Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie pendolino uziemione w Pesie

Arkadiusz Maciejowski
Takie pociągi mają kursować po Polsce od 13 grudnia, ale czy to realne?
Takie pociągi mają kursować po Polsce od 13 grudnia, ale czy to realne? fot. Arkadiusz Maciejowski
Kontrowersje. Kolejarze mają mnóstwo zastrzeżeń do pociągów, które zamówili u bydgoskiego producenta, a wyjaśnienia firmy Pesa uważają za „zatrważające”. Czy Polska straci ponad 500 mln zł unijnego dofinansowania? Reporter „Dziennika Polskiego” wybrał się do Bydgoszczy, by sprawdzić, jak wygląda sytuacja.

Piętrzą się problemy wokół bydgoskiej Pesy, która produkuje dla stolicy Małopolski tramwaje Krakowiak oraz pociągi Dart dla PKP InterCity. Okazuje się, że firma ma kłopot już nie tylko z dotrzymaniem terminów, ale także z jakością pojazdów. Polski Dart miał być odpowiedzią na Pendolino, na razie jednak wywołuje jeszcze większe kontrowersje niż słynne włoskie pociągi.

Dotarliśmy do informacji, że kolejarze nie chcą odebrać 20 zamówionych „polskich pendolino” ze względu na wykryte w nich wady. Tymczasem Pesa, która w ostatnim czasie zawarła bardzo dużo kontraktów, stara się za wszelką cenę wpuścić swe pociągi na tory, byle tylko uniknąć gigantycznych kar umownych za niedotrzymanie terminów.

- Pesa nie jest złą firmą. Po prostu przesadzili z kontraktami i nie są w stanie wszystkiego wykonać tak, jak należy. Nie dziwi mnie, że przy takim trybie pracy pojawiają się niedoróbki albo problemy z niektórymi elementami. Pesa obawia się, że zostanie z nieodebranymi pojazdami, za które nikt nie zapłaci. Dlatego robią wszystko, aby zamawiający przyjęli ich produkty, nawet jeśli mają pewne wady - mówi nasz informator.

W Pesie twierdzą z kolei, że wszystko to pomówienia, a o „czarny PR” obwiniają konkurencję. Okazuje się, że nowosądecki Newag złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z aneksem do umowy między PKP IC i Pesą.

O kłopotach z odbiorem pociągów może świadczyć korespondencja, którą wymieniali pracownicy PKP IC i bydgoskiej firmy. Redakcja „Dziennika Polskiego” otrzymała jej wydruki. Kolejarze zajmujący się odbiorem technicznym pociągów Dart piszą m.in., że w fabryce panuje „brak poszanowania ich czasu” oraz „brak organizacji pracy”. Pojawiają się też poważne zastrzeżenia co do jakości samych składów.

Problemy dotyczyć mają konstrukcji pociągów. Kolejowi komisarze obawiają się, że elementy konstrukcyjne mogą pękać podczas jazdy, co rodziłoby poważne niebezpieczeństwo. Jeden z wagonów podczas testów miał się wyraźnie wyginać w dół. Wyjaśnienia Pesy w tej kwestii pracownicy PKP IC uznali za „zatrważające”.

Tylko w jednym z 20 zamówionych pociągów (o numerze 006) wykryto ponad 800 usterek. Według kolejarzy w części składów przekroczone są normy hałasu, a korytarze zbyt wąskie. Komisarze z PKP IC, w raportach dla swych przełożonych, mieli ponadto stwierdzić, że odbiory techniczne wykonywane przez Pesę rozmijają się z rzeczywistością.

Oficjalnie kolejarze nie chcą rozmawiać o wykrytych usterkach. - Nie udzielam w tej kwestii informacji - ucina Marek Paryło, naczelnik Wydziału Odbiorów Komisarycznych PKP IC. Trudno się zresztą dziwić, bo kolej też ma problem. Do kontraktu, który wart jest 1 miliard 300 milionów złotych, powinna otrzymać ponad 500 mln dofinansowania z Unii Europejskiej. Jeśli jednak do końca grudnia nie przejmie pociągów z Bydgoszczy, dotacja przepadnie.

Wprawdzie kolejarzom zależy na tym, by kontrakt został zrealizowany, ale wciąż nie odebrali ani jednego składu, mimo że do granicznego terminu pozostało mniej niż 40 dni. Z naszych informacji wynika, że pracownicy PKP IC proszą wręcz przełożonych o pisemne polecenia na wypadek, gdyby zostali zmuszeni podpisać odbiór pociągów z usterkami. Beata Czemerajda z biura prasowego PKP IC zapewnia jednak: - Bezpieczeństwo pasażerów jest priorytetem i odebrane mogą być wyłącznie przetestowane i zgodne z zamówieniem składy. Tu nie ma miejsca na kompromisy.

Świadectwem dbałości o bezpieczeństwo ma być fakt, że kolej nie odebrała jeszcze żadnego składu, mimo że zgodnie z planem 13 grudnia powinny wyjechać na tory. W PKP IC dodają, iż spółka jest zabezpieczona zapisami w umowie z Pesą. Albo dostanie 20 pociągów do końca roku i za nie zapłaci, albo nie zapłaci za żaden. Nie zgodzi się na przejęcie tylko części zamówionych składów.

Poważne problemy z wydolnością linii produkcyjnych Pesy odbijają się przy okazji na Krakowiakach, czyli tramwajach produkowanych dla stolicy Małopolski. Tutaj też są opóźnienia w realizacji kontraktu.

Kolej nie może się doczekać Dartów, a Kraków wygląda Krakowiaków
- Z Dartami jedno jest pewne: mamy do czynienia z potwornym zamieszaniem - ocenia Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, który obawia się, że problemy Pesy mogą odbić się na całym rynku kolejowym w naszym kraju. - Jeśli kontrakt nie zostanie zrealizowany i przepadnie dofinansowanie unijne, stracą wszyscy. PKP IC nie będzie miało nowych pociągów, Pesa otrzyma ogromne kary, a rykoszetem trafi to w tysiące podwykonawców bydgoskiej firmy - uważa Furgalski.

Przełomowy tydzień?

Mimo wielu zastrzeżeń kolejarzy Karol Żarnowski, specjalista ds. marketingu Pesy, przekonuje, że produkowane przez jego firmę pojazdy są w pełni bezpieczne i o pękaniu podłóg, czy np. nadmiernym wyginaniu się wagonów podczas jazdy nie ma mowy. Twierdzi, że ugięcia są w normie, a wątpliwości PKP IC wynikają z indywidualnego odczucia jednego z kolejowych inspektorów.

Na pytanie, dlaczego więc do tej pory kolejarze nie odebrali żadnego składu, Żarnowski odpowiada, że trwają jeszcze rozmowy w „kwestiach formalnych”, nie precyzując, o co dokładnie chodzi. Gdy poprosiliśmy o wgląd do dokumentacji (np. z pomiarów hałasu), która potwierdziłaby, że wszystko jest w porządku, spotkaliśmy się z odmową.

Maciej Grześkowiak, szef promocji w bydgoskiej firmie, zaznacza, że Urząd Transportu Kolejowego wydał homologację, czyli pozwolenie na użytkowanie modelu Dart, co ma być świadectwem bezpieczeństwa. Niedociągnięcia dotyczyć mają jedynie kwestii estetycznych i są poprawiane.

Trzeba jednak pamiętać, że UTK opiera się wyłącznie na dokumentach. Wśród nich muszą być oczywiście wyniki pomiarów przeprowadzonych przez Instytut Kolejnictwa. Są one jednak wykonywane w jednym konkretnym pojeździe, nie zaś we wszystkich 20 produkowanych Dartach. W przypadku pozostałych producent deklaruje po prostu, że posiadają takie same parametry. Inspektorzy z PKP IC mają więc prawo nie odebrać któregoś z pojazdów, jeśli dopatrzą się w nim wad i tak jest w tym przypadku. W Pesie utrzymują, że do końca tego tygodnia przedstawią kolejarzom do ostatecznego odbioru przynajmniej kilka Dartów w takim stanie, który nie wzbudzi już żadnych wątpliwości.

Pojechaliśmy do Bydgoszczy zobaczyć, czy faktycznie pierwsze składy są gotowe. Reportera „Dziennika Polskiego” wpuszczono do modelu nr 004. Na pierwszy rzut oka wygląda nowocześnie i bez zarzutu, ale po dokładnych oględzinach można zauważyć mankamenty. Np. na jednych z automatycznych drzwi sami pracownicy Pesy umieścili informację, że „zbyt szybko się zamykają”. Gdy chcieliśmy to sfotografować, pracownik firmy zaprotestował, twierdząc, iż to „informacje wewnętrzne”.
Odmówiono nam wstępu do hal, w których montowane są pozostałe Darty. Nie mogliśmy więc zobaczyć produkcji każdego z 20 pociągów. Otrzymaliśmy tylko informację, że 15 składów jest w zaawansowanej fazie montażu, z czego siedem ma być „praktycznie gotowych”. Grześkowiak upiera się, że dokumenty mogące świadczyć o problemach, m.in. te, które dotarły do naszej redakcji, kolportowane są przez konkurencję.

Pesa kontra Newag

Zbigniew Jaskólski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, przyznaje, że od nowosądeckiego Newagu wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Sprawa dotyczy aneksu do umowy, który PKP IC podpisało z bydgoską firmą w lipcu. Pesie wydłużono czas dostawy pojazdów (wszystkie mają być gotowe do 31 grudnia). Kontrowersje dotyczą głównie zapisu, zgodnie z którym kolejarze mogą odebrać pociągi, nawet jeśli posiadałyby usterki.

Beata Czemerajda z PKP IC mówi tymczasem, że żaden zapis nie daje możliwości odbierania pojazdów z wadami. I podkreśla, że taki sam aneks podpisany został z Newagiem, który również produkuje pociągi dla PKP IC. Z kolei Urszula Makosz, rzeczniczka Newagu, przekonuje, iż aneksy się różnią - w aneksie do umowy z jej firmą ma być więcej obostrzeń niż w przypadku Pesy. Teraz prokuratura ma rozstrzygnąć, czy „zarząd PKP IC doprowadził do niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w mieniu spółki ”.

Kolejarze mówią nieoficjalnie, że Newag, chcąc zaszkodzić Pesie, cień podejrzeń rzucił i na nich, sugerując, że mogą przyjąć wadliwe pociągi. - Trwa cicha wojna między tymi producentami, stosowane są różne nieczyste zagrania - mówią. Furgalski także jest zaniepokojony, obserwując, jak wiele grup liczy na potknięcie Pesy.

Brakujące Krakowiaki

Kłopoty Pesy odbijają się także na terminowości dostaw Krakowiaków, czyli ponad 40-metrowych tramwajów, które zamówiło MPK. Do tej pory do Krakowa dotarło 19 z 36 pojazdów, a wszystkie miały być gotowe już we wrześniu.

Reporterowi „Dziennika Polskiego” pokazano w Bydgoszczy tramwaje nr 20 i 21, w których montowano m.in. siedzenia i inne elementy wyposażenia. W najbliższych dniach mają ruszyć na lawetach w podróż do Krakowa.

Podobnie jak w przypadku Dartów nie wpuszczono nas jednak do hal, w których Krakowiaki są na wcześniejszym etapie produkcji. Nie mogliśmy więc ocenić, jaki jest stan 15 pozostałych tramwajów. Robert Szot, dyrektor Marketingu Rynku Lekkich Pojazdów Szynowych Pesa, przekonuje jednak, że do końca grudnia komplet dotrze do Krakowa i miasto nie utraci unijnego dofinansowania.

Krakowiaki i darty

Krakowiaki to najdłuższe tramwaje w Polsce. Mierzą prawie 43 metry i zabierają ok. 300 pasażerów. Są nowoczesne - jako pierwsze tramwaje w Krakowie posiadają np. porty USB do ładowania telefonów.

Darty mają być polską odpowiedzią na włoskie pendolino. Podczas testów skład przekroczył prędkość 200 km/h. Pasażerów będzie jednak woził z maksymalną prędkością 160 km/h. Darty mają kursować między głównymi polskimi miastami. Pociągi wyposażone będą m.in. w klimatyzację, gniazdka elektryczne przy fotelach i wzmacniacze sygnału telefonii komórkowej, w tym Wi-Fi.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski