Czytaj także: Nowy rząd jest pełny starych znajomych [WIDEO] >>
Większość z nich dostaje teraz wyższe stanowiska niż poprzednio. Żadne z nich w ciągu lat władzy PO nie przyznało, że pracując w rządzie PiS popełnili jakieś błędy. Trudno więc uwierzyć, że w gabinecie premier Beaty Szydło będą prowadzić politykę inną niż w latach 2005-2007. Spodziewać się raczej należy, że będą robili to samo, ale bardziej.
Stawiając te osoby na czele wymiaru sprawiedliwości, resortu obrony, sił specjalnych, polityki zagranicznej czy w najbliższym zapleczu przyszłej premier, Jarosław Kaczyński potwierdza, że jego cele nie zmieniły się od 2005 roku. Uznaje też, że wynik wyborów oznacza zgodę większości obywateli na taki powrót.
Ma do tego prawo. Nie musi też pamiętać, że większość w parlamencie zdobył dzięki lansowaniu obietnic, które dają milionom ludzi nadzieję na szybkie odwrócenie dotkliwych dla nich materialnie decyzji Platformy.
Może nawet ulec złudzeniu, że kilku technokratów i mniej wyrazistych polityków umieszczonych na czele resortów gospodarczych, a realizujących obietnice o np. 500 zł na dziecko, przekona kogoś więcej niż żelazny elektorat PiS, że rzeczywiście nadszedł czas wielkiej zmiany.
Jako szef nowego obozu władzy powinien jednak pamiętać, że od twardej konsekwencji jest bardzo blisko do irracjonalnego uporu. Ten dla polityków i polityki zawsze kończy się źle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?