Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspomnienia o wyzwoleniu, czyli zapomniana książka kpt. Stawarza

Paweł Stachnik
Obchody rocznicy wyzwolenia Krakowa
Obchody rocznicy wyzwolenia Krakowa Adam Wojnar
HISTORIA. Wspomnienia kpt. Antoniego Stawarza o oswobodzeniu Krakowa spod władzy austriackiej ukazały się w 1939 r., tuż przed wybuchem wojny. Nakład ten został zniszczony podczas okupacji. Ale jej egzemplarze ciągle są w Krakowie dostępne

Książeczka jest niewielka, w skromnej tekturowej okładce, niegdyś jasnej, teraz pożółkłej i przybrudzonej. Widnieje na niej data i miejsce wydania: Kraków 1939 oraz tytuł „Gdy Kraków kruszył pęta. Kartki z pamiętnika oswobodzenia Krakowa w 1918 roku”.

Jej autor to Antoni Stawarz, oficer, który doprowadził do przejęcia Krakowa z rąk Austriaków 31 października 1918 r. Książeczka to jego słynne wspomnienia wydane tuż przed wybuchem wojny, dziś prawie zupełnie niedostępne w księgarskim obiegu. Niedostępne poza jednym wyjątkiem.

Przeszedł do historii

Antoni Stawarz urodził się w 1889 r. w Tuchowie pod Tarnowem. Do szkoły średniej chodził w Nowym Sączu, potem podjął studia na Wydziale Prawa UJ. Tuż przed wybuchem wojny, 28 lipca 1914 r., jako kadet rezerwy został zmobilizowany do 57. Pułku Piechoty w Tarnowie i już kilka dni później znalazł się z nim na froncie serbskim.

W 1916 r. awansowano go na podporucznika i skierowano na front włoski, gdzie dowodził kompanią. Potem służył na Śląsku Cieszyńskim, aż wreszcie - 1 września 1918 r. - trafił do Krakowa jako dowódca plutonu ckm przy batalionie asystencyjnym 93. Pułku Piechoty (batalion miał się zajmować utrzymywaniem porządku w mieście).

W Krakowie Stawarz stworzył wśród żołnierzy i oficerów Polaków konspiracyjną organizację skierowaną przeciw władzy austriackiej. 31 października rano dowodzone przez niego oddziały opanowały dworzec w Płaszowie i koszary w Podgórzu, a następnie przemaszerowały do Rynku Głównego i zajęły odwach przy Wieży Ratuszowej. W ten sposób Kraków został wyzwolony od austriackiej władzy, a Stawarz przeszedł do historii.

Po latach kapitan spisał kilka relacji o wypadkach z końca października 1918 r., w których odegrał tak ważną rolę.

Jedna, złożona na ręce prezesa Związku Uczestników Oswobodzenia Krakowa, historyka Henryka Pachońskiego, zaginęła. Inna trafiła do Archiwum Aktów Dawnych Miasta Krakowa. Wreszcie ta, którą tu przedstawiamy, została wydana drukiem.

Autor opisał w niej swoją służbę wojskową w c.k. armii od mobilizacji, przez fronty serbski i włoski aż po przydział do Krakowa. Największa część wspomnień dotyczy okresu krakowskiego właśnie i przygotowań oraz przebiegu akcji opanowania miasta, nazywanej przez autora przewrotem albo rewolucją.

Granaty za pas

Trzeba powiedzieć, że jest to cenna i ciekawa relacja. Wprawdzie o październikowej akcji Stawarza napisano już wiele (i pisze się co roku przy okazji kolejnej rocznicy), ale zwykle autorzy ograniczają się do ogólnikowych informacji (opanowanie dworca, koszar, zajęcie odwachu itp.). Tymczasem książkowe wspomnienia kapitana zawierają mnóstwo mniej znanych lub w ogóle nie- znanych szczegółów operacji.

Poznajemy np. przebieg pracy konspiracyjnej prowadzonej przez Stawarza i jego ludzi w Krakowie, próby nawiązania kontaktu z Polską Organizacją Wojskową, sabotowanie szkodliwych zarządzeń władz austriackich (np. wywożenia z miasta zapasów żywności i innych materiałów), a wreszcie wydarzenia „przewrotu”. Przytoczmy choćby taki fragment: „Po kawie kazałem naładować karabiny, nasadzić na nie bagnety, wsadzić granaty ręczne za pas. Uzbrojony oddział umieściłem w ukryciu w pewnej części dziedzińca koszar. Na polu jest jeszcze ciemno; świt dopiero zaczyna się przedzierać. Jest mglista, zimna szaruga jesienna.

Przed kuchnią zaczynają zbierać się żołnierze z tacami po kawę pod nadzorem służbowych kompanii. Wstrzymuję wydawanie kawy i przez służbowych zarządzam alarm batalionu bez broni celem wydania odpowiednich rozkazów, jako oficer inspekcyjny, gdyż zaszły ważne wypadki. Po chwili ludzie wyrwani wprost z łóżek, niezupełnie jeszcze ubrani, skuleni, trzęsąc się od przejmującego chłodu, zbierają się na wyznaczonych punktach placu alarmowego.

Wstępuję na skrzynię przy kuchni, polecam ludziom zbliżyć się i mówię po niemiecku: Niech Niemcy ustąpią na lewo, Słowianie zaś na prawo. Wyjmuję gwizdek służbowy i wydaję jeden, długi, przeraźliwy gwizd. Na ten sygnał wypada ppor. Śnigowski z ludźmi ukrytymi za barakiem i błyskawicznie wprost otacza zbrojnym kordonem przerażoną gromadę niemiecką”. W taki właśnie sposób opanowane zostały koszary w Podgórzu przy dzisiejszym pl. Niepodległości. Takich szczegółowych opisów jest w książce więcej.

Mają oczywiście Stawarzowe wspomnienia swoje wady. Widać w nich wyraźnie sympatie i antypatie autora. Źle pisze np. o Ignacym Daszyńskim, równie źle, a może nawet gorzej o ppłk. Bolesławie Roi, który w akcji opanowania miasta udziału nie wziął, ale za to właśnie on przejął z rąk Austriaków Komendę Wojskową w Krakowie.

Krytycznie pisze też o innym uczestniku wydarzeń 31 października - por. Ludwiku Iwaszce, który „jako bohater oswobodzenia miasta” miał potem zbierać „laury po kawiarniach i restauracjach”. Z niechęcią opisuje Stawarz żydowską ludność Krakowa, która jego zdaniem nastawiona była antypolsko i w oswobodzeniu Krakowa nie wzięła żadnego udziału, mało tego - zaczęła tworzyć rady robotniczo-żołnierskie i formować własną milicję rewolucyjną ozdobioną czerwonymi kokardami.

Podobnie niechętny stosunek ma do przebywających w Krakowie byłych legionistów, którzy w przewrocie udziału nie wzięli, a zachowywali się wobec niego butnie i obcesowo.

Nakład zniszczono, ale…

Wspomnienia Stwarza wydane zostały w 1939 r. nakładem księgarni „Nauka i Sztuka” w Krakowie. Jej właścicielem był znany krakowski księgarz i wydawca Stefan Kamiński, postać niezwykle ciekawa i zasłużona.

- Stawarz przychodził do stryja i opowiadał o wydarzeniach z 1918 r. Stryj powiedział mu więc: - Proszę pisać wspomnienia. Książka wyszła tuż przed wybuchem wojny. Wprawdzie po wkroczeniu Niemców we wrześniu 1939 r. nakład został zniszczony, ale jego resztki zachowały się do dzisiaj i są u nas - mówi Krystyna Kamińska-Samek, bratanica Stefana Kamińskiego, która kontynuuje dziś misję stryja, prowadząc przy ul. św. Jana znany krakowskim bibliofilom antykwariat.

- To smutne, ale w ubiegłym roku, w setną rocznicę wybuchu I wojny światowej, wystawiliśmy w witrynie zachowane egzemplarze wspomnień Stawarza i proszę sobie wyobrazić, że nikt się nie zainteresował - dodaje pani Krystyna.

To dziwne tym bardziej, że książka Stawarza dostępna jest dziś jedynie w bibliotekach (i to niektórych). Pojawia się też w internetowych serwisach aukcyjnych, ale tam trzeba zapłacić za nią od kilkudziesięciu do nawet 120 złotych. A przecież nie ma zbyt wielu prac opisujących szczegółowo (a zwłaszcza tak szczegółowo jak we wspomnieniach kapitana) wydarzenia z końca października 1918 r.

Na zakończenie przytoczmy ciekawą opowieść zamieszczoną pod koniec książki: za zasługi przy wyzwalaniu Krakowa Stawarz miał zostać awansowany na kapitana. Tymczasem awansowano… legionistę, niejakiego porucznika Aleksandra Stawarza, który w Krakowie zjawił się już po przejęciu miasta.

Nie był to koniec kłopotów Antoniego z jego imiennikiem. Rok później, w pierwszą rocznicę wydarzeń z października 1918, Aleksander Stawarz odebrał honorową odznakę oswobodzenia Krakowa przyznaną Antoniemu Stawarzowi. Odznakę wydała sekretarka, która nie znała Antoniego. Na szczęście interwencję podjęli inni uczestnicy „rewolucji” i Antoni również otrzymał odznakę.

Tak pisze autor wstępu i przypisów do wspomnień, dr Jan Czapliński (naukowe opracowanie to kolejna zaleta tej książki): „Moje badania źródłowe stwierdziły ponad wszelką wątpliwość, że Aleksander Stawarz podjął odznakę oswobodzenia Krakowa bezprawnie, gdyż nie brał udziału osobiście, ani w przygotowaniach do przewrotu, ani w samym przewrocie, przybył bowiem do Krakowa już po wypadkach”…

Dziękujemy pani Krystynie Kamińskiej-Samek za udostępnienie książki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski