy przygotowali opinie prawne na zlecenie Kancelarii Sejmu.

Wspomniane opinie miały być dostarczone wszystkim klubom parlamentarnym w tym samym czasie, jednak opozycja - Platforma Obywatelska i .Nowoczesna - twierdziła, że otrzymała je zbyt późno i nie była w stanie dokładnie się z nimi zapoznać. Zarzucono też rządzącej koalicji, że tak ważne projekty uchwał chce przegłosować pod osłoną nocy, tak by nie widzieli ich Polacy.

Stanisław Piotrowicz tłumaczył, że szeroko przedstawił opinie konstytucjonalistów podczas konferencji prasowej, ale media nie przedstawiły nawet jej fragmentu, a tydzień wcześniej miały zrobić to samo z wystąpieniami polityków w Sejmie, którzy przedstawiali stanowiska sprzyjające unieważnieniu wyboru 5 sędziów TK. - To podważa wiarygodność mediów - zarzucił poseł wnioskodawca. W odpowiedzi z sali słychać było śmiechy opozycji i oklaski rządzących.

- Klub PiS ostrzegał w poprzedniej kadencji, że Sejm przyjmując tę ustawę narusza zasadę trójpodziału władzy. Dziś Sejm musi sam naprawić swoje błędy. Efektem przeprowadzonej samooceny jest stwierdzenie braku mocy prawnej przyjętych uchwał w dn. 8 października - mówił Piotrowicz.

W międzyczasie marszałek Sejmu Marek Kuchciński upomniał posła PO Stefana Niesiołowskiego. Występujący Stanisław Piotrowicz zwrócił się z kolei do opozycji, przekonując że stawiają Trybunał Konstytucyjny w niezręcznej sytuacji, bo będzie musiał być sędzią we własnej sprawie. - Sędziowie uczestniczyli we wszystkich obradach komisji sprawiedliwości i brali czynny udział w pracach nad ustawą - podkreślał. - Rodzi się zatem pytanie, czy Trybunał ma legitymację prawną i moralną do rozstrzygania tej sprawy? Pozostawiam to pytanie w próżni, bo jest retoryczne. Oczywiście, że nie - dodał.

Na koniec wystąpienia poseł sprawozdawca przywołał wypowiedź posła PO Roberta Kropiwnickiego z 26 maja 2015 r., na podstawie której stwierdził, że PO chciało upolitycznić TK, licząc że w ten sposób zostaną zablokowane wszystkie reformy PiS. - Nie możemy do tego dopuścić! Nie możemy zawieść Polaków! Swój program zrealizujemy i przywrócimy ład konstytucyjny! - podsumował Piotrowicz, po czym rozległy się owacje, a wracający do swojej ławy poseł odbierał gratulacje od partyjnych kolegów.

Wówczas głos zabrała sejmowa weteranka, Iwona Śledzińska-Katarasińska. - Panie marszałku, jestem w tej izbie najdłużej urzędującym posłem od 1991 r. i nie słyszałam równie haniebnego wystąpienia i równie haniebnego zachowania. Nie widziałam Marszałka, który tak by się zachowywał - powiedziała ostrym tonem.

Z racji tego, że posłanka wystąpiła z wnioskiem formalnym, ale go nie złożyła, marszałek Kuchciński uniemożliwił dalsze składanie wniosków i przeszedł do oświadczeń klubów parlamentarnych. Pierwszy był poseł PiS Marek Ast, ale zanim zaczął mówić patrzył jak pustoszeją miejsca posłów PO, którzy na znak protestu opuścili salę obrad. Poseł Ast zwrócił się oczywiście do Wysokiej Izby o uchwalenie proponowanych uchwał.

W słowach nie przebierał reprezentujący PO Robert Kropiwnicki. Przypomniał, że Zjednoczona Prawica obejmując władzę mówiła o demokracji i dyskusji z opozycją. - Wychodzi na to, że dziś łamiecie wszystkie świętości, łącznie z Konstytucją! O nią ginęli ludzie! W Poznaniu, Radomiu...a wy to wszystko depczecie! Żeby złamać ostatni organ, który się może temu przeciwstawiać. Panie prezesie, czy panu nie wstyd? - komentował Kropiwnicki. - Każda władza przemija i wy też przeminiecie. Nie liczcie, że staniecie się Orbanem i Łukaszenką jednocześnie. Macie się od kogo uczyć, ale przynosicie wstyd Europie i Unii Europejskiej - po czym na sali rozległy się gwizdy. - Dzisiaj musimy bronić Polski przed dyktaturą PiS - tym razem rozległ się dzwonek Marszałka, przywołujący posła do porządku. - Liczycie, że kupicie Polaków obietnicami. Ale nie zniszczycie wolności. Te uchwały, które podejmiecie nie będą miały żadnego skutku prawnego. Nie można unieważniać uchwał uchwalonych przez Sejm poprzedniej kadencji. Przeczytajcie Konstytucję, na którą ślubowaliście. Macie jeszcze czas...

Po Kropiwnickim pięć minut przeznaczone dla PO wypełnił jeszcze poseł Krzysztof Brejza. Podkreślił, że Sejm nie jest najwyższą władzą w Polsce, że jest trójpodział władzy, a PiS wraca do zasad narzuconych przez ustrój stalinowski - za co został przywołany do porządku przez marszałka. - Dzisiejszy dzień przejdzie do historii. Będą pisać prace nt. powrotu do jednolitości władzy - pomstował Brejza.

Zupełnie inny wydźwięk miała wypowiedź przedstawicielki .Nowoczesnej, Kamili Ghasiuk-Pitowicz. Zaznaczyła, że PiS w niczym nie jest lepszy od PO, która jako pierwsza nie mogła pohamować się przed rządzą władzy. Stwierdziła, że robią dokładnie to samo. - Demokratycznie wybrany parlament nie powinien niszczyć demokracji. Mówicie o konwalidacji, ale wy tego nie robicie, tylko uchylacie uchwałę. To prymitywna zemsta. Oko za oko, ząb za ząb. A rachunek za to zapłaci Polska. W tym zaślepieniu gubicie to co najważniejsze - przekonywała. - Czy chcemy by decyzja prezesa partii była prawem powszechnie obowiązującym? - zapytała na koniec. Prezes Kaczyński skwitował to śmiechem. Wtórował mu Mariusz Błaszczak.

Krzysztof Paszyk z PSL zwrócił uwagę, że rękę do tych zmian przykłada cichy koalicjant i wskazał głową na posłów KWW Kukiz'15. Określił ich działania jako sąd kapturowy nad demokratycznymi instytucjami. - Na początek Trybunał Konstytucyjny, a co potem? Będziemy procedować wybór Rzecznika Praw Obywatelskich, prezesa NIK? - wymieniał.

Przyszedł czas na pytania, ale zanim usłyszeliśmy jakiekolwiek marszałek Sejmu Marek Kuchciński wyczytał około 10 nazwisk posłów PO, których nie było już na sali i swoich pytań nie zadali. Aktywni byli za to parlamentarzyści .Nowoczesnej. Krzysztof Mieszkowski pytał, czy PiS chce doprowadzić do wojny domowej w Polsce. Odpowiedział mu śmiech.

Posłanka Joanna Augustynowska dziwiła się jako debiutantka, że tak ważna decyzja podejmowana jest tak późno w nocy. Marszałek Sejmu stwierdził wówczas: poseł nie ma ograniczonego czasu i może pracować 24 godziny na dobę.

Jerzy Mejsztowicz, kolejny poseł .Nowoczesnej stwierdził, że obywatele bojący się PiS-u u władzy mieli rację. - Ich obawy to nie bajki. Mam nadzieję, że gdzieś macie granice - mówił. Przeprosił też prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, który był obecny wcześniej podzcas posiedzenia, za usłyszane słowa. - Nie tak się szanuje najwyższe urzędy w państwie. Nie chciałbym, żeby takie słowa padały na przykład w stronę prezydenta Dudy - porównał.

Przeprosiny dotyczyły zarzucenia Rzeplińskiemu przez posła Piotrowicza, że ten jest powiązany z Platoformą. Choć trudno ukryć, że w momencie pojawienia się przez niego na sali obrad politycy PO i .Nowoczesnej przywitali go brawami na stojąco.
Ryszard Petru, założyciel .Nowoczesnej zastanwiał się na mównicy, o co chodzi z blokowaniem ustaw przez TK. - Jestem ich ciekaw, bo w takim razie musiałyby być niezgodne z Konstytucją. Czy macie inny plan niż wygłoszony podczas expose - pytał.

Później na mównicę wszedł poseł KWW Kukiz'15 i Marszałek Senior Kornel Morawiecki. - Prawo jest ważną rzeczą, ale prawo to nie świętość. Nad prawem jest dobro narodu. Jeżeli to prawo to dobro zaburza, to nie wolno nam uważać, że nie możemy go zmienić. Prawo ma nam służyć. Prawo, które nie służy narodowi to bezprawie - powiedział, po czym rozległy się najgłośniejsze tego dnia owacje w Sejmie. Wstali wszyscy posłowie Zjednoczonej Prawicy i KWW Kukiz'15.

Przed głosowaniem do zadanych pytań odniósł się Stanisław Piotrowicz, poseł wnioskodawca. Stwierdził, że wiele z nich było pretekstem do nieuzasadnionych zarzutów. I jeszcze raz podkreślił, że procedury zostało naruszone. Później jednak, przejęzyczył się mówiąc, że Parlament został zawłaszczony! - co było niezłą pożywką dla opozycji. Zaraz się poprawił, że chodziło o Trybunał Konstytucyjny i tłumaczył, że większość z sędziów TK jest z ramienia PO. - W tym momencie zmierzamy właśnie do pluralizmu - podkreślił.

Głosowanie było już czystą formalnością. Wszystkie pięć uchwał zatwierdzono, stwierdzając że wybór pięciu sędziów TK za poprzedniej kadencji Sejmu nie ma mocy prawnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny