Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komornik już działa. 90-latkowi grozi eksmisja

Piotr Drabik
Marta Stawiarska i Kazimierz Starzyk boją się o swoją przyszłość
Marta Stawiarska i Kazimierz Starzyk boją się o swoją przyszłość Fot. Piotr Drabik
Zabierzów. 90-letniemu Kazimierzowi Starzykowi grozi eksmisja z własnego mieszkania. Wszystko z powodu kredytu, który w przeszłości zaciągnęła jego obecna żona i opiekunka

Między małżonkami są 32 lata różnicy, a ich życie to nie jest klasyczne love story. Marta Stawiarska pochodzi z okolic Nowego Sącza i odkąd pamięta poświęcała się opiece nad swoją rodziną. - O pierwszym mężu alkoholiku chcę jak najszybciej zapomnieć - podkreśla 58-latka. Kobieta nie jest w stanie bez emocji opowiadać o częstych przypadkach przemocy domowej oraz życiu w ciągłym strachu.

Aby dorobić na bieżące opłaty i utrzymanie pięciorga dzieci, podejmowała opiekę nad cudzymi dziećmi oraz osobami starszymi. - Mąż alkoholik wszystko przepijał i prowadził niejasne interesy, które potem stały się źródłem moich problemów - wyjaśnia. Mężczyzna zmarł nagle prawie dziesięć lat temu i zostawił po sobie długą listę dłużników.

- To były typy spod ciemnej gwiazdy, które regularnie mnie nachodziły i groziły konsekwencjami w przypadku nieuregulowania zobowiązań - wspomina pani Marta. Dlatego kobieta zdecydowała się na zaciągnięcie kredytu bankowego w wysokości ponad 20 tys. zł, aby spłacić długi zmarłego męża. - Początkowo pracowałam regularnie i spłacałam raty, ale wszystko się zmieniło, gdy pogorszył się stan mojego zdrowia - opowiada pani Marta.

Kobieta obecnie odczuwa skutki wirusowego zapalenia wątroby typu C oraz niewydolność serca. Mimo tych chorób, kobieta ogłaszała się jako opiekunka do osób starszych.

Ponad sześć lat temu na jej propozycję odpowiedział wdowiec Kazimierz Starzyk z Kar-niowic koło Zabierzowa.- Z powodu wieku potrzebuję ciągłej opieki. Tymczasem kobiety, które najmowałem jako opiekunki okazywały się zwykłymi oszustkami - wyjaśnia 90-latek. Mężczyzna kilkakrotnie padał ofiarą kradzieży ze strony chciwych na jego pieniądze i kosztowności kobiet.

Mimo to pan Kazimierz postanowił zaufać jeszcze raz, i tym razem trafił na Martę Stawiarską. - Do Karniowic pojechałam w ciemno, nie wiedziałem czego się mogę tutaj spodziewać - wspomina kobieta. Początkowo pan Kazimierz był nieufny wobec nowej opiekunki, ale szybko zmienił zdanie i 58-latka została już w Karniowicach na stałe, a kilka lat temu wzięła z mężczyzną ślub. - Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek wyjdę za mąż, ale zdecydowałam się, bo nie mogłam zostawić na dłuższy czas Kazimierza - podkreśla kobieta.

Tymczasem po kilku latach wróciła sprawa niespłaconego kredytu. Bank zwrócił się do Sądu Rejonowego Kraków-Kro-wodrza o ekzgekucję komorniczą posiadanego przez panią Martę majątku. A jest nim tylko mieszkanie 90-letniego Kazimierza, które mężczyzna przepisał żonie. - Całe życie pracowałem uczciwie i nie zaciągałem większych zobowiązań. A teraz na stare lata spotykają mnie takie nieprzyjemności - opowiada mieszkaniec Kar-niowic. W ostatnią środę do jego drzwi zapukał komornik, który chciał zmierzyć i sfotografować mieszkanie. 90-latek nie wpuścił, ponieważ w tym czasie jego obecna żona przebywała w Szpitalu Wojskowym w Krakowie, gdzie leczy się na wątrobę.

Komornik przystąpił do swoich działań, pomimo, że kilka dni wcześniej pani Marta wystosowała pismo o odroczenie czynności egzekucyjnych z powodu pobytu w szpitalu. Biuro komornika odmówiło nam komentarza w sprawie pani Marty. Przez ostatnie lata 58-latka wstydziła się zwrócić o wsparcie do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zabierzowie. Po naszej interwencji, pracownicy socjalni zaproponowali parze jednorazową pomoc finansową oraz poradę prawną.

- Szkoda, że pani Marta nie zgłosiła się do nas wcześniej, ponieważ bank wezwania do spłaty kredytu wysyła od 2011 roku - podkreśla prawnik Małgorzata Roszkowska, udzielającego bezpłatnych porad w GOPS-ie. Dodała, że teraz będzie się wraz z panią Martą starać o odroczenie egzekucji komorniczej oraz będzie szukać porozumienia z bankiem.

- Nie mam z czego spłacać rat. Jedynym naszym utrzymaniem jest emerytura Kazimierza w wysokości 1700 zł. Tylko moje leki na wątrobę kosztują 600 zł miesięcznie - mówi pani Marta. Dodaje, że od swoich dzieci otrzymuje tylko kilkuset złotowe kwoty na utrzymanie. Nikt z jej bliskich nie ma jednak brakujących ponad 20 tys. zł dla banku. Schorowana kobieta również przez całą dobę zajmuje się swoim obecnym mężem, który dodatkowo cierpi na astmę.

- W okresie od listopada do marca komornik nie ma możliwości przeprowadzenia eksmisji. Trudno ocenić, czy do tego czasu uda się rozwiązać tę trudną sytuację - mówi nam Małgorzata Roszkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski